Translate

wtorek, 27 grudnia 2011

I

Olga siedziała w swoim pokoju od dłuższego czasu. Nie miała ochoty rozmawiać z nikim. Chciała tylko po raz ostatni usłyszeć jego głos, poczuć jego dotyk na swojej skórze. Chciała być blisko niego. Ze łzami w oczach przeniosła się z łóżka na parapet trzymając w ręku kubek gorącej czekolady. Obserwowała ludzi uciekających przed deszczem. Ona też chciała uciec, ale nie od deszczu. Od całego świata, od wszystkich ludzi. Wspominała ich wspólne chwile; całe godziny spędzone na rozmowach o niczym siedząc na trzepaku znaczyły dla niej więcej niż największy skarb. Wyobraziła sobie, że stoi przed jej blokiem cały zmoknięty z kwiatami, czekający aż go przyjmie i błagający by do niego wróciła. Ale niestety, ten rozdział był już zamknięty. Rozdział pod tytułem Eric. Zamknęła oczy powstrzymując łzy przed skapnięciem na jej ulubioną bluze i w tym samym czasie ktoś wpadł do jej pokoju. - Nawet nie uwierzysz co mi się przytrafiło! Poszłam do sklepu, tego wiesz, na końcu mojej ulicy... To była Nicole, jej przyjaciółka. Cała rozpromieniona położyła się na łóżku i zaczęła opowiadać o jakimś chłopcu, który niósł jej parasol do domu. Olga nawet jej nie słuchała, dalej przypominała sobie jak dobrze było jej z Ericiem. Po chwili Nicole wstała i podeszła do niej -Co się stało? -Nic- odpowiedziała dziewczyna. - Słuchaj, przede mną nic nie ukryjesz. Gadaj co ci jest. A właśnie widziałam ostatnio Erica, był jakiś smutny... W tym samym momencie Olga wybuchnęła płaczem mocno wtulając się w przyjaciółkę. Nicole wiedziała co jest grane. Później okazało się, że chłopak Olgi zdradził ją na imprezie. - Ten palant nie wie już co ma robić. Co to za dziwka? - Kojarzysz Dominike z naszej szkoły? - Pierdzielisz! Z nią?! No nie. Ej daj spokój, nie zamartwiaj się tym... O, tata dzwoni. Powiedział, że mam cię zabrać do mnie do domu, ma dla nas jakąś niespodzianke. Olga niechętnie się zgodziła, lecz nie chciała sprawiać Nicole przykrości... w sumie była ciekawa co to za niespodzianka ;)

- Tato jesteśmy! - Nicole wykrzyczała od progu. Z kuchni wyszedł niski mężczyzna ze wielkim bananem na twarzy - No nareszcie. Siadajcie w salonie, wszystko wam opowiem!
Dziewczyny usiadły na sofie i z niecierpliwością oczekiwały niespodzianki. Olga nadal myślała o Ericu. Każda błahostka przypominała jej o nim, lecz wciąż miała na twarzy sztuczny uśmiech. - nie będę was zanudzał, bo na pewno jesteście ciekawe o co chodzi. W skrócie... załatwiłem wam miesiąc we własnym apartamencie w Los Angeles! Dziewczyny nie mogły uwierzyć. Nicole wstała i zaczęła piszczeć jak nienormalna, za to Olga była w mega szoku. Z jednej strony powinna być załamana rozstaniem z chłopakiem a z drugiej strony nie mogła uwierzyć co właśnie się stało. Rodzice Nicole poprosili Olge by została na noc.
Przyjaciółki spędziły calutką noc na obmyślanie planów związanych z ich wyjazdem... nie mogły się doczekać.

2 komentarze:

  1. SUPER dopiero zaczęłam czytać twoje opowiadanie i nie żałuję ! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. http://one-direction-diary.blog.onet.pl/
    Mój blog! Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń