Translate

wtorek, 18 września 2012

XXXIV

- Nadal nie mogę w to uwierzyć. – szepnęła Olga patrząc w okno.
- W co? - odparła Nicole.
- A jak myślisz?
- No nie wiem haha
- W to, że jednak lecimy tam razem debilu!
- Przecież ci obiecałam, nie?
- No wiem, ale to nie od ciebie zależało. Chyba, że ... Tylko mi nie mów, że to przez ciebie Bartek nie pojechał!
- Co? Hahaha porąbało cię? Po prostu się nam poszczęściło i tyle.
- No, już myślałam, że...
- No to lepiej nie myśl.
- Ej – mruknęła Olga lekko uderzając Nice
Po chwili usłyszały, że za kilka minut lądują. Zapięły pasy i kontynuowały rozmowę.
- Nicole? - zapytała niepewnie Olga.
- Mhm?
- Gdzie ja będę mieszkać ?
- No jak to gdzie? Ze mną.
- Tyle, że ja nie mam kasy. Rodzice przyślą mi coś za kilka dni, bo są jakieś problemy w banku.
- Wszystko jest już opłacone. Teraz pozostaje nam tylko cieszyć się z wyjazdu no i możliwości spotykania się z chłopcami.
- Dziękuję – odparła dziewczyna mocno przytulając Nice.
W końcu lot się skończył i szczęśliwe przyjaciółki mogły wysiąść z samolotu. Odebrały swoje bagaże i wyszły przed budynek.
- Jak dostaniemy się do tego mieszkania?
- To jest domek. Dość mały, ale przytulny. Umówiłam się z tym facetem, że po nas przyjedzie. Właśnie napisałam mu sms, za chwilę powinien być.
- Oo, to fajnie.
Po kilku minutach pod lotnisko podjechał srebrny mercedes. Mężczyzna wyszedł z auta i podszedł do przyjaciółek.
- Panna Nicole?
- Tak, to ja.
- No to możemy jechać, to pani przyjaciółka tak?
- Yhmy.
Dziewczyny pozbierały się, wszystkie swoje bagaże włożyły do bagażnika i usiadły na tylnym siedzeniu.
- Jest jedna sprawa, o której muszę paniom powiedzieć – rzekł mężczyzna.
- To znaczy? - zapytała Nica.
- Chodzi o to, że mam mały problem z ludźmi, którzy obecnie wynajmują dom, do którego mają się panie wprowadzić. Kilka dni będziecie musiały wytrzymać w moim starym mieszkaniu.
- A ile dokładnie?
- Dwa, trzy dni, góra tydzień. Oczywiście część pieniędzy wam wrócę.
- No dobrze... A o co dokładnie chodzi z tymi ludźmi?
- Nie chcą mi zapłacić za ostatnie miesiące. O wyprowadzce też nie ma mowy, więc będę musiał zadzwonić po policję. Zrobię mały remont żeby dało się tam mieszkać i będziecie mogły się wprowadzić – odpowiedział mężczyzna lekko się uśmiechając.
- Są w pobliżu tego domu jakieś sklepy?
- Tak. Jest Lidl, Tesco i jeszcze jakieś mniejsze sklepiki.
Nica tylko kiwnęła głową i spojrzała w okno. Z jeden strony cieszyła się, że jest w Londynie z Olgą, ale z drugiej wyczuwała, że coś jest nie tak.
W końcu dotarli na miejsce. Przyjaciółki wysiadły z samochodu i rozejrzały się. Niestety okolica nie była za ładna. Wszędzie walały się śmieci. Budynki były stare i zniszczone. Z jakiegoś domu można było usłyszeć awanturę. Zdenerwowana Nicole przełknęła ślinę i zaczęła pomagać Oldze w wyciąganiu bagaży.
Wszystko położyły na chodniku i czekały aż mężczyzna otworzy bramkę, jednak ten stał i szukał czegoś w kieszeniach.
- Coś się stało? - spytała Olga.
- Nie mogę znaleźć kluczy. Podjadę do domu i zaraz przywiozę zapasowe, poczekajcie tutaj dobrze?
- Przecież możemy jechać z panem. - odparła Nica.
- To nie ma sensu. Musielibyśmy znowu pakować te bagaże. Będę do 10 minut.
- No dobrze.
Mężczyzna lekko się uśmiechnął, wsiadł do auta i odjechał. Przyjaciółki usiadły na walizkach i zaczęły rozmawiać;
- No to sobie poczekamy... - mruknęła Olga.
- Przepraszam, nie wiedziałam, że tak się to wszystko potoczy...
- Co? Dobrze wiesz, że nie o to mi chodzi. Jestem strasznie szczęśliwa będąc tu z tobą. Serio. - odrzekła Olga lekko się uśmiechając.

Minęła godzina, a mężczyzna dalej się nie pokazywał. Nicole zaczęła się niecierpliwić. Ciągle sprawdzała telefon. Miała nadzieję, że otrzyma jakąś wiadomość. Zaczęło się ściemniać. Olga wyciągnęła z walizki bluzę i założyła ją na siebie.
- Nie zimno ci?
- Co? Nie, nie. Jest mi ciepło, dzięki. 
- Nicole... nie chce nic mówić, ale...
- Tak, wiem. Facet powinien wrócić po dziesięciu minutach, minęły trzy godziny a jego nadal nie ma. Wiem do czego zmierzasz. Zapytajmy się jakiegoś sąsiada, może go znają.
- Tam idzie jakaś babcia - odrzekła Olga wskazując głową na starszą kobietę - Powinna coś wiedzieć.
Nicole poczekała aż kobieta się zbliży po czym podeszła do niej i zapytała:
- Przepraszam bardzo, ma pani może kontakt z właścicielem tego mieszkania?
- A co? Następne oszukał?
- Co zrobił? - zapytała wystraszona Nica
- Oszukał, wykorzystał, jak kto woli. Ściąga tutaj ciągle jakieś dziewczyny, a potem zostawia je same. Rozumiem, że jesteście w takiej samej sytuacji. Zapłaciłyście już?
- Tak - mruknęła roztrzęsiona dziewczyna - Dziękuję pani bardzo, do widzenia.
Kobieta kiwnęła głową a Nicole wróciła do przyjaciółki.
- Co się stało? - zapytała Olga podnosząc się.
- Dałam się wrobić. Ja pierdziele, co my teraz zrobimy?
- Najpierw się uspokój, okej? Nic z tego nie rozumiem. Jak to dałaś się wrobić? Co powiedziała ci ta babka?
- Podobno ten facet ściąga tutaj dziewczyny a potem zostawia je bez dachu nad głową. Oczywiście najpierw bierze od nich kasę. Jaka ja byłam głupia - odrzekła Nicole przeczesując włosy.
- Fuck. Dobra, spokojnie. Zastanówmy się. Dałyśmy się wrobić, trudno. Każdemu się zdarza. Teraz musimy pomyśleć o tym gdzie zamieszkamy. Nie uważasz, że powinnyśmy zadzwonić do chłopców?
- Przecież ich nawet nie ma w Londynie! Niall mówił, że mają premierę płyty czy jakoś tak. Wracają za kilka dni.
- Zadzwoń do niego. Może coś uda mu się wymyślić.
Nicole wyciągnęła telefon, znalazła w kontaktach Niallera i nacisnęła zieloną słuchawkę. Chłopak odebrał po kilku sygnałach.
- Niall? - spytała próbując się uspokoić.
- Tak. Doleciałaś już?
- Nie, tzn tak. Jesteśmy już na miejscu.
- Jesteście? Kto jest z tobą?
- Olga. Jeden z uczestników zrezygnował i ona automatycznie wskoczyła na jego miejsce.
- No to świetnie! - krzyknął Niall.
- Nie do końca. Oszukali nas.
- Jak to? Co się stało? Jesteście całe?
- Tak, wszystko z nami w porządku. Ten mężczyzna, od którego miałyśmy wynajmować dom, wywiózł nas na jakieś obrzeża i odjechał w poszukiwaniu zaginionych kluczy. Zresztą nieważne. Opowiem ci wszystko dokładniej jak będę miała czas. W tej chwili najważniejsze jest to, że nie wiemy gdzie jesteśmy i nie mamy gdzie mieszkać. Kasy też na długo nam nie starczy. Co mamy robić?
- O kurde. Nie mam pojęcia. Spróbujcie załatwić sobie jakiś nocleg. Zadzwońcie po taksówkę, cokolwiek. Przykro mi, ale nie mogę nic zrobić na odległość. Opowiem o wszystkim reszcie i razem spróbujemy coś wymyślić. Za niedługo do ciebie oddzwonię. Trzymajcie się razem.
- No dobrze. Przepraszam, że przeszkadzam ci podczas pracy...
- Nawet tak nie mów. Nigdy mi nie przeszkadzasz. Muszę kończyć. Odezwę się za godzinę. Pa.
- Pa.
Nicole rozłączyła się i schowała telefon do kieszeni.
- No i co? - zapytała Olga.
- Powiedział, że musimy znaleźć sobie jakiś nocleg. Zamówmy sobie taksówkę i...
- Przecież my nawet nie wiemy gdzie jesteśmy! Ja pierdziele, coraz bardziej nie podoba mi się ta sytuacja. Ruszmy się stąd i spróbujmy znaleźć jakiś bar, albo coś w tym stylu, dobrze?
Nicole kiwnęła głową i ustawiła bagaże. W końcu wszystko pozbierały i zaczęły iść ulicą, którą przyjechały. Było już ciemno. Uliczne latarnie zaświeciły się, jednak nie dawały zbyt dużo światła. Wystraszone przyjaciółki szybko szły ciągnąc za sobą walizki. W końcu ujrzały na końcu ulicy jakąś obskurną knajpkę. Weszły do środka i usiadły w pierwszym boksie. Podeszła do nich starsza, niemiła barmanka. Zamówiły sobie kawę i zastanawiały się co mają teraz zrobić. Nagle zadzwonił telefon.
- Tak słucham? - zapytała Nica.
- To ja, Niall. Gdzie jesteście?
- W jakiejś kafejce. Wymyśliliście coś?
- Tak. Przecież zapomnieliśmy o Gregu! Już z nim rozmawiałem. Przyjmie was do siebie a nawet po was podjedzie. Wyślę ci jego numer telefonu a ty napisz mu gdzie jesteście dobra?
- Yhmy i Niall...
- Tak?
- Bardzo wam dziękujemy.
- Nie ma za co. One Direction zawsze do usług.- zaśmiał się Nialler.
- Haha, pozdrów wszystkich. Mam nadzieję, że za niedługo się zobaczymy.
- Ja też. Miłej nocy.
- Nawzajem.
 Nica rozłączyła się i szybko wytłumaczyła wszystko Oldze. Dostała numer Grega, więc zapytała się kelnerki na jakiej ulicy się znajdują a potem wysłała mu adres sms-em. Po chwili dostały kawę.
- O blee, co to jest? - mruknęła Olga połykając płyn.
- Pewnie kawa. Albo coś, co powinno ją przypominać.
- Tak się mi właśnie wydaję. Nie mam zamiaru tego pić.
- No to nie pij. Mam nadzieję, że Greg za chwilę przyjedzie, dziwnie się tu czuję.
- Ja też. Choć w sumie fajnie zaczyna się ta nasza przygoda.
- Tak, bardzo fajnie. - mruknęła Nicole.
- Haha, nie przymulaj już. W końcu wszystko się ułożyło nie?
Dzwonek nad drzwiami wydał dziwny dźwięk, który oznajmiał, że ktoś właśnie wszedł do knajpki. Przyjaciółki mimowolnie się obróciły.
*********
Tak się zastanawiam czy ktoś tu jeszcze czasem zagląda. Zresztą nieważne haha jedna dziewczyna namówiła mnie na kontynuowanie tego oto bloga. Nie wiem czy jest to dobry pomysł. Jak na razie daję wam rozdział, który napisałam BARDZO dawno temu, więc przepraszam za jakiekolwiek błędy. Mam jeszcze w zapasie pół następnego, więc postaram się coś dopisać i jak najszybciej go dodać. Oczywiście nie zawieszam TEGO bloga. Dodatkowo informuję, że na tym blogu też istnieje możliwość zadawania pytań bohaterom. Będę wdzięczna za jakiekolwiek komentarze, nawet te negatywne. Krytyka zawsze mile widziana :D Oczywiście zapraszam również na tamtego bloga, kilka dni temu dodałam nowy rozdział. To chyba tyle informacji,  następny rozdział dodam, gdy będzie chociaż 30 komentarzy :) 

wtorek, 17 kwietnia 2012

ZAWIESZAMY!

Niestety jesteśmy zmuszone ZAWIESIĆ tego bloga. Mamy coraz mniej wejść, już nie wspominając o komentarzach... Musimy trochę odpocząć i nadrobić kilka rozdziałów. Oczywiście postaramy się skończyć tą opowieść (tak jak obiecałyśmy) ale nie wiemy kiedy to nastąpi. Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i regularne odwiedzanie naszego bloga. Tymczasem zapraszamy na naszego drugiego bloga, na którym pojawił się nowy rozdział: http://why-dont-they-stay-young.blogspot.com/ Do napisania ;')

sobota, 14 kwietnia 2012

XXXIII

Od wyjazdu chłopców minęło już kilka dni. Nicole zaczęła przygotowywać się do wyjazdu. Nadal żałowała, że nie leci tam z Olgą. Pomimo wszystkich ich kłótni i problemów przeżyły razem więcej niż siostry. Znały się od zerówki aż do teraz. Nie zawsze było między nimi idealnie, ale wszystko zawsze wracało do normy. Olga była dla Nicole jedną z najważniejszych osób w życiu, znała ją lepiej niż samą siebie. Nie mogła uwierzyć w to, że teraz będą musiały się rozstać na tak długi czas. To całkiem coś innego niż na przykład rozstanie z chłopcami. Przyjaciółki przeżyły razem całe swoje dzieciństwo, codziennie się widywały. Gdyby nie fakt, że taka szansa przytrafia się raz w życiu, Nicole na pewno by z niej zrezygnowała. Olga rozumiała to, że jest to dla niej ważne, ale chciała też by Nika nadal była przy niej.
Dziewczyny spędzały razem każdą wolną chwilę po szkole, chciały się sobą nacieszyć póki jeszcze mogły.
-Co dzisiaj mamy w planach?- spytała uśmiechnięta Olga pakując torbę.
-Hmm, a na co masz ochotę?
-Dawno nie byłyśmy razem na kawie mrożonej..
-Racja. To co, jedziemy?- Nika ucieszyła się na samą myśl spędzenia czasu z przyjaciółką.
-No pewnie, że jedziemy- Olga wzięła Nicole pod rękę i razem wsiadły do samochodu
***********
-Poprosimy dwie kawy mrożone.  Idź zajmij miejsce- zwróciła się do Olgi. Odebrała zamówienie i ruszyła za przyjaciółką.
-Mniam.
-No mniam, mniam, ale wypijemy to w pięć minutek.
-Haha, fakt. Kiedyś były większe.
-Albo nam się tak wydawało. Przecież chodzimy tu razem od piątej klasy.
-Pamiętam...Zobacz- wskazała na ścianę podpisów.
-Podpisałyśmy się tutaj raz!
-Wiem, pomóż mi szukać!- wodziły palcami po ścianie w poszukiwaniu swojego podpisu.
-MAM!- krzyknęła Nicole.
-Ciszej- zaśmiała się Olga. Wszyscy obrócili się w stronę nastolatek i zaczęli szeptać.
-Przepraszam, przepraszam.
-"Nicole i Olga, 18.02.2007r."- zacytowała Olga.- Jej, jak szybko przeleciało.
-Nie powiem, że nie. Będę tęsknić- posmutniała Nicole.
-Ja też. Ale wiesz, będzie skype... Poza tym spójrz na lepsze strony! Będziesz widywać się z Niallem, przecież zawsze tego chciałaś
-Razem tego chciałyśmy.
Olga milczała. Zaczęły rozmawiać o szkole, dodatkowych projektach i tak dalej. Tak zleciało im całe popołudnie. Wieczorem Olga odwiozła Nicole do domu.
-To do jutra.
-Okej, na razie.
                                                                  ************
Dziewczyny szły korytarzem. Śmiały się i rozmawiały, gdy nagle podszedł do nich nauczyciel.
-Nicole, gotowa na wyjazd?- uśmiechnął się szeroko.
-Tak jakby. O której wylatujemy?
-W sobotę, o 14 mamy odprawę.
-Dobrze... Umm, a wie pan coś może na temat kwalifikacji Olgi?
-Przykro mi, raczej nic z tego- spojrzał na dziewczynę. Olga posmutniała. Pomimo wszystko miała jednak nadzieję, że uda jej się dostać na to stypendium. Nicole położyła jej rękę na ramieniu i uśmiechnęła się do niej delikatnie. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech, lecz wcale nie miała a to ochoty. Jedyne co chciała teraz zrobić to położyć się w łóżku i płakać. Całe szczęście czekała je jeszcze tylko jedna lekcja. Olga nie dawała po sobie poznać, że jest jej źle z tą sytuacją, ale Nika wiedziała co jest grane. Postanowiła jej jakoś poprawić humor. Po lekcjach spytała ją:
-Jedziesz prosto do domu?
-Tak. Wziąć cię?
-Umm, myślałam żeby przed wyjazdem wstąpić jeszcze do galerii. Pasowałoby mi kupić jakieś nowe ciuchy na wyjazd. To już pojutrze. Mogłabyś mnie podwieźć?
-Pewnie. Ja też się porozglądam po sklepach, chyba, że masz coś przeciwko- uśmiechnęła się.
-Oczywiście, że nie! Dzięki!
Dziewczyny wsiadły do samochodu i ruszyły w stronę galerii. Olga zaparkowała auto na podziemnym parkingu, więc wyszły do góry schodami. Już zaraz po przekroczeniu ostatniego stopnia pognały w stronę swojego ulubionego sklepu. Przypomniały im się zakupy w Los Angeles. Wspominały jak świetnie się tam bawiły. To miały być najlepsze wakacje ich życia, a były nawet lepsze niż najlepsze.
-Słuchaj... Czy ty kiedykolwiek powiedziałaś Niallowi, że go kochasz?- nagle wypaliła Olga.
-Yy, tak. Ale to było dawno, wtedy kiedy kochałam go "jak brata"...
-A jako chłopaka?
-Jeszcze nie.
-A kochasz go w ogóle?
-Tak! Chyba tak... Nie jestem jeszcze pewna tego uczucia. Pamiętasz jak było z Liamem, ta cała "szybka miłość", wyznawanie sobie uczuć i tak dalej. A później co z tego wyszło? No właśnie, dupa. A ja nie chcę żeby było tak z Niallem. On naprawdę coś dla mnie znaczy.
-Bardzo dużo dla ciebie znaczy.- powiedziała Olga przerzucając ciuchy.
-Dokładnie. I wydaje mi się, że też nie jestem mu obojętna. Ale do miłości trzeba dojrzeć i jeżeli nasz związek będzie na tyle poważny, że będę gotowa mu to powiedzieć to mu to powiem- uśmiechnęła się.
-Wiem, rozumiem. Mam nadzieję, ze wszystko wam się dobrze ułoży, bo naprawdę do siebie pasujecie.
-Dzięki. Ej pasuje mi to?- spytała Nicole pokazując przyjaciółce koszulkę.
-Śliczna, leć przymierzać, haha.
                                                         ************
-Już nigdy więcej z tobą nie pójdę na zakupy- wymamrotała Olga ledwo idąc.
-Daj spokój, nie było tak źle- uśmiechnęła się Nicole popijając kawę.
-Te torby mnie za chwilę przygniotą, może byś mi pomogła?- powiedziała podając dziewczynie zakupy. Nika zatrzymała się obok sklepu jubilerskiego.- Ooo, nie nie. Nie ma mowy! Już za dużo dzisiaj kupiłaś!
-Cicho, to nie dla mnie- wyszeptała brunetka wchodząc do środka.
-Ja zaczekam na zewnątrz- krzyknęła Olga siadając na pobliskiej ławeczce. Ułożyła wszystkie torby dookoła i obserwowała Nicole, która co chwilę prosiła sprzedawczynię o pokazanie jej innej bransoletki, kolczyków i pierścionków. Po około 15 minutach dziewczyna w końcu wróciła do przyjaciółki.
-No nareszcie. Kobieto, ty masz jakąś manię zakupów!
-Zmienisz zdanie jak ci pokaże co kupiłam- spojrzała na nią tajemniczo wyciągając z małej reklamóweczki pudełko.
-Pokazuj- odpowiedziała zaciekawiona. Nika powoli otwarła pudełeczko i ich oczom ukazały się dwie bransoletki z zawieszkami, które razem połączone tworzyły serduszko.
-Wow! Ale piękne- mówiła zachwycona Olga biorąc jedną do ręki- Ale... Ty chyba nie masz zamiaru dać takiej bransoletki Niallowi?
-A dlaczego nie?
-No.. Nie wiem, jest jakaś... Damska?
-No wiesz co.
-Oj przepraszam, nie wiedziałam, że tak zareagujesz, haha.
-Boże żartowałam, oczywiście, że nie jest dla niego. Tobie ją kupiłam głuptasie!
Olgę zamurowało.
-Jak.. Ale.. Co? Po co? Dlaczego? Z jakiej okazji? W ogóle... Nie no daj spokój, nie mogę jej wziąć- bełkotała.
-To jest prezent. Tak żebyś o mnie nie zapomniała jak będę w Anglii. Ja dostanę jedną połowę serduszka, a ty drugą.- uśmiechnęła się zapinając przyjaciółce bransoletkę na rękę.
-Jeju, dziękuję ci bardzo!- Olga uściskała ją mocno i również pomogła jej założyć swoją.
-No, to teraz spróbuj mi nie tęsknić- zażartowała Nika.
-Za tobą? Pff, przecież nigdy za tobą nie tęsknię. Nawet wtedy kiedy się nie widzimy godzinę. Wcale wtedy nie tęsknię- mówiła z sarkazmem Olga ciągle się śmiejąc.
-Hahahahaha, jesteś świetna- powiedziała Nicole zabierając kilka toreb.
-Dobra, dosyć już tych czułości, wracajmy do domu, bo jutro mam ostatni dzień na załatwienie sobie wyjazdu.
                                                             ************
Wieczorem Olga siedziała w kuchni przy kubku gorącej czekolady rozmyślając o wszystkim co się wokół niej dzieje. Nagle usłyszała dźwięk telefonu. Spojrzała na wyświetlacz
Nowa wiadomość od: Zayn xx
Przewróciła oczami i odczytała wiadomość.
'Jak masz chwilkę czasu... Wejdź na skypa, musimy pogadać'
"Boże, nie mamy o czym rozmawiać."- pomyślała i już chciała to samo wpisać w okienko "nowa wiadomość", lecz się powstrzymała. Zdecydowała się wysłuchać co ma jej do powiedzenia. Wyszła na górę, odpaliła laptopa i czekała aż zadzwoni. Nie zajęło jej to długo, bo już po chwili zauważyła zieloną słuchawkę na monitorze. Kliknęła na nią, lecz nie usłyszała niczego. Również się nie odezwała. Chciało jej się płakać. Nigdy nie pomyślała, że będzie tak zdenerwowana przed rozmową ze swoim własnym przyjacielem. Nie potrafiła wydusić z siebie słowa. Co chwilę brała głębokie oddechy by tylko nie pozwolić łzom spaść na jej ulubioną koszulkę. Po jakimś czasie Zayn włączył kamerkę. Miał spuszczoną głowę i co chwilę przecierał oczy. Olga rozpłakała się na dobre, lecz próbowała tłumić w sobie wszystko. Wydawała tylko ciche dźwięki, gdy nie mogła już nabrać powietrza.
-Przepraszam- Malik przerwał ciszę.- Przemyślałem wszystko. Wiem, że niszczę siebie i wszystkich dookoła. Ale to nie jest takie proste by teraz rzucić. Próbuję skończyć z papierosami, ale narkotyki to całkiem coś innego.
-Wiem.
-Nareszcie.
-Co?
-Nareszcie coś powiedziałaś.
I znowu cisza. Olga sięgnęła po chusteczki i wytarła oczy. Miała cholerną ochotę go przytulić, wycałować, powiedzieć jak wiele dla niej znaczy. Ale z drugiej strony chciała go zamordować za to co zrobił. Wiedziała, że każdy popełnia błędy, ale już nawet nie o to chodziło. Zayn ją oszukał, złamał obietnicę. Tego nie robi się przyjaciołom.
-Zayn.. nie wiem co mam ci powiedzieć, naprawdę. Dużo mam teraz na głowie. Nicole pojutrze wyjeżdża, mi ciężko jest się z tym pogodzić, że zostanę tu sama... Potrzebuję teraz kogoś i tą osobą zawsze byłeś ty. Ale teraz po tym wszystkim nie wiem czy mogę się z tym do ciebie zwrócić.
-Możesz. Zawsze możesz mi wszystko powiedzieć, nie ważne co się wydarzy. Czy będę daleko, czy blisko, czy będziemy pokłóceni, czy nie. Okej?
-Okej, okej.
-Więc opowiadaj o wszystkim.
-Zaczęło się od tego, że Nicole była strasznie dobrą uczennicą i dostała stypendium...- Olga opowiadała Zaynowi o całej sytuacji. Był jej prawdziwym przyjacielem. Po tej całej kłótni nie potrafiła chować urazy. Po prostu czuła się jakby nigdy nic się nie wydarzyło. Przegadali całą noc, jak za starych dobrych czasów.
 **********
Nadszedł dzień wyjazdu. Olga wpadła do przyjaciółki wcześnie rano by pomóc jej się spakować.
-Bierz tą spódnicę!
-Nie biorę jej, jest obleśna. Możesz ją sobie wziąć..
-Aha, czyli uważasz, że w takiej obleśnej mogę chodzić, tak?- zaśmiała się Olga.
-Oczywiście, pasuje ci, hahahaha- zażartowała Nicole. Olga rzuciła w nią poduszką i wyciągała z szafy resztę ubrań.
-Oo, kogo ta koszulka?- spytała dziewczyna trzymając w ręce szary, wynaciągany t-shirt. Na ten widok Nicole rzuciła się na przyjaciółkę i wyrwała jej ubranie z dłoni.
-Moja- wymamrotała pod nosem chowając ją do walizki.
-Noo, twoja twoja. Na pewno.- odpowiedziała z sarkazmem- Nialla?
-Tak.
-I niech zgadnę, spałaś w niej codziennie i nie wyprałaś jej od ich wyjazdu.
-Ej, nadal nim pachniała, więc nie mogłam jej wyprać!- zaśmiała się Nika.
-O Bożeeeee, hahaha. Jesteś głupia, wiesz?
-Wiem, ale mnie kochasz.
-Oj dobra tam. Gadałam wczoraj z Zaynem.
-Wiem.
-Skąd?!- zdziwiła się dziewczyna.
-Ja wszystko wiem, haha. O, poczekaj chwilę- Nicole wstała z podłogi i odebrała telefon.- Słucham? Tak, jest ze mną. Ale.. Co?! Nie, niemożliwe. Wkręca mnie pan........ Naprawdę?-jąkała zdziwiona. Olga stanęła przed nią i pytała o co chodzi, lecz Nicole tylko obracała głowę. Dziewczyna jednak nie rezygnowała i goniła ja po całym pokoju.-  O Matko Święta, serio?! o Boże, dobrze! Już jej mówię! Jejciu, dziękuję panu bardzo. Boże- przejechała dłonią po czole i rozłączyła się.
-O co kurna chodzi?!
-JEDZIESZ ZE MNĄ!
-Co?!
-Bartek zrezygnował z wyjazdu, sprawy rodzinne. Byłaś pierwszą osobą na liście rezerwowej, masz się szybko pakować i jedziemy tam razem!
-O matko, o Boże. O Jezus Maria, nie wierzę. O Boże- Olga chodziła nerwowo po pokoju z szeroko otwartymi oczami.
-Nie cieszysz się?!- uśmiechnęła się Nika łapiąc ją za ręce.
-Za chwilę się posikam ze szczęścia, ale nie mogę w to uwierzyć- mówiła spokojnie Olga.
-No to już, sikaj!
-JEZUUUU!- Nagle dziewczyna zaczęła krzyczeć i skakać po łóżku. Nicole dołączyła do niej.
-Ej okej, starczy tej radość, bo mi za chwilę pęknie łóżko. Jedziemy do ciebie, trzeba się spakować!- Nika rzuciła się w stronę drzwi. Wyszły na zewnątrz, wsiadły do samochodu Olgi i ruszyły.
*********
Po kilku minutach dotarły na miejsce. Nicole pobiegła do pokoju przyjaciółki i zaczęła ją pakować a Olga zadzwoniła do rodziców aby powiadomić ich o zaistniałej sytuacji. W końcu dołączyła do Nicy i razem przygotowały bagaże. Rodzice Olgi wcześniej wyrwali się z pracy aby pożegnać się z córką. Podekscytowana Nica musiała skończyć pakowanie, więc wróciła do domu. 
Gdy wybiła godzina 14 ojciec Olgi wpakował bagaże do samochodu i cała rodzina udała się na lotnisko.Na miejscu spotkali się z Nicole, Kubą i ich rodzicami. Nadszedł czas pożegnania. W końcu po wielu uściskach i całusach przyjaciółki poszły na odprawę. Były szczęśliwe i nic nie mogło zepsuć im humoru. Jeszcze nie wiedziały co ich czeka...
***************
No i dotrwaliśmy do 33 rozdziału :) Mamy nadzieję, że przypadnie wam on do gustu. Powoli zbliżamy się do końca historii, jednak nie rezygnujemy z pisania. Posiadamy drugi blog, na który serdecznie zapraszamy. http://why-dont-they-stay-young.blogspot.com/ (jutro powinien pojawić się nowy rozdział) Oczywiście zachęcamy do komentowania i odwiedzania :)

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

XXXII

- Co on znowu narobił – mruknął Harry trzymając twarz w dłoniach
Czwórka przyjaciół czekała pod salą przesłuchań siedząc na krzesłach. Nagle obok nich pojawił się ich manager – Paul.
- Gdzie jest Zayn?! - krzyknął
- Tam. - odrzekł Niall wskazując głową na drzwi.
Paul zapukał, delikatnie odchylił drzwi, przeprosił i wszedł do środka.
**********
- Skąd wziął pan te narkotyki? - zapytał jeden z policjantów
Chłopak nie odpowiedział. Siedział ze spuszczoną głową tępo wpatrując się w swoje dłonie.
- Nie musisz odpowiadać – mruknął Paul
- W ten sposób tylko pogorszy swoją sytuację.
- Z tego co wiem przesłuchanie trwa już kilka godzin. Przecież należy mu się jakiś odpoczynek.
- Nie wypuścimy go póki nie zacznie mówić. To jest jego wybór.
- On musi coś zjeść. Niech idzie do baru. Ja z państwem porozmawiam.
- No dobrze – powiedział po chwili policjant – jeden z moich kolegów go przypilnuje.
Zayn wstał i wyszedł z pomieszczenia w towarzystwie wysokiego policjanta.
**********
- No nareszcie – rzekł Louis na widok przyjaciela – Możemy już wracać?
Zayn nie odpowiedział. Przeszedł obok chłopców i ruszył w stronę baru.
- Aha, fajnie. Najpierw nas w to wplątuje, a teraz nas olewa. Po prostu zajebiście – powiedział Liam
- Przecież obiecał, że z tym skończy. - mruknął Harry przeczesując włosy
- Muszę zadzwonić do El. Zaraz wracam. - rzekł Lou i odszedł na bok. Wybrał jej imię z listy kontaktów i nacisnął zieloną słuchawkę.
- Cześć kochanie. Wrócimy później niż przypuszczaliśmy. Nie denerwuj się, wszystko ci wyjaśnię. Przepraszam, ale muszę już kończyć. Kocham cię, pa. - skończył rozmawiać, rozłączył się i schował telefon do kieszeni. Oparł się o ścianę i delikatnie zsunął na podłogę.
- Co mu strzeliło do tej pustej głowy?! - krzyknął Liam – Miał z tym skończyć i to już dawno. Ciekawe jak długo bierze. Jak mogliśmy tego nie zauważyć.
- Poczekajcie chwilę – mruknął Niall grzebiąc w kieszeniach, w końcu wyciągnął telefon i powiedział – Nicole dzwoni. Mam jej powiedzieć?
- Tak. Ale niech nie mówi Oldze – mruknął Harry

- Halo?
- To ja, Nica. Możesz mi powiedzieć gdzie jesteście?
- Na lotnisku.
- Całą noc was tam trzymali?
- Nie nas. Zayna.
- Co zrobił? Proszę cię, odpowiedz szczerze.
- Ale nie mów Oldze okej?
- Nic jej nie powiem.
- Zayn chciał przewieźć narkotyki. Nie było tego dużo, ale zatrzymali go i nie chcą wypuścić.
- Ja pierdole. To on bierze? Czemu ja nic o tym nie wiem?
- Miał przestać. Nicole przepraszam cię, ale muszę kończyć. Zayn wraca.
- Czekaj chwilę. Wszystko mi wytłumacz!
- Nie mogę. Zadzwonię później. Pa! - odpowiedział, rozłączył się i schował telefon.
Zayn przeszedł obok nich i wszedł do pokoju. Zrezygnowani przyjaciele, którzy na jego widok poderwali się z krzeseł, opadli z powrotem na siedzenia.
W końcu zdenerwowany Paul wyszedł z pomieszczenia ciągnąc za sobą Zayna. Zatrzymał się i powiedział przez zaciśnięte zęby:
- Idziemy.
**********
Olga przez całą noc nie mogła zmrużyć oczu. W końcu wstała i zaczęła przygotowywać się do szkoły. Zabrała ubrania i poszła do łazienki. Wzięła szybki prysznic, wysuszyła włosy i związała je w luźnego kłosa.
Zrobiła lekki makijaż, założyła mundurek, spryskała się swoimi ulubionymi perfumami i wyszła z pomieszczenia.
Do torby spakowała najpotrzebniejsze rzeczy i zbiegła na dół. Zjadła śniadanie, weszła do garażu.Wsiadła do pojazdu i pojechała do szkoły.
Po kilkunastu minutach była już pod budynkiem. Zaparkowała auto, weszła do środka i szybkim krokiem ruszyła w stronę sali. Czuła na sobie wzrok wszystkim zebranych na korytarzu. Ludzie szeptali pomiędzy sobą i dziwnie na nią patrzyli, jednak ta nie zwracała na to uwagi. Przywitała się z Nicole, która była jakby nieobecna. Weszły do sali i zajęły miejsca w ostatniej ławce pod oknem.
- Wiesz co z Zaynem? - szepnęła Olga
- Nie – odpowiedziała Nicole patrząc na tablicę. Przez resztę lekcji nie rozmawiały ze sobą. Olga czuła, że przyjaciółka coś przed nią ukrywa.
********** 
- No nareszcie – mruknęła Nicole wychodząc z budynku – Myślałam, że te lekcje już nigdy się nie skończą.
- Hahaha Nica, co ci się stało? Przecież ty lubisz się uczyć.
- Jakoś dzisiaj nie mam na to ochoty. Wracasz na nogach?
- Nie. Przyjechałam autem. Chodź, podwiozę cię.
- Dzięki.
Przyjaciółki udały się w stronę pojazdu. Weszły do środka, zapięły pasy i ruszyły.
- Kiedy wyjeżdżasz? - zapytała Olga
- Umm, nie wiem dokładnie. Ale dziękuję, że mi o tym przypomniałaś. Nie chce tam jechać bez ciebie. Jesteśmy przyjaciółkami, więc musimy trzymać się razem.
- Wiem, ale już nie ma miejsc.
- Musisz podciągnąć się w nauce. Zrób kilka projektów, zapisz się na jakieś kółka. Złóż podanie i czekaj. Może akurat ktoś zrezygnuje.
- Nie wydaję mi się. To jest zbyt duża szansa.
- Chociaż spróbuj. Pomogę ci we wszystkim. Jakoś damy radę.
- No dobra.
Przez resztę drogi przyjaciółki milczały. Nicole wpatrywała się w szybę, a Olga patrzyła na drogę. W końcu zatrzymały się pod domem Niki. Dziewczyna podziękowała, wysiadła z auta i ruszyła w stronę bramy, gdy nagle usłyszała:
- Nica zaczekaj!
Olga podbiegła do niej i zapytała:
- Możesz mi powiedzieć co się stało?
- Nie rozumiem.
- Oh, nie udawaj. Za dobrze cię znam. Pokłóciłaś się z Niallem?
- Nie. Między nami wszystko okej.
- No to o co chodzi? Coś z Zaynem tak?
- Yyy...
- Wiesz za co go zatrzymali?
Dziewczyna nie odpowiedziała.
- Nicole, masz mi w tej chwili powiedzieć wszystko czego się dowiedziałaś.
- Nie mogę.
- Jak to nie możesz? - zapytała, już lekko podirytowana tą sytuacją, Olga
- No po prostu. Obiecałam.
- Musisz mi powiedzieć.
- Ale...
- Proszę cię.
- Zatrzymali go za narkotyki – szepnęła Nicole
- Za co?!
- Za narkotyki – powtórzyła, nieco głośniej, Nica – Nie wiem o co dokładnie tam chodziło. Rozmawiałam z Niallem. Powiedział mi, że wykryli przy nim prochy i zatrzymali go. Potem zaczął coś mówić o tym, że miał przestać brać no i w końcu musiał się rozłączyć.
- WIEDZIAŁAŚ O CO CHODZIŁO I NAWET MI NIE POWIEDZIAŁAŚ?! Jak mogłaś?! Ja przez calutką noc nie spałam, zastanawiając się o co w tym wszystkim biega. Na lekcjach nie mogłam się skupić, a ty o wszystkim wiedziałaś i nie raczyłaś mnie o tym powiadomić. W DUPIE MAM TAKĄ PRZYJAŹŃ! - krzyknęła Olga, podbiegła do drzwi, wsiadła do samochodu i odjechała z piskiem opon.
Nicole patrzyła jak jej przyjaciółka odjeżdża. Po jej policzkach spływały łzy. W końcu ruszyła się i weszła do domu. Nie spodziewała się takiej reakcji. Teraz już wie dlaczego Niall prosił żeby jej o tym nie mówić.
Rzuciła torbę w kąt i weszła do kuchni. Jej mama stała przy kuchence i coś gotowała. Na widok zapłakanej córki podbiegła do niej, przytuliła ją i zapytała:
- Boże, Nicole. Co się stało?
- Zayna zatrzymali na lotnisku za posiadanie narkotyków. Nie mówiłam nic Oldze, bo Niall mnie o to prosił. Powiedziałam jej przed chwilą, wściekła się na mnie. Wykrzyczała, że ma gdzieś taką przyjaźń i odjechała – mówiła Nicole ciągle łkając – Nie wiem co robić. Pomóż mi.
- Na początku się uspokój – mówiła mama Niki lekko głaszcząc ją po głowie – Wiesz jaka jest Olga. Zdenerwowała się, bo o niczym nie wiedziała. Za niedługo ochłonie i cię przeprosi, zobaczysz.
- Dziękuję – odpowiedziała Nicole, otarła łzy i usiadła przy stole.
 ********** 
Świetnie. Po prostu zajebiście. Mojego najlepszego przyjaciela zatrzymała policja. Dość, że miał przy sobie prochy to na dodatek sam bierze. Czego dzisiaj się jeszcze dowiem? - myślała Olga. W końcu przyjechała do domu. Zaparkowała auto, zabrała torbę, wysiadła z pojazdu i weszła do środka. Od razu ruszyła w stronę swojego pokoju. Torbę położyła na podłodze, zabrała jakieś ubrania i poszła do łazienki. Przebrała się w krótkie jeansowe spodenki i czarną bokserkę. Wróciła do pokoju, położyła się na łóżku i sięgnęła po telefon. Odblokowała klawiaturę i napisała sms-a do Hazzy.
''Dziękuję, że powiedziałeś mi o tym, że Zayn ćpa. Myślałam, że nie mamy przed sobą żadnych tajemnic. Najwyraźniej się myliłam, znowu.''
Wysłała go, odłożyła komórkę i zamknęła oczy. Po chwili usłyszała dzwoniący telefon. Spojrzała na ekran. Było tam zdjęcie uśmiechniętego Harry'ego. Nacisnęła czerwoną słuchawkę i zeszła do kuchni. Zrobiła sobie kilka kanapek, poszła do salonu, usiadła na kanapie i włączyła telewizor. 
********** 
Późnym wieczorem chłopcy dotarli do swojego kompleksu. Weszli do środka, walizki odłożyli na bok i poszli do salonu. Zayn od razu pokierował się w stronę swojego pokoju. Nie miał ochoty rozmawiać z przyjaciółmi.
- Teraz będzie nas unikał. Najpierw on, teraz Olga. Ja pierdziele, same problemy. - mruknął Harry
- Co z Olgą? - zapytał zaskoczony Niall
- Dowiedziała się, że Zayn bierze i jest wściekła.
- Na ciebie czy na niego?
- A jak myślisz? Wszyscy jesteśmy winni, bo o niczym jej nie powiedzieliśmy. Teraz nie będzie się do nas odzywała, zobaczycie.
- Trudno. I tak by się wkurzyła. - odrzekł Liam
- Mam nadzieję, że porozmawia z Zaynem. Może zdoła go przekonać żeby przestał brać.- mruknął Lou
- W to nie wątpię. Współczułbym mu gdyby nie te wszystkie wydarzenia. Olga mu tak łatwo nie odpuści.
- Dobra, nie wiem jak wy, ale ja idę spać. Muszę jeszcze zadzwonić do Nicole – rzekł Niall wstając z kanapy. Ruszył w stronę schodów a chłopcy podążyli za nim.
********** 
- Olga jest na mnie wściekła – usłyszał głos Nicole – Mogłam jej od razu powiedzieć.
- Na Harry'ego też, więc i na nas. Przejdzie jej. Gdybyśmy powiedzieli wam od razu pewnie przyjechałybyście na lotnisko.
- Znając Olgę? – Na pewno. Tyle, że ona tak łatwo nie odpuści. Najpierw wydrze się na Zayna, a potem przestanie się do nas odzywać. Zobaczysz.
- Przeprosimy ją.
- To nic nie da. Dobra, nie rozmawiajmy już o niej. Co z Zaynem?
- Siedzi u siebie w pokoju.
- Mówił coś?
- Nie. Przez całą drogę milczał.
- No to się porobiło.
- No nie powiem, że nie. Dobra, ja już muszę kończyć. Jestem strasznie zmęczony.
- Okej. Miłych snów.
- Dobranoc.
Nacisnął czerwoną słuchawkę, rzucił telefon na łóżko, zabrał ubrania i poszedł do łazienki. Wziął szybki prysznic, przebrał się, wrócił do pokoju i wskoczył do łóżka. 
********** 
Nicole wzięła długą, relaksującą kąpiel, założyła na siebie piżamę, wysuszyła włosy i poszła spać.
W tym samym czasie Olga siedziała na łóżku. Miała przed sobą laptopa. Sprawdzała facebooka. Potem przeglądnęła kilka stron i już miała wyłączać komputer, gdy na ekranie pojawiło się powiadomienie: 
Zayn dzwoni
Miała ochotę nacisnąć czerwoną słuchawkę, jednak coś ją przed tym powstrzymywało. Odebrała i czekała aż chłopak się odezwie.
Na ekranie pojawił się Zayn. Był blady, miał podpuchnięte oczy.
- Cześć. - mruknął wysilając się na lekki uśmiech
- Co chcesz?
- Porozmawiać.
- A mamy o czym?
- Tak. Chłopcy powiedzieli ci za co mnie zatrzymali?
- Nie. Nicole oznajmiła mi tą wspaniałą nowinę. Fajnie, że bierzesz.
- To nie tak...
- A jak? Możesz mi to wytłumaczyć? Bo jakoś nie rozumiem.
- Ja po prostu...
- No co? Jesteś zbyt szczęśliwy, więc chcesz to wszystko zepsuć?
- Te prochy nie były dla mnie.
- Oh nie kłam. Jeśli chcesz się stoczyć to proszę bardzo. Ja nie będę miała wyrzutów sumienia. Tylko przed tym pomyśl o chłopcach, karierze i fanach.
- Nie chciałem żeby tak wyszło...
- Ty nigdy nie chcesz. Wystarczy jeden głupi ruch a wszystko co do tej pory osiągnąłeś, zawali się.
- Obiecuję ci, że przestanę.
- Nie obiecuj, bo i tak nie dotrzymujesz słowa. Tak samo było z papierosami. Dalej palisz a przecież miałeś przestać.
- Przepraszam – mruknął. Po jego policzkach zaczęły spływać łzy. - Błagam, wybacz mi. Ja to wszystko naprawię.
- To nie mnie przepraszaj. Chłopcy na ciebie liczą a ty ich zawodzisz. Zresztą nie tylko ich.
- Ty też jesteś dla mnie ważna. Przecież jesteśmy przyjaciółmi.
- Tak? Przyjaciele nic przed sobą nie ukrywają, rozmawiają o swoich problemach. Najwyraźniej tego nie rozumiesz.
- Olga, proszę cię...
- Muszę kończyć. Cześć – odpowiedziała i rozłączyła się. Wyłączyła laptopa, odłożyła go na bok i rozpłakała się. Miała tego wszystkiego dość. Najlepsi przyjaciele ukrywają przed nią prawdę. Nawet Nicole. Przecież ona nigdy nie miała przed nią tajemnic...
********** 
- Nica wstawaj! - usłyszała
- Hmm?
- Jest już ósma! Spóźnisz się do szkoły! - ktoś zaczął nią trząsać
- Która? - szybko się podniosła. Wzięła do ręki telefon i sprawdziła godzinę. - Fuck. Nie zdążę. Mogę dzisiaj zostać w domu? - zapytała matki
- Nie. Za pięć minut widzimy się na dole. Zawiozę cię.
Dziewczyna wygrzebała się z łóżka, zabrała ubrania i poszła do łazienki. Przemyła twarz, przebrała się, zrobiła lekki makijaż. Wróciła do pokoju, zabrała torbę i zbiegła do kuchni.
Wzięła jedną kanapkę i pobiegła do samochodu.
Po kilku minutach była już pod szkołą. Podziękowała mamie i szybkim krokiem ruszyła w stronę klasy.
- Puk, puk – Przepraszam za spóźnienie.
- Siadaj – usłyszała głos nauczyciela. Szukała wzrokiem Olgi, jednak nie znalazła jej, więc zajęła swoje miejsce i zaczęła się zastanawiać. Do końca lekcji dziewczyna nie pojawiła się w szkole. Nica postanowiła, że sprawdzi co się z nią stało. Poszła w stronę jej domu. Weszła przez otwartą bramkę i zapukała do drzwi. Nikt nie otwierał. Auto stało na podjeździe, więc wiedziała, że przyjaciółka jest w domu. Zastanowiła się i nacisnęła na klamkę. Weszła do środka i zaczęła się rozglądać.
-Olga jesteś tu?
Nie usłyszała odpowiedzi. Położyła torbę na podłodze i ruszyła w stronę salonu. Telewizor był włączony a na sofie leżała Olga. Obok niej, na stoliku, stała pusta butelka po jakimś alkoholu.
- Ja pierdziele. - mruknęła pod nosem i szybko podbiegła do przyjaciółki.
Zaczęła ją budzić. W końcu dziewczyna podniosła się przecierając oczy.
- Która godzina?- mruknęła
- Coś koło czwartej.
- Nicole? Co ty tu robisz? Kto cię wpuścił?
- Drzwi były otwarte, więc weszłam. Chciałam sprawdzić, dlaczego nie przyszłaś do szkoły.
- No to już wiesz, więc możesz iść.
- Ale...
- Cześć.
Zrezygnowana Nicole podniosła się i ruszyła w stronę wyjścia. Zabrała torbę i wyszła z domu.
**********

- Niall to ty?
- Tak. Nicole? Ty płaczesz?
- Nie, tzn tak. Nie wiem co robić. Olga nie przyszła dzisiaj do szkoły. Poszłam zobaczyć co się z nią stało.
Leżała pijana w salonie. Obudziłam ją a ona tak po prostu wyrzuciła mnie z domu. Nigdy się tak nie zachowywała.
- O kurde. Nie wiem jak ci pomóc. Zadzwoń do niej i spróbuj z nią porozmawiać.
- Nie odbiera. Może pokłóciła się wczoraj z Zaynem. Nie wiesz czy ze sobą rozmawiali?
- Nic mi o tym nie wiadomo. Zayn nie wychodzi z pokoju.
- Ja pierdziele. Gorzej chyba być nie może. Harry z nią rozmawiał?
- Nie. Nie odbiera od żadnego z nas. Najwyraźniej musimy poczekać aż jej przejdzie.
- Na to wychodzi. Co robicie?
- Ja jestem teraz w kuchni, robię sobie kanapki, a chłopcy siedzą przed telewizorem. Nie płacz już. Proszę cię.
- To nie jest takie proste.
- Wiem, ale chociaż spróbuj. Chciałbym cię teraz przytulić. Ta odległość mnie dobija.
- Mnie też. Na szczęście za niedługo się zobaczymy.
- No i dobrze. A co z Olgą? Zacznie się uczyć?
- Mówiła, że tak.
- Dociśnij ją. Musicie obydwie do nas przyjechać.
- Postaram się. Dobra, ja już muszę kończyć. Mama mnie woła.
- Okej, pa.
- Pa.
********** 
Olga cały wieczór spędziła przed telewizorem. W końcu posprzątała salon i poszła do swojego pokoju. Zabrała piżamę i weszła do łazienki. Wzięła szybki prysznic, przebrała się, wysuszyła włosy i wróciła do pokoju. Weszła do łóżka, przykryła się kołdrą, na kolana położyła laptopa i włączyła go. Uznała, że musi zadzwonić do Nicole i przeprosić ją. Niepotrzebnie wyrzucała ją z domu. Przecież ona przyszła sprawdzić czy nic się jej nie stało. Na skaypie, w liście kontaktów, znalazła Nice i nacisnęła : ZADZWOŃ. W końcu Nicole odebrała.
- Nica?
- Tak. - odpowiedziała przyjaciółka. Obydwie włączyły kamerki.
- Chciałam cię przeprosić.
- Nic się nie stało – mruknęła Nicole
- Nieprawda. Wyrzuciłam cię z domu jak jakiegoś śmiecia. Poza tym wydarłam się na ciebie. Dalej jestem zła o to, że nie powiedziałaś mi prawdy, ale rozumiem, że chłopcy cię o to prosili.
- Chciałam ci powiedzieć, naprawdę...
- Wiem. Jeszcze raz przepraszam. Niepotrzebnie tak na ciebie naskoczyłam.
- Dobra, nie mówmy już o tym. Rozmawiałaś z Zaynem?
- Tak, ale nie pytaj mnie o szczegóły. Nie chce mi się o tym gadać.
- Okej. Idziesz jutro do szkoły?
- Tak. Przyjadę po ciebie o 7;40. Może być?
- Przecież mogę iść na nogach...
- No, ale możesz też jechać autem ze swoją chamską przyjaciółką. - odrzekła Olga cwaniacko się uśmiechając
- Hahaha nie mów tak.
- Oj tam. No to co, pasuje ci?
- Tak.
- Dobra, ja już kończę. Jestem strasznie zmęczona.
- Ja też. Dobranoc.
- Branoc.
Olga rozłączyła się, wyłączyła laptopa, odłożyła go na bok i poszła spać.
**********
Nicole obudził budzik. Wstała i poszła do łazienki. Wzięła szybki prysznic, przebrała się i zeszła do kuchni. Przywitała się z rodzicami i zaczęła jeść płatki z mlekiem.
- Pogodziłaś się już z Olgą?
- Tak. Wczoraj wieczorem rozmawiałyśmy. Wszystko sobie wyjaśniłyśmy.
- No to dobrze. O której dzisiaj kończysz?
- Jakoś przed czwartą, ale idę chyba do Olgi. Muszę pomóc jej w projektach.
- Okej. Jak już skończycie to zadzwoń, przyjadę po ciebie.
- Dobra.
Po chwili Nica usłyszała klakson samochodu. Pożegnała się z rodzicami, zabrała torbę i wybiegła z domu. Przed bramą stał zielony samochód. Nicole podeszła do niego, otwarła drzwi, przywitała się z przyjaciółką i zajęła swoje miejsce.
- Wyspałaś się? - zapytała
- Nie za bardzo. Jakoś nie mogę spać.
- To przez tą kłótnie. Pogódź się z chłopcami.
- Jakoś nie mam na to ochoty... Pomożesz mi w tym projekcie?
- No tak. Przecież już to ustaliłyśmy – odrzekła Nica szeroko się uśmiechając – Idziemy do ciebie zaraz po szkole.
W końcu przyjaciółki dotarły na miejsce. Zaparkowały i weszły do środka. Od razu ruszyły w kierunku klasy.
 ********** 
Lekcje minęły im dość szybko. O 16 były już w domu i zaczynały robić projekt. Nagle usłyszały dzwonek do drzwi;
- Otworzysz? - zapytała Olga
- Już.
Nicole pobiegła do przedpokoju i otwarła drzwi. Przed nią stał kurier z ogromną paczką w ręce.
- Czy zastałem może panią – spojrzał na kartkę – Olgę?
- Tak, zaraz ją zawołam.
Nica weszła do domu i krzyknęła:
- OLGA DO CIEBIE!
Dziewczyna wybiegła z salonu i po kilku sekundach stała już koło przyjaciółki.
- Słucham?
- Przesyłka dla pani.
- Od kogo?
- Tego nie wiem.
- No dobrze. Gdzie podpisać?
- Tutaj – odpowiedział mężczyzna wskazując na kartkę.
W końcu przyjaciółki odebrały paczkę i weszły do środka. Była ona tak ciężka, że musiały ją nieść we dwie.
- Zamawiałaś coś? - zapytała Nicole
- Nie.
Położyły ją na stole w kuchni i zaczęły ściągać z niej folię. Pod spodem było zwykłe, duże kartonowe pudło.
- Otwieramy? - mruknęła niepewnie Nica
- Yhmy.
Olga wyciągnęła nóż i przecięła taśmę klejącą. Otwarły karton i zajrzały do środka.
- Co to do cholery jest? - zapytała Olga
- Nie wiem. Pomóż mi to wyjąć.
Dziewczyny włożyły dłonie do środka i wyciągnęły ogromny koszyk. W środku było mnóstwo słodyczy. Ciastka, bombonierki, cukierki, batoniki a nawet muffiny.
Przyjaciółki spojrzały na siebie szeroko otwierając oczy.
- Zobacz, jest liścik! - krzyknęła Nicole i szybko go wyciągnęła. Przeczytała go i szeroko się uśmiechnęła.
- Masz – powiedziała podając Oldze kartkę
W środku było napisane:
Przepraszamy, że nie powiedzieliśmy ci prawdy. Nie bądź na nas zła. Nie chcieliśmy żebyś się denerwowała. Pozdrowienia z chłodnego Londynu przesyłają: Harry, Zayn, Louis, Niall i Liam xxx
- No to teraz nie masz wyjścia. Musisz im przebaczyć – rzekła Nica
- Poczekaj chwilę, muszę napisać Harry'emu sms-a.
- Okej.
Olga wyciągnęła telefon i wystukała na klawiaturze:
Chcecie żebym była jeszcze grubsza? Dziękuję za słodką niespodziankę. Macie mnie już więcej nie okłamywać. Olga xxx
Wysłała go i powiedziała:
- No to teraz musimy to zjeść.
- Wszystko? - zapytała Nicole szeroko otwierając oczy
- Hahaha nie. Ale łatwiej nam się będzie myślało. - odrzekła biorąc do ręki cukierka.
Przyjaciółki spędziły wieczór w miłej atmosferze. Ciągle podbierały coś z koszyka i z przyjemnością zjadały.
- Dobra. Ja już będę spadać.
- Odwieźć cię?
- Nie trzeba. Zadzwonię po mamę.
- No okej. Ale jutro przyjadę po ciebie o tej samej godzinie co dzisiaj, czyli o 7:40.
- Spoko.
Nicole podniosła się, wyciągnęła telefon i zadzwoniła do mamy. Po kilkunastu minutach pożegnała się z przyjaciółką, zabrała torbę i wyszła z domu.
********** 
Kilka dni później
Przyjaciółki właśnie wyszły z sali. Skończyły się lekcje.
- Idź do dyrektora. Powinien już być. - powiedziała Nica
- To się nie uda.
- Uda. Chodź – odpowiedziała przyjaciółka ciągnąc Olgę za rękę. Dotarły pod gabinet.
Olga zapukała i weszła
- Trzymam kciuki – szepnęła Nicole
- Dzień dobry.
- Dzień dobry. Co cię do mnie sprowadza?
- Chodzi o to stypendium. Chciałam złożyć podanie. Mam już je wypełnione – odrzekła Olga wyciągając z torby teczkę.
- Przyjmę je, jednak będę z tobą szczery. Są małe szanse na to żebyś je otrzymała. Osoby zostały już wybrane, nie ma wolnych miejsc.
- Tak wiem, ale zrobiłam kilka projektów. Poprawiłam się w nauce no i może akurat ktoś zrezygnuje.
- Jeśli tak się stanie powiadomię cię o tym.
- Dobrze. Dziękuję, do widzenia.
- Do widzenia.
Dziewczyna szybkim krokiem wyszła z gabinetu i od razu skierowała się w stronę schodów.
- Ej czekaj! - usłyszała i mimowolnie się obróciła. - No i jak? - zapytała Nicole
- Dał mi jasno do zrozumienia, że nie mam szans. Wiedziałam, że tak będzie. Tylko się zmarałam.
- Nieprawda! Założę się, że ktoś zrezygnuje. Nie każdego stać na taki wyjazd.
- Straciłam tylko czas. W dupie mam tą naukę.
- Oj nie marudź już. Jestem głodna. Chodźmy coś zjeść.
Przyjaciółki wyszły z budynku i poszły w kierunku auta. Wsiadły, zapięły pasy i ruszyły.
- No to gdzie jedziemy?
- Do McDonald's?
- Może być.
W końcu przyjaciółki dotarły na miejsce. Zaparkowały, wysiadły z auta i weszły do środka. Olga zajęła miejsce a Nicole poszła zamówić jedzenie. Wróciła po kilku minutach. Przyjaciółki w ciszy spożywały posiłek.
- Ej nie martw się. Obiecuję cię, że pojedziemy tam razem. - rzekła Nica popijając cole.
- Nie przejmuj się mną – odpowiedziała Olga wysilając się na uśmiech – Dzisiaj piątek. Co robimy?
- Najchętniej oglądnęłabym sobie jakieś filmy.
- Ja też. No to co, przyjdziesz do mnie wieczorem?
- Tak.
- Weź sobie ubrania, zostaniesz na noc.
- Okej, idziemy?
- Yhmy.
Przyjaciółki wstały, posprzątały po sobie i poszły do samochodu.
 ********** 
Olga była właśnie w łazience, gdy nagle usłyszała dzwoniący telefon. Wbiegła do pokoju, wzięła komórkę do ręki i odebrała:
- Halo?
- To ja, Nicole. Co robisz?
- Siedzę w pokoju, a co?
- Mogłabyś otworzyć mi drzwi? Od 5 minut stoję i dzwonię.
- Tak? Ahahahaha sorka, już idę.
Dziewczyna zbiegła po schodach i szybkim ruchem otworzyła drzwi.
- Hahahaha sory. Nic nie słyszałam – powiedziała i odsunęła się na bok aby wpuścić przyjaciółkę
- Ha ha ha, ale śmieszne.
- Oj dobra już. Chodź do kuchni.
Olga wyciągnęła z szafki popcorn i włożyła do mikrofalówki. W międzyczasie przygotowała chipsy, cukierki, żelki i napoje. Nicole zaniosła to do salonu i zaczęła szukać jakiegoś filmu.
Przyjaciółka dołączyła do niej. Obie usiadły na kanapie, wygodnie się ułożyły i zaczęły oglądać.
********** 
- Fuck. Zapomniałabym. Muszę włączyć komputer. Chłopcy mają dzwonić.
- Jaki debil. Leć po niego.
Olga pobiegła po laptopa, a Nicole poszła do kuchni aby napełnić miskę z popcornem, gdy wróciła do salonu jej przyjaciółka już włączała skypa.
- Są dostępni?
- Yhmy. Pewnie za chwilę zadzwonią. O! To oni. Siadaj.
Nica odłożyła miskę na stół i usiadła obok Olgi.
- Heej – powiedziały - Włączcie kamerkę.
- Już.
Na ekranie pojawiła się czwórka chłopców.
- Gdzie Zayn? - zapytała Nica
- U siebie w pokoju – mruknął Louis
- Dalej nie wychodzi?
- Tak. Olga możesz z nim pogadać? - zapytał Harry
- Ja już z nim rozmawiałam.
- No to zrób to jeszcze raz. Ludzie pytają się o niego. Nie wiemy co odpowiadać.
- Nazmyślajcie.
- No proszę cię. Tylko ciebie posłucha.
- Zobaczę co da się zrobić.
- Dzięki – odrzekł Harry szeroko się uśmiechając – Złożyłaś to podanie.
- Yhmy.
- No i co?
- Nic. Nie mam szans. Poddaję się.
- Ej! Nawet tak nie myśl. Dasz radę.
- Nie dam. Mam dość tego ciągłego zakuwania. I tak nic z tego nie będzie.
- Nie chce mi się tego słuchać. Musisz się trochę postarać i tyle. Pamiętaj, że czekam tu na ciebie. Co robicie?
- Oglądamy filmy, a wy? - odpowiedziała Nica
- Też. Za chwilę idziemy coś zjeść, a potem spać.
- Dobra, my już spadamy. Porozmawiamy jutro.
- Okej. Dobranoc.
- Branoc. - odpowiedziały i rozłączyły się
**********
Na wstępie chciałyśmy was przeprosić za to, że długo nie dodawałyśmy nowego rozdziału. Mamy nadzieję, że przypadnie wam on do gustu. Zachęcamy do komentowania i odwiedzania bloga. Możliwe, że nowy rozdział pojawi się też na naszym drugim blogu ( http://why-dont-they-stay-young.blogspot.com/ ), więc zachęcamy do odwiedzania go :)

wtorek, 20 marca 2012

XXXI

-Podobała ci się wycieczka?- spytała Nicole
-Ugh.. Można tak powiedzieć- odpowiedział Niall
-Eeeej- dziewczyna posmutniała.
-Ale cieszę się, że mogłem spędzić ten czas z tobą.- po tych słowach na twarzy Nicole zagościł uśmiech. Pocałowała go w policzek i poszła do kuchni zrobić sobie herbaty. Było późno, rodzice Niki już dawno położyli się do łóżek. Z sypialni można było usłyszeć chodzący telewizor, więc najprawdopodobniej jeszcze nie spali. Sięgnęła do szafki po kubek i położyła go na ladzie. Nagle do kuchni wszedł Niall. Położył dłonie na jej biodrach i szepnął jej do ucha
-Wiesz, że niedługo wyjeżdżamy?
Nika kiwnęła nieśmiało głową. Wiedziała o co mu chodziło. Obróciła się do niego, a on mocno ją przyciągnął do siebie. Pocałowała go delikatnie i oplotła swoje ręce wokół jego szyi. Po chwili poczuła jak unosi się nad ziemią. Niall podniósł ją i posadził na blacie stołu. Zaczął całować ją delikatnie i wolno, ale z pasją, tak jak zawsze to robił. Kiedy był przy niej czuł, że już niczego mu nie brakuje. Nigdzie się nie spieszył, chciał ją mieć przy sobie jak najdłużej. Tą chwilę przerwała im mama Nicole wchodząca do kuchni.
-Ekhem- chrząknęła zawiązując szlafrok.
Niall odskoczył od dziewczyny, a ona szybko zeszła ze stołu. Nika wróciła do parzenia herbaty i uśmiechnęła się lekko do siebie podczas gdy Niall poszedł do jej pokoju.
-Dobranoc- uśmiechnął się wychodząc. Mama Nicole kiwnęła głową i podeszła do córki.
-Mam nadzieję, że tak nie wygląda każde wasze spotkanie.
-Mamo, jesteśmy już pełnoletni, jak mamy się zachowywać żeby ci to odpowiadało? Za rękę też nie możemy się trzymać?
-Nie, po prostu cię ostrzegam. Wiesz, że zaszłam w ciążę kiedy byłam w twoim wieku...
-Boże Święty, my się tylko całowaliśmy, a ty wyskakujesz mi z ciążą!- krzyknęła podirytowana. Obydwie spuściły głowy i milczały.
-Dobrze, przepraszam. Może trochę przesadzam....
-Tak, ja też przepraszam.
-Obiecaj mi, że nie zostanę młodą babcią- uśmiechnęła się.
-Haha, obiecuję.
-A jak było na wycieczce?
-Fajnie, ale jestem bardzo zmęczona, chyba już położę się spać. Opowiem ci wszystko jutro, dobranoc- uśmiechnęła się i wzięła kubek z herbatą do siebie. Po chwili do pokoju wszedł Niall z ręcznikiem na biodrach. Nicole nie mogła wytrzymać i parsknęła śmiechem.
-Z czego się śmiejesz?!
-Hahahaha, patrz jak ty wyglądasz!
-No co?
-Nic nic- powiedziała biorąc łyk herbaty. Nialler westchnął i wziął z walizki spodnie od piżamy.
-Co ty robisz?- powiedziała przestraszona Nicole na widok ściągającego ręcznik chłopaka.
-Przebieram się. Nie mów, że cię to krępuje.
-Haha, oczywiście, że nie- odpowiedziała odwracając wzrok. Krępowało ją to, ale nie wiedziała dlaczego.
**********
Nicole leżała już w łóżku, a Niall na materacu obok niej. Dziewczyna chciała żeby to on spał na łóżku, a ona prześpi się na ziemi, ale jej nie pozwolił.
-Ej- szepnął nagle Niall.
-Co?
-Przyjdziesz do mnie?- powiedział błagalnym głosem.
-Niall, moi rodzice są obok- zaśmiała się Nika.
-Ale... No na chwilę, chodź. Proszę cię.
-Nie-szepnęła i obróciła się na drugi bok. Niall wstał, odsunął kołdrę i położył się obok niej.
-To ja przyjdę do ciebie.
-Złaź stąd, w tej chwili.
Chłopak nie posłuchał, położył się na boku i zaczął bawić się jej włosami.
-Niall, to nie jest śmieszne, chcę spać, zejdź.- prosiła, ale na marne. Chłopak tylko lekko się uśmiechał i nadal bawił się jej włosami. Po chwili Nicole obróciła się nerwowo w jego stronę i spojrzała mu prosto w oczy. Chłopak pogładził ją po policzku.
-Będę tęsknić.
-A spróbowałbyś nie- zaśmiała się dziewczyna- Niall... umm nie wiem na co liczysz, ale nie mam dzisiaj ochoty- powiedziała nieśmiało.
-Ja się chciałem tylko przytulić, nawet nie wiesz jak ciężko mi jest bez ciebie. Chciałbym się tobą nacieszyć.
-No dobrze, już dobrze- pocałowała go i wtuliła się w jego klatkę piersiową. Niall sięgnął po swoją mp4 i podał Nicole jedną słuchawkę. Puścił ich ulubioną piosenkę Eda Sheerana- Kiss Me, i razem zasnęli wsłuchując się w każde słowo.
********** 
Następnego dnia chłopak wstał wcześniej. Leżał chwilę przy swojej dziewczynie, ale wiedział, że w każdym momencie może się obudzić, więc postanowił już przygotować niespodziankę. Nika czuła, że Niall wpatruje się w nią, ale nie chciała przerywać tej chwili, dlatego nadal udawała, że śpi, tylko delikatnie się uśmiechając. Nialler poszedł do kuchni i przygotował lekkie śniadanie. Zaparzył w filiżance kawę i posmarował grzanki masłem i dżemem. Wszystko położył na tacy i ruszył w stronę pokoju Nicole.
-Dzień dobry- powiedział na widok zaspanej dziewczyny przeczesującej palcami włosy.
-Dzień dobry, dzień dobry. Woow, to dla mnie?
-Coś ty. Przygotowałem SOBIE śniadanie, przecież wiesz ile jem- powiedział całkiem serio.
-O.- odpowiedziała dziewczyna robiąc wielkie oczy.
-Żartuję, oczywiście, że dla ciebie- uśmiechnął się i położył jej tacę na kolanach. Nika szybko zabrała się do spożywania posiłku.
-Mniaaam, pyszne- powiedziała przeżuwając grzankę.
-Cieszę się. Mam dla ciebie coś jeszcze.
-Tak? Co?
Niall sięgnął po kremowe pudełko z szuflady. Otworzył je i ich oczom ukazał się przepiękny srebrny naszyjnik. Nicole o mało się nie udławiła.
-Niall, nie trzeba było... Z jakiej to okazji w ogóle?- uśmiechnęła się kładąc dłoń na klatce piersiowej.
-Tak po prostu. Chciałem żebyś o mnie nie zapomniała i wiedziała jak bardzo za tobą tęsknię.
Nika spojrzała na niego słodkim wzrokiem i rzuciła mu się na szyję.
-Dziękuję, dziękuję! O, on się otwiera- powiedziała oglądając zawieszkę dookoła.
-NIE OTWIERAJ JEJ!- krzyknął łapiąc ją za rękę.
-Dlaczego?
-Będziesz mogła ją otworzyć kiedy przyjdzie odpowiedni moment. Tylko obiecaj mi, ze dopóki ci nie pozwolę nie będziesz go ruszała.
-Hmm, no dobra obiecuję- uściskała go.
**********
Popołudniu Nicole usłyszała dzwonek telefonu.
-Halo? Hej Maja. Yy, niee, nie idę na tą dzisiejszą imprezę u Anki. Chłopcy są u nas, chciałybyśmy z nimi spędzić trochę czasu. Naprawdę? Nie wiem czy się zgodzą, ale zapytam ich i dam ci znać. To dzięki wielkie, do zobaczenia!- powiedziała ucieszona i rozłączyła się. Poszła do salonu, gdzie Niall oglądał telewizję.
-Słuchaj... Mielibyście ochotę pójść ze mną i Olgą dzisiaj wieczorem na imprezę do naszych znajomych? Poznalibyście ich, a przy okazji wybawili przed wyjazdem. To co ty na to?
-Muszę zapytać chłopaków, ale ja jestem na tak- uśmiechnął się- przynajmniej będę cię miał na oku.
-Okej, to ja zadzwonię do Olgi i spytam ją o zdanie. Poczekaj chwilkę.
Nicole wykonała szybki telefon do przyjaciółki i już po chwili obydwoje zaczęli przygotowywać się do wyjścia. Dziewczyna ubrała kremową sukienkę przed kolano i do tego pasujące czółenka. Założyła jakąś biżuterię i weszła do salonu gdzie już czekał na nią Niall i reszta.
-Ujdziesz w takich butach?- spytała Olga.
-A dlaczego nie?
-Yyy, idziemy na nogach, a to jest kawałek.
-Dam radę nie bój się- Nicole uśmiechnęła się i wzięła Nialla pod rękę. Wszyscy ruszyli w stronę miejsca imprezy.
**********
Olga zadzwoniła do drzwi, które otworzyła niska szatynka Ania.
-No hej!- krzyknęła na ich widok. Dziewczyny uściskały się i weszły do środka. Chłopcy ruszyli za nimi. W mieszkaniu panowała świetna atmosfera, wszyscy bawili się i śmieli pijąc drinki. Kiedy jednak zobaczyli grupkę wchodzącą do pokoju zaczęli szeptać i dziwnie na nich spoglądać. Olga postanowiła rozładować atmosferę i przedstawiła chłopcom kilku znajomych. Zayn szybko zawarł nowe znajomości, jak widać nie bardzo cierpiał po ostatnim rozstaniu.
-Skoczę po coś do picia- powiedziała dziewczyna zostawiając Harry'ego samego z Nicole i Niallem. Usiedli na kanapie i zaczęli rozmawiać, gdy nagle przysiadła się do nich Dominika.
-Oo, kogo ja widzę. Już szpanujecie swoimi "znajomościami"?- zwróciła się do Nicole- Chyba nie macie na co liczyć, i tak nie zrobicie na nas wrażenia.
-Nie miałyśmy nawet takiego zamiaru?- odpowiedziała Nika.
-Co tutaj się dzieje? Czego chcesz?- Olga usiadła obok Hazzy i rozdała wszystkim drinki.
-A wiesz, tak po prostu chciałam wam życzyć udanej zabawy- powiedziała uszczypliwie.
-Daruj sobie.
-Mam nadzieję, że wszystko wam się idealnie układa z Harrym- uśmiechnęła się sztucznie kładąc rękę na ramieniu chłopaka.
-Tak, dokładnie. Jest idealnie- odpowiedziała całując Harry'ego w policzek.
Dominika szybko cofnęła swoją dłoń i zrobiła kwaśną minę.
-A tobie i Ericowi jak idzie?- odezwała się Nicole.
-Dziewczyna zmieszała się, puściła im wrogie spojrzenie i odeszła.
-Słyszałam, że ją też zdradził- usłyszały głos Majki- Przepraszam, że się wtrącam.
-Nic nie szkodzi. A co się stało?
-Dokładnie nie wiem, ale podobno Dominika miała coś później z psychiką, strasznie się załamała.
-Już dawno powinni ją leczyć na głowę- powiedziała Nicole, a Olga tylko ją szturchnęła.
-Ale nic- kontynuowała Maja- Jakoś poszło. A co tam u was słychać? Opowiadajcie wszystko!
Dziewczyny porozmawiały chwilę i zaczęły się bawić. Chłopcy również do nich dołączyli. Później zmęczeni Olga i Harry zaszyli się w jakimś kącie i nie szczędzili sobie czułości, podczas gdy reszta nadal wywijała w rytm muzyki.
**********
Około godziny 1 w nocy zaczęli się zbierać do wyjścia.
-Niall, obgryzły mnie buty- jęknęła Nicole w drodze powrotnej.
-Wiedziałam, że tak będzie- zaśmiała się Olga.
-Wskakuj- powiedział blondyn przykucając. Nika objęła go za szyję i oplotła swoje nogi wokół jego bioder.
-Ta to ma dobrze- powiedział żartobliwie Zayn.
-Misiaczku też tak chcesz?- lekko podpity Lou złapał go za policzki i udawał, że chce go pocałować.
-O tak moje kochanie, zanieś mnie do domu jak królewnę- powiedział wysokim głosem Zayn.
Wszyscy zaczęli się śmiać.
-Będzie mi was brakowało- szepnęła Nicole.
Doszli do skrzyżowania. Nika z Niallem skręcili w prawo, a reszta ruszyła w stronę domu Olgi.
**********
Następnego dnia rano pierwszą czynnością jaką chłopcy wykonali było rozłożenie się na kanapie przed telewizorem.
-Co wy sobie wyobrażacie?- powiedziała zdenerwowana Olga.- Pakujcie się, macie godzinę!
-Damy radę, wyluzuj  kochana- rzucił Zayn nie odrywając wzroku od telewizji.
-Weźcie pod uwagę to, że musimy jeszcze skoczyć po Nicole i Nialla.
-Chłopaki ona ma racje- powiedział Liam- musimy się ogarnąć.
Reszta popatrzyła na niego dziwnie i wybuchnęła śmiechem, ale zrobili jak im kazał.
Chwilę później byli już na lotnisku. Po odprawie udali się do kafejki by porozmawiać i wypić kawę. Gdy nadszedł już czas pożegnania dziewczyny uroniły kilka łez.
-Będę tęsknić- powiedział Niall ściskając Nike. Dziewczyna zarzuciła mu ręce na szyje i mocno go przytuliła.
-Ja też.
-Nawet się nie obejrzysz, a wrócę. Obiecuję.
-Na pewno. Niall, dostałam stypendium w Londynie- uśmiechnęła się. Chłopak od razu się rozpogodził.
-Wow! To świetnie!
-Tak, mam już załatwione mieszkanie, będziemy mogli się częściej widywać
-A Olga też?
-Nie, ona się nie dostała- posmutniała.
-Na pewno da się coś zrobić żeby pojechała!
-Chyba niestety nic. Ale będę ją wspierać, może akurat się uda...
**********
-Masz dzwonić!- powiedziała Olga
-Tyle połączeń ile dotychczas wystarczy?- spytał Harry cwaniacko się uśmiechając.
-Tak, nawet więcej- pocałowała go namiętnie.
-Halo! Bo będę zazdrosny- powiedział Zayn przytulając Olgę od tyłu.
-Uważaj na siebie- szepnęła mu do ucha.
-Będę.

-Znowu nic nie naprawiłem. Jeszcze raz przepraszam- powiedział Liam
-Dobrze- kiwnęła głową Nika i uściskała go na pożegnanie. Dziewczyny ostatni raz im pomachały i wróciły do samochodu.
**********
Około godziny 21 Nicole postanowiła zadzwonić do Louisa. Miała nadzieję, że są już w domu.
-Halo? No hej. I jak, wylądowaliście już?- spytała uśmiechnięta.
- Umm nie do końca- odpowiedział Lou.
-Jak to nie?! Przecież minął już cały dzień?- zdziwiła się- Co się stało?
-Hmm jakby ci to powiedzieć.
-Powiedz mi prawdę!
-Zayna zatrzymała policja, czekamy aż go wypuszczą...
-Co?! Jak to?! Dlaczego? LOU! Powiedz mi wszystko od początku! Wszyscy są cali? O co poszło?- powiedziała roztrzęsiona.
-Tak, wszystko jest okej, nie musicie się martwić.
-Co ty w ogóle gadasz?! Zatrzymała was policja, jak mam się nie martwić!
-Yy, no. Nika muszę kończyć, pogadamy potem- rzucił szybko i się rozłączył.
Nicole wlepiła wzrok w ścianę. Nie mogła uwierzyć w to co usłyszała. Ciągle zamartwiała się o co chodzi. Szybko powiadomiła o tym Olgę i razem zastanawiały się co mogło pójść nie tak.
***************
No i mamy 31 rozdział :)
Nie będziemy ukrywały, że jest nam trochę przykro. Kiedyś pod jednym rozdziałem potrafiłyśmy dostać prawie 20 komentarzy, a teraz mamy ledwo 4. Naprawdę staramy się pisać jak najlepiej. Teraz mamy kilka wolnych dni, więc postaramy się nadgonić z rozdziałami. Zapraszamy na nasz nowy blog. Na razie jest tam tylko prolog, ale niedługo pojawi się pierwszy rozdział. Mamy nadzieję, że pod tym rozdziałem dobijemy chociaż do 10 komentarzy. Dla was to kilka sekund a my wiemy, że mamy dla kogo pisać :)

środa, 14 marca 2012

XXX

Zabawa trwała do późna. W końcu na sali została tylko garstka przyjaciół. Siedzieli przy stole i rozmawiali
- A tak wgl to gdzie wy macie walizki? - zapytała po chwili Olga
- W hotelu. - odparł Lou
- Zatrzymaliście się w hotelu?
- No tak.
- A zapłaciliście już?
- Nie. Jeszcze nie.
- No to przenieście się do mnie. Przyjechaliście na moje urodziny, więc nie będziecie spać w hotelu.
- Nie ma mowy. Nie chcemy nikomu przeszkadzać – rzekł Liam
Dziewczyna nie odpowiedziała tylko mocno uderzyła go w ramie.
- Ej! To bolało!
- No, bo miało. Jedźcie do hotelu, weźcie swoje bagaże i przyjedźcie do mnie. Wyślę wam adres sms-em okej?
- Ekhem – usłyszała i mimowolnie się obróciła – Niall będzie spał u mnie. - powiedziała Nicole lekko się uśmiechając.
- No dobrze. Czyli wszystko ustalone tak?
Przyjaciele kiwnęli głowami i zaczęli się zbierać. Olga zamówiła trzy taksówki. Do jednej wsiedli chłopcy. Do drugiej Nicole, a do trzeciej ona, ponieważ jej prezent urodzinowy został zarekwirowany przez rodziców. Oczywiście tylko na jeden przejazd. 
********** 
Dziewczyna po kilku minutach dotarła na miejsce. Zapłaciła, podziękowała i wysiadła. Szybkim krokiem ruszyła w stronę domu. Zauważyła, że w kuchni pali się światło – a więc rodzice jeszcze nie śpią – pomyślała.
Otworzyła drzwi i weszła do środka;
- Już jestem! - krzyknęła i poszła do kuchni. Jej ojciec stał przy blacie i robił herbatę, a matka siedziała przy stole. Obydwoje byli już w szlafrokach.
- Jak się bawiłaś? - zapytała ją matka
- Świetnie. Strasznie wam dziękuję. - odpowiedziała i każdego z rodziców pocałowała w policzek – Mam do was sprawę. Zaprosiłam chłopców do nas do domu. Nie chcę żeby spali w hotelu. Mam nadzieję, że nie będziecie źli. Postaramy się być cicho.
- No dobrze. Ale zachowujcie się jakoś – odpowiedział ojciec i szeroko się uśmiechnął
Olga poszła do swojego pokoju, wzięła szybki prysznic i przebrała się w piżamę. W międzyczasie napisała Harry'emu sms-a podając w nim adres domu. Włączyła w korytarzu światło i poszła przygotować pokój dla chłopców. Zaścieliła im łóżka a w łazience położyła świeże ręczniki. Zeszła do kuchni i zaczęła robić kanapki. Po chwili usłyszała pukanie do drzwi. Poszła do przedpokoju i otwarła je. Ujrzała uśmiechniętego Harry'ego. Uchyliła szerzej drzwi i odsunęła się na bok robiąc im miejsce. Chłopcy weszli do środka i odłożyli walizki. Olga zaprosiła ich do kuchni.
- Twoi rodzice się zgodzili? - zapytał Zayn
- Tak. Poza tym ich nigdy nie ma w domu, więc nie będziemy im przeszkadzać – odpowiedziała dziewczyna lekko się uśmiechając – Jesteście głodni? - zapytała choć dobrze znała odpowiedź
- I to jak – odpowiedział Lou puszczając jej oko.
********** 
Przyjaciele szybko zjedli kanapki.
- Chodźcie pokaże wam pokój. Mam nadzieję, że nie będziecie źli o to, że śpicie w jednym pomieszczeniu. - powiedziała Olga i zaczęła wychodzić po schodach. Chłopcy zabrali swoje walizki i zaczęli iść za nią. Nagle dziewczyna usłyszała potężny huk. Obróciła się i zobaczyła, że Louis i Harry leżą na dole pomiędzy bagażami.
Minęła Zayna oraz Liama i szybko zbiegła po schodach żeby pomóc im wstać. Chłopcy nie mogli przestać się śmiać.
- Ej ruszcie się. Zaraz mój ojciec wstanie i zacznie się drzeć.
- No już, już – odpowiedział Harry i podniósł się z podłogi rozmasowując sobie tyłek
Olga zaprowadziła ich do pokoju. Włączyła światło i weszła do środka.
- Może nie jest to pięciogwiazdkowy hotel, ale łóżka są wygodne – rzekła niebieskooka
- A gdzie czwarte łóżko? - zapytał Liam
- Harry śpi ze mną. - odrzekła dziewczyna, spojrzała na Hazze i dodała – Oczywiście jeśli chce.
Chłopak nie odpowiedział. Przysunął ją do siebie i namiętnie pocałował.
Chłopcy rzucili się na łóżka.
- Tu jest lepiej niż w tym hotelu. - powiedział Liam
- No właśnie. Przynajmniej nie śmierdzi jajkami. - odpowiedział Lou
- Hahaha. Już nie przesadzajcie.
- Tam naprawdę nieźle cuchło – rzekł poważnym tonem Zayn
- No okej, okej. Wierzę wam. W łazience są ręczniki. Gdybyście czegoś potrzebowali to wiecie gdzie mnie szukać. - powiedziała dziewczyna, wzięła Harry'ego za rękę i ruszyła w stronę swojego pokoju.
Weszła do niego, otworzyła szeroko drzwi i wpuściła chłopaka do środka. Zielonooki postawił walizkę w kącie i usiadł na łóżku.
- Ładny pokój - powiedział rozglądając się po pomieszczeniu
- Dziękuję - odrzekła Olga lekko się uśmiechając
- Twoi rodzice nie będą źli o to, że razem śpimy?
- Nie wiem, ale nie przejmuj się. Oni wychodzą z domu nad ranem i wracają późno w nocy. Stanie się cud jeśli przez cały pobyt zobaczysz ich chociaż dwa razy.
- No to dobrze. Mogę wziąć prysznic?
- No pewnie. Ręczniki są w szafce na górnej półce.
Harry podszedł do walizki, wyciągnął z niej kosmetyczkę, bokserki i wszedł do łazienki. Olga wzięła telefon, weszła do łóżka, przykryła się i napisała sms do Nicole:
,, Miłej nocy xxx''
Położyła komórkę na szafkę nocną i przewróciła się na bok.
Po chwili z łazienki wyszedł Harry. Odłożył ubrania i wskoczył do łóżka.
- Tęskniłem za tobą – powiedział po chwili
- Ja za tobą też – odpowiedziała dziewczyna, lekko go pocałowała i przytuliła się do niego.
 **********
Obudziły ją krzyki. Na początku nie wiedziała co się dzieje. Po chwili wyskoczyła z łóżka i pobiegła w stronę pokoju chłopaków. Po kilku sekundach była już pod drzwiami, otwarła je i wbiegła do środka. Stanęła obok łóżka Liama i szeroko otworzyła oczy. Drzwi do łazienki były otwarte. Stali tam wszyscy chłopcy. Byli cali mokrzy i próbowali zatamować potężny strumień wody wylatujący z kranu. Olga podbiegła do nich żeby zobaczyć co się dokładnie stało. W środku było pełno wody. Wszystkie ręczniki leżały na ziemi. Zayn próbował zatrzymać, pryskającą na wszystkie strony, wodę. Reszta stała w miejscu i sprzeczała się o coś.
- CO TU SIĘ STAŁO?
- To Zayn, on... – zaczął mówić Lou
- NIEPRAWDA! To Liam... - krzyknął Zayn, lecz dziewczyna nie pozwoliła mu dokończyć.
- CISZA! Harry biegnij do naszej łazienki i weź wszystkie ręczniki, które są w szafce. - chłopak wybiegł z pomieszczenia lekko się ślizgając – Liam zejdź na dół. Obok telefonu jest notes z numerami, znajdź hydraulika i zadzwoń do niego.
Brązowooki minął się w drzwiach z biegnącym Harrym. Olga wzięła od niego ręczniki i weszła do łazienki. Kilka z nich rzuciła na podłogę. Lou stanął na nich i zaczął 'jeździć' po łazience szybko ścierając wodę. Dziewczyna podeszła do kranu i próbowała przyłożyć ręczniki do dziury, jednak strumień był za silny. Po chwili wybiegła z pokoju. Louis próbował zatrzymać wodę rękami, jednak nagle wszystko ucichło. Woda przestała się lać.
- Co jest? - zapytał zdziwiony patrząc na Zayna lecz chłopak tylko wzruszył ramionami
Kilka minut stali nie ruszając się, gdy do pokoju wbiegła Olga.
- Przestało się lać?
- Tak, ale jak... - zaczął Harry
- No nareszcie. - odpowiedziała dziewczyna i opadła na łóżko
- Jak ty to zrobiłaś? - zapytał po chwili Zayn
- Zakręciłam główny zawór. Mogę się dowiedzieć co tutaj się stało? Albo nie, lepiej nie. Liam dzwoniłeś po hydraulika?
- Tak. Powiedział, że będzie za godzinę.
- Okej. Jedliście już śniadanie?
- Nie. - odpowiedział Lou
- No to zrobimy tak. Posprzątajmy z grubsza łazienkę żeby nie zalać reszty pokoi. Potem się przebierzemy i pójdziemy coś zjeść. Mam nadzieję, że w międzyczasie przyjdzie hydraulik. Nie mam zamiaru tego naprawiać.
Jak powiedziała, tak zrobili. Mokre ręczniki wycisnęli z wody i wrzucili do pralki. Nie mogli jej włączyć z oczywistych powodów, więc poszli się przebrać.
Po kilku minutach siedzieli już przy stole. Olga zrobiła im śniadanie, które w spokoju zjedli. Potem przyszedł hydraulik i wszystko naprawił. Dziewczyna chciała zapłacić, jednak chłopcy nie pozwolili jej na to.Uznali, że to oni zepsuli kran, więc ich obowiązkiem jest pokrycie kosztów.
- Olga przepraszamy cię za to. Jeśli chcesz to możemy wynieść się do hotelu. - powiedział po chwili Zayn
- Oszalałeś? - krzyknęła dziewczyna – Nigdzie nie będziecie się wynosić. To tylko głupi kran. Moi rodzice się o tym nie dowiedzą. Poza tym fajnie było was zobaczyć takich mokrych i przestraszonych. - dodała i znacząco poruszyła brwiami szeroko się uśmiechając
- Bardzo śmieszne. Ja tam umierałem ze strachu! Nie wiedziałem co robić! - krzyknął Lou
- Oj już dobra. Co robimy? - zapytała dziewczyna zbierając talerze
- Może posiedźmy dzisiaj w domu, co wy na to? - odrzekł Harry
- No okej. Muszę zrobić zakupy no i mogłabym podjechać po Nicole i Nialla. Możemy pooglądać sobie jakieś filmy.
- Ja jestem za – odpowiedział Zayn i szeroko się uśmiechnął
- No to ustalone. Kto jedzie ze mną do sklepu?
- Yyy mnie coś boli brzuch – rzekł Liam po czym zaczął się krzywić
- A mnie głowa – dodał Louis, przyłożył rękę do głowy i sprawdził swoją temperaturę
- Hahaha jesteście niemożliwi.
- Ja z tobą pojadę – odpowiedział Harry
- No okej. Tylko poczekaj, muszę się przebrać.
Olga pobiegła do swojego pokoju, wybrała ubrania i poszła do łazienki. Lekko się wymalowała i założyła to :
Włosy związała w kucyka, spryskała się perfumami i wyszła.
Poszła do salonu. Chłopcy siedzieli przed telewizorem i oglądali jakiś mecz.
- Harry idziesz? - zapytała
- Tak.
Olga zabrała z komody klucze i poszła do garażu. Zaświeciła światło. Ujrzeli wspaniałe renault clio najnowszej generacji. Było ono zielone i nieduże. Dziewczyna nacisnęła przycisk znajdujący na ścianie. Drzwi od garażu zaczęły się podnosić. Olga usiadła na miejscu kierowcy, a Hazza obok niej.
- A tak wgl to masz prawo jazdy? - zapytał chłopak
- Mam. Kiedyś zdałam, ale nie jeździłam, bo nie miałam odpowiedniego auta.
- Aha.
Po chwili byli już na ulicy. Dziewczyna zamknęła garaż oraz bramę pilotem i ruszyła w stronę najbliższego supermarketu
**********
Droga minęła im dość szybko. Wygramolili się z auta i weszli do środka. Harry zabrał wózek, a Olga prowadziła go między przedziałami, po drodze zbierając najpotrzebniejsze produkty typu mleko, masło, chleb, bułki. Potem poszli w te przyjemniejsze strony. Do wózka włożyli różne napoje, przekąski, słodycze. Chcieli kupić jakieś ciasto niestety nie znaleźli nic co wyglądało na jadalne, więc uznali, że zrobią je sami. W końcu udali się do kas. Niestety kolejka była bardzo długa. Dziewczyna wyciągnęła telefon, znalazła kontakt podpisany Nicole i nacisnęła zieloną słuchawkę;
- Halo? - usłyszała po kilku sygnałach
- Hej, tu Olga. Co robicie?
- Oglądamy telewizje a wy?
- Harry i ja jesteśmy właśnie w sklepie. Dzisiaj mamy zamiar pooglądać sobie jakieś filmy. Dołączycie do nas?
- Chętnie. O której mamy przyjechać?
- Bądźcie gotowi za pół godziny. Podjedziemy po was.
- No okej. To do zobaczenia.
- Pa.

Na szczęście kolejka się ruszyła i już po chwili para zmierzała do samochodu obładowana siatkami. Włożyli wszystko do bagażnika i pojechali w stronę domu Nicole. 
********** 
Po chwili byli na miejscu. Nica i Niall wybiegli z domu i wsiedli do auta. Przywitali się z przyjaciółmi i zapieli pasy.
Harry włączył radio i podkręcił je na fulla. Cała 4 śpiewała piosenki razem z wykonawcami. W końcu zatrzymali się pod domem. Olga zaparkowała na podjeździe. Chłopcy wzięli zakupy i weszli do środka, a dziewczyny ruszyły za nimi.
Położyli siatki na stole i poszli do salonu. Przyjaciółki zaczęły rozpakowywać zakupy.
- A właśnie. Mam prośbę. Pomożesz mi upiec ciasto?
- Ciasto? Ty chcesz piec ciasto? Hahaha Olga czy to naprawdę ty?
- Nie kurde, nie ja.
- Nie wkurzaj się. Pewnie, że ci pomogę
W końcu każda zakupiona rzecz znalazła swoje miejsce. Olga wyciągnęła z szafki książkę z przepisami.
- Jeju, same pyszności. - powiedziała przeglądając spis treści
- Tak, a dupa rośnie.
- Hahaha raz na jakiś czas możemy sobie pozwolić na taką przyjemność.
Przyjaciółki zdecydowały, że zrobią tort czekoladowy. Wyciągnęły potrzebne produkty i wzięły się do roboty.
- Co robicie? - zapytał Lou wchodząc do kuchni
- Tort czekoladowy.
- TORT CZEKOLADOWY?! - powtórzył Louis szeroko otwierając oczy
- Tak.
- Mogę wam pomóc? Proszę, proszę, proszę.
- No okej. Możesz zrobić krem, tam jest przepis – powiedziała Nica wskazując głową na książkę
Po chwili do kuchni zeszła się reszta przyjaciół. Każdy chciał w czymś pomóc.
Nicole właśnie przesypywała mąkę do szklanki, gdy nagle Niall krzyknął :
- UWAŻAJ!
Wystraszona dziewczyna podskoczyła i wyrzuciła opakowanie z mąką w powietrze w związku z czym wszyscy przyjaciele byli upaprani.
- Dzięki Niall – odparła dziewczyna – Teraz trzeba cię wyczyścić. - Podeszła do kranu i nalała wodę do szklanki.
Wróciła do chłopaka szeroko się uśmiechając. W końcu nie wytrzymała i chlusnęła nią w twarz blondaska.
- AŁA MOJE OCZY!
Wszyscy zaczęli się śmiać, chłopak właśnie chciał się odegrać, gdy Olga krzyknęła:
- Spokój! Skończmy to ciasto, potem trzeba wysprzątać kuchnie.
W końcu tort trafił do piekarnika. Niall i Nicole mieli za karę posprzątać pomieszczenie.
Reszta usiadła w salonie i włączyła telewizor.
 Po jakimś czasie Olga usłyszała dzwonek ogłaszający zakończenie pieczenia, więc poszła do kuchni. Nicole i Niall właśnie wyciągali ciasto z piekarnika. Położyli je na kuchence. Nica zaczęła robić polewę a jej przyjaciółka powoli wyciągała z szafek różne przekąski.
Nialler wrócił do przyjaciół. W końcu tort wylądował w lodówce a na stole leżały miski wypełnione różnymi smakołykami.
Dziewczyny zaniosły je do salonu i podały chłopakom. Olga włączyła film i dołączyła do przyjaciół. 
********* 
- My będziemy się już zbierać – powiedziała Nicole wstając, gdy kolejny film się skończył
- Zostańcie na noc. Jest jeszcze jeden wolny pokój. Trochę mały, ale przytulny.
- Nie chcemy przeszkadzać – dodał Niall
- Nie będziecie. Ogarnijcie trochę ten syf. Ja idę przygotować wam łóżko.
Jak powiedziała, tak zrobiła. Wyszła po schodach i udała się do pustego pokoju. Zaświeciła światło, wyciągnęła pościel i zaścieliła im dwuosobowe łóżko.
Wróciła do salonu.
- Jesteście głodni?
- Yyy ja jestem. - odpowiedział Niall szeroko się uśmiechając
- A właśnie. Przecież mamy tort! Kto jest chętny?
Dziewczyna ujrzała sześć podniesionych rąk, więc poszła do kuchni, z lodówki wyciągnęła tort i zaczęła go kroić. Po chwili dołączyła do niej reszta przyjaciół. Każdy z nich usiadł przy stole. Nicole pomogła jej rozdać talerzyki. W końcu wszyscy zajadli się wspaniałym ciastem. Po chwili zmęczeni chłopcy poszli do pokoju a Olga i Nicole zostały żeby posprzątać.
- Jeśli chcesz jakieś ubrania to wybierz sobie coś z mojej garderoby.
- Okej. Dzięki. - odpowiedziała uśmiechnięta Nica
Przyjaciółki skończyły sprzątać i udały się do pokoju Olgi. Nicole zabrała podkoszulek i krótkie spodenki. Podziękowała przyjaciółce i poszła do Nialla. Natomiast niebieskooka weszła do łazienki. Wzięła szybki prysznic i przebrała się w piżamę. W pokoju zastała śpiącego już, Harry'ego. Weszła pod kołdrę, delikatnie pocałowała go w policzek i przytuliła się do niego. Po chwili przeniosła się w krainę snów.
********** 
- Ej Olga, wstawaj – usłyszała szeptanie. Ktoś nią potrząsał, ale uznała, że to sen, więc przykryła głowę kołdrą
- No rusz się!
- Mhm?
- To ja, Nicole. Chodź na chwilę.
- Ale po co?
- No chodź. Coś wymyśliłam.
Dziewczyna delikatnie wyszła z łóżka i poszła za przyjaciółką. Zamknęła drzwi i oparła się o ścianę.
- Co chcesz?
- Mam taki pomysł. Jedźmy jutro, tzn dzisiaj, bo już 1, w góry. Na Słowację, Tatrzańska Łomnica. Byłam tam kiedyś z rodzicami. Wyjdziemy, rozłożymy namiot i spędzimy noc. Co ty na to?
- I tylko po to mnie budziłaś?
- No tak. Dlatego, że rano trzeba wcześniej wstać i musisz pomóc mi zwalić chłopców z łóżek.
- No to okej. Przyjdź i mnie obudź dobra?
- Yhmy. Idę spać. Dobranoc.
- Branoc.
Nica wróciła do pokoju, a Olga powlekła się do kuchni. Wyciągnęła szklankę, nalała soku i zaczęła pić, gdy nagle usłyszała jak ktoś kaszle. Dźwięk dochodził z tarasu. Bała się tam iść jednak jej ciekawość zwyciężyła. Wyszła na zewnątrz i zaczęła się rozglądać. Po ścianą siedział Zayn, w jednej ręce miał papierosa, a w drugiej butelkę Jacka Daniel'sa.
- O boże, Zayn. Co się stało? - zapytała i podbiegła do przyjaciela siadając obok niego
- Nic. - odpowiedział i wziął dwa potężne łyki trunku.
- Nie kłam. Powinieneś spać a nie siedzieć w ogrodzie na dodatek z papierosem i alkoholem.
- Agnieszka mnie rzuciła.
- CO? Ale jak to. Kiedy?
- Wysłała mi wieczorem sms-a. Powiedziała, że związki na odległość nie mają szansy przetrwać, poza tym znalazła sobie kogoś innego.
Dziewczyna nie odpowiedziała. Zabrała mu butelkę, którą odłożyła na bok, i papierosa. Zgasiła go i rzuciła w trawę. Przysunęła się bliżej niego i mocno go przytuliła.
- Kochasz ją?
- Teraz to sam nie wiem. Podobała mi się od samego początku, fajnie się z nią rozmawiało, ale ja jej nie będę do niczego zmuszał.
- Przykro mi...
- Niepotrzebnie. To już zamknięty rozdział. Chodźmy spać.
Zayn wstał i podał rękę przyjaciółce. Olga podniosła się i każdy z nich wrócił do swojego pokoju.
 ********** 
Dziewczyna próbowała zasnąć jednak ciągle myślała o Zaynie i Agnieszce. Gdy dochodziła godzina 4 wstała i poszła do garderoby. Wybrała wygodne ubrania i poszła do łazienki. Wzięła szybki prysznic, wysuszyła włosy i związała je w koka. Założyła ciuchy, które były przeznaczone na właśnie takie wycieczki, zrobiła mocniejszy makijaż i zeszła do kuchni. Zaczęła przygotowywać śniadanie. Po jakimś czasie dołączyła do niej Nicole.
- Kurde, szukam cię po całym domu. Myślałam, że to ciebie będzie najtrudniej obudzić a tu taka niespodzianka. Czemu nie śpisz?
- Nie mogłam zasnąć. A właśnie. Jakim autem jedziemy? Wzięłabym moje, ale nie zmieścimy się.
- Już o tym pomyślałam. Pożyczymy od mojego kolegi, bo ma takie duże, 9 osobowe.
- Okej. Gdzieś w garażu powinien być namiot. Ten taki z dwoma sypialniami, kojarzysz go?
- Tak. Wiem, który. Jest jeszcze jedna sprawa. Ja i Niall musimy pojechać do domu, przebrać się, i spakować.
- No to zrobimy tak. Chodźmy ich obudzić. Niech zjedzą śniadanie a my pojedziemy do ciebie okej?
- Dobra.
Przyjaciółki wyszły do góry. Na początku każda z nich udała się do swojego pokoju. Olga obudziła Harry'ego a Nicole Nialla. Potem zabrały się za Louisa, Liama i Zayna.
W końcu wszyscy zeszli do kuchni. Chłopcy usiedli przy stole.
- Po co nas tak wcześnie budzicie? - zapytał Lou
- No, bo ustaliłyśmy, że dzisiaj idziemy w góry. To znaczy najpierw jedziemy do Słowacji, auto zostawimy na parkingu. Wyjdziemy ścieżką pod sam szczyt, ponieważ tam jeździ tylko kolejka. Zostaniemy tam całą noc, będziemy spać pod namiotami. - oznajmiła Nicole
- O niee. Nienawidzę chodzić po górach. - jęczał Liam
- No to trudno. Wytrzymasz. Nie będziemy cały dzień siedzieć w domu. - odrzekła Olga
- Jedźcie śniadanie. My jedziemy do mojego domu po ubrania dla mnie i Nialla. Załóżcie jakieś wygodne ciuchy. Za godzinę macie być gotowi.
Przyjaciółki wyszły do przedpokoju. Olga wyciągnęła z szafy trapery i założyła je na stopy. Nica była już gotowa, więc usiadła na schodach i czekała.
W końcu poszły do garażu, wsiadły do auta i pojechały w stronę domu Nicole. Po kilkunastu minutach dotarły na miejsce. Wysiadły z pojazdu i weszły do środka. Olga przywitała się z rodzicami Niki, którzy właśnie jedli śniadanie i poszła do pokoju przyjaciółki.
Nicole zabrała ubrania i udała się do łazienki a Olga zaczęła szukać jakichś wygodnych ciuchów dla Nialla. Gotowa Nica wróciła do pokoju po kilku minutach i pomogła przyjaciółce.
Do dwóch plecaków spakowały najpotrzebniejsze rzeczy i ubrania na zmianę.
- A właśnie. Niall prosił mnie żebym wzięła mu gitarę – powiedziała Nica, gdy pakowała bagaże do bagażnika – poczekaj chwilę. Zaraz wracam.
Dziewczyna przybiegła po kilku sekundach. Pokrowiec, w którym był instrument, delikatnie położyła na tylnym siedzeniu. Usiadły na swoich miejscach i wróciły do domu. 
********** 
Na podjeździe stało jakieś duże czarne auto. Okazało się, że kolega Nicole przywiózł je kilka minut wcześniej.
- Jak ty to załatwiłaś?
- Normalnie. Po prostu go poprosiłam.
- On cię chyba lubi. Bardzo lubi.
- Ej! - odrzekła dziewczyna i lekko uderzyła ją w ramię
- Hahaha dobra, sory..
Przyjaciółki zaparkowały auto koło bramy i wysiadły z niego. Nicole wzięła jeden plecak i pobiegła do domu żeby zanieść go Niallowi. W tym samym czasie Olga przepakowywała pozostałe rzeczy do dużego auta. W końcu weszła do domu. Chłopcy siedzieli w kuchni, przy stole, i o czymś rozmawiali. Na szczęście byli już przebrani.
- Założyliście wygodne buty? - zapytała Olga
- Tak. - mruknęli chłopcy
Dziewczyna poszła do swojego pokoju i zaczęła się pakować. Do jednego plecaka włożyła ubrania; Harry'ego i swoje. Zeszła do kuchni i położyła go pod ścianą. Do drugiego spakowała jedzenie i picie.
- Spakowaliście się?
- Nie, jeszcze nie.
- No to zróbcie to. Nie bierzcie dużo ciuchów. Ciepło się ubierzcie i tyle.
Chłopcy powlekli się do pokoju. W kuchni został Harry, Niall, Nicole i Olga. Dziewczyny wypiły kawę i zjadły kilka kanapek, potem poszły do garażu i zaczęły szukać namiotu. W międzyczasie znalazły kilka latarek, w końcu Olga zadzwoniła do ojca.
- Tato wiesz może gdzie jest namiot?
- U mnie w szafie.
- W szafie? Skąd on tam się wziął?
- No leży sobie.
- Możemy go pożyczyć? Jedziemy w góry i chcemy tam nocować.
- Dobrze. Uważajcie na siebie.
- Okej. Dzięki. Pa.
Dziewczyna rozłączyła się i pobiegła do pokoju rodziców. Wyciągnęła namiot i zniosła go do garażu. W końcu przyjaciółki zapakowały wszystko do auta i zawołały chłopców.
- No to teraz jedna z ważniejszych spraw. Kto prowadzi? - zapytała Olga
- Yyy ty. - odpowiedział Harry
- Czemu ja?
- Bo ty dobrze jeździsz i jesteś wyspana.
- Ale..
- Prooooszę.
- No okej. Wsiadajcie.
Olga usiadła na miejscu kierowcy. Obok niej siedział już Lou i Harry. Za nimi Nicole i Niall, którzy siedzieli przodem do Zayna oraz Liama.
Dziewczyna ustawiła nawigacje i położyła ją na swoje miejsce. Ruszyli...
********** 
- Daleko jeszcze? - jęczała Nicole
- 50 kilometrów, czyli jakaś godzina – odpowiedziała Olga patrząc na nawigację
- No żal. Tyłek mnie już boli.
- Hahaha, o kurde – odpowiedziała dziewczyna szeroko otwierając oczy. Właśnie wyjechali z lasu. Przed nimi ukazała się ogromna góra. - My tam mamy wyjść? - zapytała przyjaciółki prawie krzycząc
- Cicho bądź, bo ich obudzisz. No tak, ale to nie jest wysoko.
- Nie, wcale i wgl. Przecież ja tam nie dojdę.
- Dojdziesz. Nie wymyślaj i patrz na drogę.
- Zabiję cię normalnie.
- Hahaha spoko.
- Są tam chociaż jakieś sklepy?
- Na dole są, a u góry jest chyba jeden, ale to jest taki jakby hotel, więc wszystko będzie drogie. Poza tym nie przyjechaliśmy tutaj na zakupy.
- No wiem, wiem. Na samą myśl robi mi się nie dobrze. Po co ja się na to zgodziłam.
- Oj tam. Nie przesadzaj. Damy radę. Będziemy robić postoje.
- Mam nadzieję.
W końcu, po dość męczącej drodze, dotarli na miejsce. Było już jasno, słońce delikatnie świeciło. Dziewczyna wyciągnęła ze schowka okulary i założyła je na oczy. Nicole zrobiła to samo. Wysiadły z auta i zaczęły rozprostowywać nogi.
- Idę poszukać jakiegoś automatu z kawą. Posiedzisz przy nich? - zapytała Olga
- Tak. Mi też kup.
- Okej. Zaraz wracam.
Dziewczyna włożyła portfel do kieszeni i ruszyła w stronę jakiejś kawiarenki. Zamówiła 7 kaw na wynos, po chwili dostała je, więc zapłaciła, podziękowała i wróciła do auta.
Chłopcy już nie spali.
- KAWA! - krzyknął Lou na widok przyjaciółki i natychmiast do niej podbiegł. Dziewczyna rozdała każdemu kubek, usiadła na krawężniku i odpoczywała.
- Za chwilę ruszamy, wyciągnijcie wszystko z auta i połóżcie na ziemi. – powiedziała po chwili Nicole siadając obok Olgi
- A wy? - zapytał Niall
- A my tu będziemy siedziały patrząc jak się męczycie. - odrzekła Nica szeroko się uśmiechając – No już. Ruszcie się.
Chłopcy szybko wyciągnęli wszystko z pojazdu. Każdy z przyjaciół miał swój plecak z jedzeniem, piciem, śpiworem i ubraniami. Namiot mieli nosić na zmianę. W końcu zamknęli auto i ruszyli ścieżką. Na początku szli obok ulicy czasami napotykając jakieś auto. Doszli do jakiegoś schroniska i zrobili sobie postój. Usiedli na murku, ściągnęli ciężkie plecaki i napili się wody.
- Nogi mnie bolą – jęczał Louis
- Przecież dopiero zaczęliśmy iść. Dasz radę.
Spędzili tam jakieś 10 minut po czym ruszyli w dalszą drogę. Teraz byli już pod samą górą, więc zaczęła się nierówna ścieżka.
Szli, szli i szli podziwiając widoki. Byli coraz wyżej.
- Nie mam już siły – powiedział w końcu Zayn opadając na kamień – Idźcie sami. Ja wrócę do auta i tam będę spał.
- Nie ma mowy. Za niedługo dotrzemy do następnego schroniska. No chodź. - odpowiedziała Nica ciągnąc go za rękę.
Chłopak niechętnie wstał i ruszył za Nicole. Reszta zrobiła to samo.
Na szczęście w końcu dotarli do schroniska. Było tu bardzo dużo ludzi. Znaleźli sobie jakiś wolny stolik i usiedli przy nim. Dziewczyny poszły zamówić herbatę i po chwili wróciły z gorącymi kubkami w rękach. Usiadły obok chłopców i odpoczywały.
- Daleko jeszcze ? - zapytał Lou
- No trochę zostało. Jak się ruszymy to szybciej dojdziemy.
- Ale ja już nie mam sił – jęknął Niall kładąc głowę na stole
- Dasz radę – odpowiedziała Nicole lekko całując go w policzek – No to co, idziemy?
- Jeszcze nie. Daj nam odpocząć. - odrzekł Liam
Posiedzieli jeszcze przez 10 min, zabrali wszystkie swoje rzeczy i poszli dalej.
Chłopcy przez całą drogę jęczeli, Olga nie była gorsza. Bolały ją nogi i było jej gorąco. Jedynie Nica nie narzekała. Mówiła tylko, że jeszcze nie daleko.
W końcu, po wielu postojach, dotarli na miejsce. Zatrzymali się i spojrzeli w dół. Było tam pięknie.
- Wow – wydusił z siebie Lou
- Mówiłam wam, że opłaca się tutaj wyjść. Chodźcie, musimy się rozpakować – odrzekła Nicole szeroko się uśmiechając
Poszli na pole namiotowe, znaleźli sobie miejsce i zaczęli się rozpakowywać. Chłopcy wyciągnęli namiot z pokrowca i zaczęli go składać. Nie mogli sobie z tym poradzić, choć mieli instrukcję.
- Dajcie to – powiedziała Olga i wzięła od nich kartkę.
Dzięki niej i Nicole rozkładanie namiotu poszło im o wiele łatwiej. Jednak, gdy skończyli było już ciemno. Uznali, że rozpalą ognisko. Poukładali kamienie w duże kółko, do środka wrzucili pozbierane wcześniej drewno i zabrali się za rozpalanie.
Udało im się to po jakiś 20 minutach. Oczywiście nie obeszło się bez pomocy zapalniczki i gazet.
W końcu wszyscy usiedli wokół ogniska i zaczęli się ogrzewać.
- Głodny jestem – jęczał Niall
- Ja też – dodał Zayn
- Poczekajcie chwilę – odrzekła Olga po czym poszła do namiotu. Wróciła po kilku minutach. W rękach miała kiełbaski, ketchup, musztardę, chleb i bułki.
- JEDZENIE ! - krzyknął blondasek podbiegając do dziewczyny żeby jej pomóc. Znaleźli jakieś patyki, naostrzyli je i nadziali na nie kiełbaski.
Po jakimś czasie wszyscy już byli najedzeni. Nagle Lou przyniósł zgrzewkę piwa. Rozdał każdemu po puszce i usiadł obok Zayna oraz Liama. Niall pobiegł po gitarę. Przez cały wieczór przyjaciele siedzieli przy ognisku śpiewając, śmiejąc się i rozmawiając.
W końcu ktoś z namiotu obok przyszedł do nich. Zaczął mówić po jakimś dziwnym języku. Był strasznie zdenerwowany i wymachiwał rękoma. Niestety grupka nie wiedziała o co mu chodzi, więc tylko się z niego śmiała. Po kilku godzinach zgasili ognisko i zmęczeni położyli się spać. W jednej ''sypialni'' spali Harry, Louis i Olga a w drugiej Nicole, Niall, Zayn i Liam. Olga położyła swój śpiwór pomiędzy Harrym a Lou. Dzięki temu czuła się bezpieczniej. Przytuliła się do Harry'ego i zasnęła jako pierwsza. Zaraz po niej Louis, Harry, Zayn, Nicole, Niall i Liam. 
********** 
- Ała moja noga! Patrz jak idziesz! - krzyknął zaspany Niall
- Sory. - mruknął Zayn i wyszedł z namiotu
Te krzyki obudziły pozostałych uczestników wycieczki. Po chwili wszyscy już siedzieli przed namiotem. Dochodziła godzina 12.
- Chyba musimy się już zbierać – powiedziała Nicole
- Schodzimy tą samą drogą? - jęknął Zayn
- Nie. Trochę inną.
- Krótszą ?
W sumie tak.
Przyjaciele złożyli namiot, pozbierali wszystkie swoje rzeczy i ruszyli. Droga okazała się krótsza jednak była za to trudniejsza. Szło się prosto w dół, na tak zwaną kreskę. Trzeba było uważać żeby nie potknąć się o wystające kamienie. Postój zrobili sobie, gdy zeszli już z góry. Każdego bolały kolana i palce u stóp.
- Nigdy więcej – jęknął Niall
- Hahaha przecież było fajnie. O co wam chodzi?
- Fajnie było na górze. Droga była okropna. Czemu nie zrobili tutaj jakiejś kolejki albo czegoś w tym stylu?
- Zrobili. Można wyjechać pod sam szczyt.
- CO? To czemu szliśmy, jak jakieś debile, na nogach?
- Bo tak jest fajniej – odpowiedziała Nica szeroko się uśmiechając
W końcu pozbierali się i ruszyli ścieżką na dół. Nicole poprowadziła ich przez jakieś skróty dzięki czemu szybciej dotarli na parking. Zapakowali wszystkie rzeczy do auta i usiedli na swoich miejscach.
Po kilku minutach wszyscy zasnęli. Jedynie Olga się trzymała. No, ale musiała, bo prowadziła. Podkręciła radio i po cichutku sobie śpiewała. W końcu była tak zmęczona, że zatrzymała się przy McDonald's. Zamówiła sobie kawę i wróciła do auta. Otwarła drzwi, usiadła na progu i powoli ją popijała.
- Czemu stoimy? - mruknął Harry.
- Za chwilę jedziemy. Śpij.
- A gdzie jesteśmy? - zapytał przecierając oczy
- Nie wiem nawet. Na razie stoimy pod McDonald's.
- O to dobrze. Głodny jestem. Chodźmy coś zjeść.
- Czekaj, trzeba ich obudzić. - odpowiedziała Olga i odsunęła drzwi. Zaczęła trząsać Nicole. Dziewczyna przebudziła się i szturchnęła resztę przyjaciół. W końcu wszyscy się obudzili i razem weszli do środka. Usiedli przy stoliku. Dziewczyny poszły zamówić jedzenie i po chwili wróciły niosąc je na tacach.
Spędzili tam jakąś godzinę. W końcu skończyli jeść, zabrali picie i wrócili do auta. Usiedli na swoich miejscach i przez całą drogę powrotną śmiali się, tańczyli (w miarę możliwości) i rozmawiali.
********** 
- Olga podwieziesz nas pod dom? - zapytała Nicole
- Tak, ale jutro macie do nas przyjść. Co mam zrobić z autem?
- Na razie nic. Zostaw je pod domem. Jutro je oddamy.
- No to okej.
Dziewczyna zatrzymała się pod bramą. Nica i Niall wyszli z auta zabierając swoje rzeczy. Pożegnali się z przyjaciółmi i poszli do domu. Tymczasem reszta po jakimś czasie dotarła na miejsce. Nie chciało im się wypakowywać wszystkiego z auta, więc od razu weszli do środka. Ściągnęli buty i powlekli się do swoich pokoi.
- Zajmuję łazienkę – krzyknął Lou biegnąc po schodach
- Ja też – odrzekła Olga wbiegając do pokoju, zabrała piżamę i poszła do łazienki. Puściła wodę i zaczęła się rozbierać. Weszła do ogromnej wanny, włączyła hydromasaż i oparła się o ścianę. Zamknęła oczy i relaksowała się.
''PUK,PUK” - Olga jesteś tam?
- Tak.
- Kiedy wyjdziesz?
- Nie wiem. Poczekaj jeszcze.
- Ale ja muszę skorzystać z toalety.
- Hahaha to idź do chłopców.
- Zayn się kąpie.
- No to idź na dół.
- Nie chce mi się. Mogę wejść? Proooszę.
- Właź.
Chłopak nacisnął na klamkę, wszedł do środka i zaczął się rozbierać.
- Co ty robisz?
- Mam zamiar do ciebie dołączyć. - odpowiedział chytrze się uśmiechając
- Nie zmieścimy się!
- Zmieścimy. Masz ogromną wannę.
- A nie możesz iść pod prysznic?
- Tam nie ma hydromasażu.
- Jest.
- Ale tu jest lepiej. - odrzekł i delikatnie wszedł do wanny. Oparł się i rozluźnił.
- Ała moje nogi. Chyba jeszcze nigdy tak daleko nie zaszedłem.
- No widzisz. Tylko z nami takie atrakcje. - odpowiedziała Olga i szeroko się uśmiechnęła
- Czuję, że będę miał jutro zakwasy.
- Myślisz, że dlaczego tu weszłam? Dzięki temu będą mniejsze.
- Na pewno?
- Tak.
- No to zwiększ obroty. Chce się gdzieś jutro ruszyć.
Olga wzięła do ręki pilota i zwiększyła moc.
- Są tu jakieś dodatki?
- Nie wiem, sprawdź. - odrzekła niebieskooka podając mu urządzenie
- Hmm, spróbujmy tego – powiedział i nacisnął przycisk. Kolor wody zmienił się na różowy.
Harry przez następną godzinę bawił się pilotem. Natomiast Olga co jakiś czas dolewała gorącej wody. W końcu dziewczyna przysunęła się bliżej chłopaka i przytuliła się do niego.
Zielonooki uśmiechnął się i delikatnie pocałował ją w usta.
Poleżeli tak jeszcze przez pół godziny po czym przebrali się i poszli spać.
 **********

Dzisiaj taki lekki rozdział, mamy nadzieję, że się wam spodoba :)
Jeżeli chodzi o poprzedni komentarz Kasi to tak: bloga zawieszamy "w pewnym sensie", czyli będziemy dodawać notki rzadziej niż dawniej. Mamy teraz nawał nauki, przychodzimy ze szkoły dosyć późno + jesteśmy w klasie sportowej, więc tyle godzin wfu też ma swój wpływ na nasze zmęczenie ;) I nie martwicie się, w najbliższych rozdziałach postaramy się wytłumaczyć wszystkie niewyjaśnione sprawy, wszystkie głupoty jakie zrobili bohaterowie i tak dalej, haha. Chcemy żeby ten blog był jak najlepszy, więc staramy się znajdywać jak najwięcej CIEKAWYCH pomysłów, bo przecież nie chcemy też marnować waszego czasu, który poświęcacie na czytanie naszego bloga :) ale coraz częściej ciężko nam jest coś wymyślić. Nie chcemy też mieć oklepanej fabuły, czyli tzw. rozstania i powroty, lecz naszym największym celem jest żeby to opowiadanie was zaciekawiło i naprawdę staramy się z całych sił by tak było :) Kasia napisała, że rozkręcacie się w czytaniu z czego baaaardzo się cieszymy, dlatego zrobimy wszystko by ten blog istniał jak najdłużej (o ile tego w ogóle chcecie).
Wracając do tematu nowego bloga- na niego mamy więcej pomysłów. Wiadomo, że najłatwiej jest zaczynać wszystko od nowa ;) Jeżeli jeszcze nie przeczytaliście prologu, serdecznie zapraszamy na:
http://why-dont-they-stay-young.blogspot.com/ 
i liczymy na komentarz! :D
Aha, i jeszcze jedno. Jeśli podejmiemy już decyzję o zamknięciu bloga obiecujemy happy end :D