Translate

wtorek, 17 kwietnia 2012

ZAWIESZAMY!

Niestety jesteśmy zmuszone ZAWIESIĆ tego bloga. Mamy coraz mniej wejść, już nie wspominając o komentarzach... Musimy trochę odpocząć i nadrobić kilka rozdziałów. Oczywiście postaramy się skończyć tą opowieść (tak jak obiecałyśmy) ale nie wiemy kiedy to nastąpi. Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i regularne odwiedzanie naszego bloga. Tymczasem zapraszamy na naszego drugiego bloga, na którym pojawił się nowy rozdział: http://why-dont-they-stay-young.blogspot.com/ Do napisania ;')

sobota, 14 kwietnia 2012

XXXIII

Od wyjazdu chłopców minęło już kilka dni. Nicole zaczęła przygotowywać się do wyjazdu. Nadal żałowała, że nie leci tam z Olgą. Pomimo wszystkich ich kłótni i problemów przeżyły razem więcej niż siostry. Znały się od zerówki aż do teraz. Nie zawsze było między nimi idealnie, ale wszystko zawsze wracało do normy. Olga była dla Nicole jedną z najważniejszych osób w życiu, znała ją lepiej niż samą siebie. Nie mogła uwierzyć w to, że teraz będą musiały się rozstać na tak długi czas. To całkiem coś innego niż na przykład rozstanie z chłopcami. Przyjaciółki przeżyły razem całe swoje dzieciństwo, codziennie się widywały. Gdyby nie fakt, że taka szansa przytrafia się raz w życiu, Nicole na pewno by z niej zrezygnowała. Olga rozumiała to, że jest to dla niej ważne, ale chciała też by Nika nadal była przy niej.
Dziewczyny spędzały razem każdą wolną chwilę po szkole, chciały się sobą nacieszyć póki jeszcze mogły.
-Co dzisiaj mamy w planach?- spytała uśmiechnięta Olga pakując torbę.
-Hmm, a na co masz ochotę?
-Dawno nie byłyśmy razem na kawie mrożonej..
-Racja. To co, jedziemy?- Nika ucieszyła się na samą myśl spędzenia czasu z przyjaciółką.
-No pewnie, że jedziemy- Olga wzięła Nicole pod rękę i razem wsiadły do samochodu
***********
-Poprosimy dwie kawy mrożone.  Idź zajmij miejsce- zwróciła się do Olgi. Odebrała zamówienie i ruszyła za przyjaciółką.
-Mniam.
-No mniam, mniam, ale wypijemy to w pięć minutek.
-Haha, fakt. Kiedyś były większe.
-Albo nam się tak wydawało. Przecież chodzimy tu razem od piątej klasy.
-Pamiętam...Zobacz- wskazała na ścianę podpisów.
-Podpisałyśmy się tutaj raz!
-Wiem, pomóż mi szukać!- wodziły palcami po ścianie w poszukiwaniu swojego podpisu.
-MAM!- krzyknęła Nicole.
-Ciszej- zaśmiała się Olga. Wszyscy obrócili się w stronę nastolatek i zaczęli szeptać.
-Przepraszam, przepraszam.
-"Nicole i Olga, 18.02.2007r."- zacytowała Olga.- Jej, jak szybko przeleciało.
-Nie powiem, że nie. Będę tęsknić- posmutniała Nicole.
-Ja też. Ale wiesz, będzie skype... Poza tym spójrz na lepsze strony! Będziesz widywać się z Niallem, przecież zawsze tego chciałaś
-Razem tego chciałyśmy.
Olga milczała. Zaczęły rozmawiać o szkole, dodatkowych projektach i tak dalej. Tak zleciało im całe popołudnie. Wieczorem Olga odwiozła Nicole do domu.
-To do jutra.
-Okej, na razie.
                                                                  ************
Dziewczyny szły korytarzem. Śmiały się i rozmawiały, gdy nagle podszedł do nich nauczyciel.
-Nicole, gotowa na wyjazd?- uśmiechnął się szeroko.
-Tak jakby. O której wylatujemy?
-W sobotę, o 14 mamy odprawę.
-Dobrze... Umm, a wie pan coś może na temat kwalifikacji Olgi?
-Przykro mi, raczej nic z tego- spojrzał na dziewczynę. Olga posmutniała. Pomimo wszystko miała jednak nadzieję, że uda jej się dostać na to stypendium. Nicole położyła jej rękę na ramieniu i uśmiechnęła się do niej delikatnie. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech, lecz wcale nie miała a to ochoty. Jedyne co chciała teraz zrobić to położyć się w łóżku i płakać. Całe szczęście czekała je jeszcze tylko jedna lekcja. Olga nie dawała po sobie poznać, że jest jej źle z tą sytuacją, ale Nika wiedziała co jest grane. Postanowiła jej jakoś poprawić humor. Po lekcjach spytała ją:
-Jedziesz prosto do domu?
-Tak. Wziąć cię?
-Umm, myślałam żeby przed wyjazdem wstąpić jeszcze do galerii. Pasowałoby mi kupić jakieś nowe ciuchy na wyjazd. To już pojutrze. Mogłabyś mnie podwieźć?
-Pewnie. Ja też się porozglądam po sklepach, chyba, że masz coś przeciwko- uśmiechnęła się.
-Oczywiście, że nie! Dzięki!
Dziewczyny wsiadły do samochodu i ruszyły w stronę galerii. Olga zaparkowała auto na podziemnym parkingu, więc wyszły do góry schodami. Już zaraz po przekroczeniu ostatniego stopnia pognały w stronę swojego ulubionego sklepu. Przypomniały im się zakupy w Los Angeles. Wspominały jak świetnie się tam bawiły. To miały być najlepsze wakacje ich życia, a były nawet lepsze niż najlepsze.
-Słuchaj... Czy ty kiedykolwiek powiedziałaś Niallowi, że go kochasz?- nagle wypaliła Olga.
-Yy, tak. Ale to było dawno, wtedy kiedy kochałam go "jak brata"...
-A jako chłopaka?
-Jeszcze nie.
-A kochasz go w ogóle?
-Tak! Chyba tak... Nie jestem jeszcze pewna tego uczucia. Pamiętasz jak było z Liamem, ta cała "szybka miłość", wyznawanie sobie uczuć i tak dalej. A później co z tego wyszło? No właśnie, dupa. A ja nie chcę żeby było tak z Niallem. On naprawdę coś dla mnie znaczy.
-Bardzo dużo dla ciebie znaczy.- powiedziała Olga przerzucając ciuchy.
-Dokładnie. I wydaje mi się, że też nie jestem mu obojętna. Ale do miłości trzeba dojrzeć i jeżeli nasz związek będzie na tyle poważny, że będę gotowa mu to powiedzieć to mu to powiem- uśmiechnęła się.
-Wiem, rozumiem. Mam nadzieję, ze wszystko wam się dobrze ułoży, bo naprawdę do siebie pasujecie.
-Dzięki. Ej pasuje mi to?- spytała Nicole pokazując przyjaciółce koszulkę.
-Śliczna, leć przymierzać, haha.
                                                         ************
-Już nigdy więcej z tobą nie pójdę na zakupy- wymamrotała Olga ledwo idąc.
-Daj spokój, nie było tak źle- uśmiechnęła się Nicole popijając kawę.
-Te torby mnie za chwilę przygniotą, może byś mi pomogła?- powiedziała podając dziewczynie zakupy. Nika zatrzymała się obok sklepu jubilerskiego.- Ooo, nie nie. Nie ma mowy! Już za dużo dzisiaj kupiłaś!
-Cicho, to nie dla mnie- wyszeptała brunetka wchodząc do środka.
-Ja zaczekam na zewnątrz- krzyknęła Olga siadając na pobliskiej ławeczce. Ułożyła wszystkie torby dookoła i obserwowała Nicole, która co chwilę prosiła sprzedawczynię o pokazanie jej innej bransoletki, kolczyków i pierścionków. Po około 15 minutach dziewczyna w końcu wróciła do przyjaciółki.
-No nareszcie. Kobieto, ty masz jakąś manię zakupów!
-Zmienisz zdanie jak ci pokaże co kupiłam- spojrzała na nią tajemniczo wyciągając z małej reklamóweczki pudełko.
-Pokazuj- odpowiedziała zaciekawiona. Nika powoli otwarła pudełeczko i ich oczom ukazały się dwie bransoletki z zawieszkami, które razem połączone tworzyły serduszko.
-Wow! Ale piękne- mówiła zachwycona Olga biorąc jedną do ręki- Ale... Ty chyba nie masz zamiaru dać takiej bransoletki Niallowi?
-A dlaczego nie?
-No.. Nie wiem, jest jakaś... Damska?
-No wiesz co.
-Oj przepraszam, nie wiedziałam, że tak zareagujesz, haha.
-Boże żartowałam, oczywiście, że nie jest dla niego. Tobie ją kupiłam głuptasie!
Olgę zamurowało.
-Jak.. Ale.. Co? Po co? Dlaczego? Z jakiej okazji? W ogóle... Nie no daj spokój, nie mogę jej wziąć- bełkotała.
-To jest prezent. Tak żebyś o mnie nie zapomniała jak będę w Anglii. Ja dostanę jedną połowę serduszka, a ty drugą.- uśmiechnęła się zapinając przyjaciółce bransoletkę na rękę.
-Jeju, dziękuję ci bardzo!- Olga uściskała ją mocno i również pomogła jej założyć swoją.
-No, to teraz spróbuj mi nie tęsknić- zażartowała Nika.
-Za tobą? Pff, przecież nigdy za tobą nie tęsknię. Nawet wtedy kiedy się nie widzimy godzinę. Wcale wtedy nie tęsknię- mówiła z sarkazmem Olga ciągle się śmiejąc.
-Hahahahaha, jesteś świetna- powiedziała Nicole zabierając kilka toreb.
-Dobra, dosyć już tych czułości, wracajmy do domu, bo jutro mam ostatni dzień na załatwienie sobie wyjazdu.
                                                             ************
Wieczorem Olga siedziała w kuchni przy kubku gorącej czekolady rozmyślając o wszystkim co się wokół niej dzieje. Nagle usłyszała dźwięk telefonu. Spojrzała na wyświetlacz
Nowa wiadomość od: Zayn xx
Przewróciła oczami i odczytała wiadomość.
'Jak masz chwilkę czasu... Wejdź na skypa, musimy pogadać'
"Boże, nie mamy o czym rozmawiać."- pomyślała i już chciała to samo wpisać w okienko "nowa wiadomość", lecz się powstrzymała. Zdecydowała się wysłuchać co ma jej do powiedzenia. Wyszła na górę, odpaliła laptopa i czekała aż zadzwoni. Nie zajęło jej to długo, bo już po chwili zauważyła zieloną słuchawkę na monitorze. Kliknęła na nią, lecz nie usłyszała niczego. Również się nie odezwała. Chciało jej się płakać. Nigdy nie pomyślała, że będzie tak zdenerwowana przed rozmową ze swoim własnym przyjacielem. Nie potrafiła wydusić z siebie słowa. Co chwilę brała głębokie oddechy by tylko nie pozwolić łzom spaść na jej ulubioną koszulkę. Po jakimś czasie Zayn włączył kamerkę. Miał spuszczoną głowę i co chwilę przecierał oczy. Olga rozpłakała się na dobre, lecz próbowała tłumić w sobie wszystko. Wydawała tylko ciche dźwięki, gdy nie mogła już nabrać powietrza.
-Przepraszam- Malik przerwał ciszę.- Przemyślałem wszystko. Wiem, że niszczę siebie i wszystkich dookoła. Ale to nie jest takie proste by teraz rzucić. Próbuję skończyć z papierosami, ale narkotyki to całkiem coś innego.
-Wiem.
-Nareszcie.
-Co?
-Nareszcie coś powiedziałaś.
I znowu cisza. Olga sięgnęła po chusteczki i wytarła oczy. Miała cholerną ochotę go przytulić, wycałować, powiedzieć jak wiele dla niej znaczy. Ale z drugiej strony chciała go zamordować za to co zrobił. Wiedziała, że każdy popełnia błędy, ale już nawet nie o to chodziło. Zayn ją oszukał, złamał obietnicę. Tego nie robi się przyjaciołom.
-Zayn.. nie wiem co mam ci powiedzieć, naprawdę. Dużo mam teraz na głowie. Nicole pojutrze wyjeżdża, mi ciężko jest się z tym pogodzić, że zostanę tu sama... Potrzebuję teraz kogoś i tą osobą zawsze byłeś ty. Ale teraz po tym wszystkim nie wiem czy mogę się z tym do ciebie zwrócić.
-Możesz. Zawsze możesz mi wszystko powiedzieć, nie ważne co się wydarzy. Czy będę daleko, czy blisko, czy będziemy pokłóceni, czy nie. Okej?
-Okej, okej.
-Więc opowiadaj o wszystkim.
-Zaczęło się od tego, że Nicole była strasznie dobrą uczennicą i dostała stypendium...- Olga opowiadała Zaynowi o całej sytuacji. Był jej prawdziwym przyjacielem. Po tej całej kłótni nie potrafiła chować urazy. Po prostu czuła się jakby nigdy nic się nie wydarzyło. Przegadali całą noc, jak za starych dobrych czasów.
 **********
Nadszedł dzień wyjazdu. Olga wpadła do przyjaciółki wcześnie rano by pomóc jej się spakować.
-Bierz tą spódnicę!
-Nie biorę jej, jest obleśna. Możesz ją sobie wziąć..
-Aha, czyli uważasz, że w takiej obleśnej mogę chodzić, tak?- zaśmiała się Olga.
-Oczywiście, pasuje ci, hahahaha- zażartowała Nicole. Olga rzuciła w nią poduszką i wyciągała z szafy resztę ubrań.
-Oo, kogo ta koszulka?- spytała dziewczyna trzymając w ręce szary, wynaciągany t-shirt. Na ten widok Nicole rzuciła się na przyjaciółkę i wyrwała jej ubranie z dłoni.
-Moja- wymamrotała pod nosem chowając ją do walizki.
-Noo, twoja twoja. Na pewno.- odpowiedziała z sarkazmem- Nialla?
-Tak.
-I niech zgadnę, spałaś w niej codziennie i nie wyprałaś jej od ich wyjazdu.
-Ej, nadal nim pachniała, więc nie mogłam jej wyprać!- zaśmiała się Nika.
-O Bożeeeee, hahaha. Jesteś głupia, wiesz?
-Wiem, ale mnie kochasz.
-Oj dobra tam. Gadałam wczoraj z Zaynem.
-Wiem.
-Skąd?!- zdziwiła się dziewczyna.
-Ja wszystko wiem, haha. O, poczekaj chwilę- Nicole wstała z podłogi i odebrała telefon.- Słucham? Tak, jest ze mną. Ale.. Co?! Nie, niemożliwe. Wkręca mnie pan........ Naprawdę?-jąkała zdziwiona. Olga stanęła przed nią i pytała o co chodzi, lecz Nicole tylko obracała głowę. Dziewczyna jednak nie rezygnowała i goniła ja po całym pokoju.-  O Matko Święta, serio?! o Boże, dobrze! Już jej mówię! Jejciu, dziękuję panu bardzo. Boże- przejechała dłonią po czole i rozłączyła się.
-O co kurna chodzi?!
-JEDZIESZ ZE MNĄ!
-Co?!
-Bartek zrezygnował z wyjazdu, sprawy rodzinne. Byłaś pierwszą osobą na liście rezerwowej, masz się szybko pakować i jedziemy tam razem!
-O matko, o Boże. O Jezus Maria, nie wierzę. O Boże- Olga chodziła nerwowo po pokoju z szeroko otwartymi oczami.
-Nie cieszysz się?!- uśmiechnęła się Nika łapiąc ją za ręce.
-Za chwilę się posikam ze szczęścia, ale nie mogę w to uwierzyć- mówiła spokojnie Olga.
-No to już, sikaj!
-JEZUUUU!- Nagle dziewczyna zaczęła krzyczeć i skakać po łóżku. Nicole dołączyła do niej.
-Ej okej, starczy tej radość, bo mi za chwilę pęknie łóżko. Jedziemy do ciebie, trzeba się spakować!- Nika rzuciła się w stronę drzwi. Wyszły na zewnątrz, wsiadły do samochodu Olgi i ruszyły.
*********
Po kilku minutach dotarły na miejsce. Nicole pobiegła do pokoju przyjaciółki i zaczęła ją pakować a Olga zadzwoniła do rodziców aby powiadomić ich o zaistniałej sytuacji. W końcu dołączyła do Nicy i razem przygotowały bagaże. Rodzice Olgi wcześniej wyrwali się z pracy aby pożegnać się z córką. Podekscytowana Nica musiała skończyć pakowanie, więc wróciła do domu. 
Gdy wybiła godzina 14 ojciec Olgi wpakował bagaże do samochodu i cała rodzina udała się na lotnisko.Na miejscu spotkali się z Nicole, Kubą i ich rodzicami. Nadszedł czas pożegnania. W końcu po wielu uściskach i całusach przyjaciółki poszły na odprawę. Były szczęśliwe i nic nie mogło zepsuć im humoru. Jeszcze nie wiedziały co ich czeka...
***************
No i dotrwaliśmy do 33 rozdziału :) Mamy nadzieję, że przypadnie wam on do gustu. Powoli zbliżamy się do końca historii, jednak nie rezygnujemy z pisania. Posiadamy drugi blog, na który serdecznie zapraszamy. http://why-dont-they-stay-young.blogspot.com/ (jutro powinien pojawić się nowy rozdział) Oczywiście zachęcamy do komentowania i odwiedzania :)

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

XXXII

- Co on znowu narobił – mruknął Harry trzymając twarz w dłoniach
Czwórka przyjaciół czekała pod salą przesłuchań siedząc na krzesłach. Nagle obok nich pojawił się ich manager – Paul.
- Gdzie jest Zayn?! - krzyknął
- Tam. - odrzekł Niall wskazując głową na drzwi.
Paul zapukał, delikatnie odchylił drzwi, przeprosił i wszedł do środka.
**********
- Skąd wziął pan te narkotyki? - zapytał jeden z policjantów
Chłopak nie odpowiedział. Siedział ze spuszczoną głową tępo wpatrując się w swoje dłonie.
- Nie musisz odpowiadać – mruknął Paul
- W ten sposób tylko pogorszy swoją sytuację.
- Z tego co wiem przesłuchanie trwa już kilka godzin. Przecież należy mu się jakiś odpoczynek.
- Nie wypuścimy go póki nie zacznie mówić. To jest jego wybór.
- On musi coś zjeść. Niech idzie do baru. Ja z państwem porozmawiam.
- No dobrze – powiedział po chwili policjant – jeden z moich kolegów go przypilnuje.
Zayn wstał i wyszedł z pomieszczenia w towarzystwie wysokiego policjanta.
**********
- No nareszcie – rzekł Louis na widok przyjaciela – Możemy już wracać?
Zayn nie odpowiedział. Przeszedł obok chłopców i ruszył w stronę baru.
- Aha, fajnie. Najpierw nas w to wplątuje, a teraz nas olewa. Po prostu zajebiście – powiedział Liam
- Przecież obiecał, że z tym skończy. - mruknął Harry przeczesując włosy
- Muszę zadzwonić do El. Zaraz wracam. - rzekł Lou i odszedł na bok. Wybrał jej imię z listy kontaktów i nacisnął zieloną słuchawkę.
- Cześć kochanie. Wrócimy później niż przypuszczaliśmy. Nie denerwuj się, wszystko ci wyjaśnię. Przepraszam, ale muszę już kończyć. Kocham cię, pa. - skończył rozmawiać, rozłączył się i schował telefon do kieszeni. Oparł się o ścianę i delikatnie zsunął na podłogę.
- Co mu strzeliło do tej pustej głowy?! - krzyknął Liam – Miał z tym skończyć i to już dawno. Ciekawe jak długo bierze. Jak mogliśmy tego nie zauważyć.
- Poczekajcie chwilę – mruknął Niall grzebiąc w kieszeniach, w końcu wyciągnął telefon i powiedział – Nicole dzwoni. Mam jej powiedzieć?
- Tak. Ale niech nie mówi Oldze – mruknął Harry

- Halo?
- To ja, Nica. Możesz mi powiedzieć gdzie jesteście?
- Na lotnisku.
- Całą noc was tam trzymali?
- Nie nas. Zayna.
- Co zrobił? Proszę cię, odpowiedz szczerze.
- Ale nie mów Oldze okej?
- Nic jej nie powiem.
- Zayn chciał przewieźć narkotyki. Nie było tego dużo, ale zatrzymali go i nie chcą wypuścić.
- Ja pierdole. To on bierze? Czemu ja nic o tym nie wiem?
- Miał przestać. Nicole przepraszam cię, ale muszę kończyć. Zayn wraca.
- Czekaj chwilę. Wszystko mi wytłumacz!
- Nie mogę. Zadzwonię później. Pa! - odpowiedział, rozłączył się i schował telefon.
Zayn przeszedł obok nich i wszedł do pokoju. Zrezygnowani przyjaciele, którzy na jego widok poderwali się z krzeseł, opadli z powrotem na siedzenia.
W końcu zdenerwowany Paul wyszedł z pomieszczenia ciągnąc za sobą Zayna. Zatrzymał się i powiedział przez zaciśnięte zęby:
- Idziemy.
**********
Olga przez całą noc nie mogła zmrużyć oczu. W końcu wstała i zaczęła przygotowywać się do szkoły. Zabrała ubrania i poszła do łazienki. Wzięła szybki prysznic, wysuszyła włosy i związała je w luźnego kłosa.
Zrobiła lekki makijaż, założyła mundurek, spryskała się swoimi ulubionymi perfumami i wyszła z pomieszczenia.
Do torby spakowała najpotrzebniejsze rzeczy i zbiegła na dół. Zjadła śniadanie, weszła do garażu.Wsiadła do pojazdu i pojechała do szkoły.
Po kilkunastu minutach była już pod budynkiem. Zaparkowała auto, weszła do środka i szybkim krokiem ruszyła w stronę sali. Czuła na sobie wzrok wszystkim zebranych na korytarzu. Ludzie szeptali pomiędzy sobą i dziwnie na nią patrzyli, jednak ta nie zwracała na to uwagi. Przywitała się z Nicole, która była jakby nieobecna. Weszły do sali i zajęły miejsca w ostatniej ławce pod oknem.
- Wiesz co z Zaynem? - szepnęła Olga
- Nie – odpowiedziała Nicole patrząc na tablicę. Przez resztę lekcji nie rozmawiały ze sobą. Olga czuła, że przyjaciółka coś przed nią ukrywa.
********** 
- No nareszcie – mruknęła Nicole wychodząc z budynku – Myślałam, że te lekcje już nigdy się nie skończą.
- Hahaha Nica, co ci się stało? Przecież ty lubisz się uczyć.
- Jakoś dzisiaj nie mam na to ochoty. Wracasz na nogach?
- Nie. Przyjechałam autem. Chodź, podwiozę cię.
- Dzięki.
Przyjaciółki udały się w stronę pojazdu. Weszły do środka, zapięły pasy i ruszyły.
- Kiedy wyjeżdżasz? - zapytała Olga
- Umm, nie wiem dokładnie. Ale dziękuję, że mi o tym przypomniałaś. Nie chce tam jechać bez ciebie. Jesteśmy przyjaciółkami, więc musimy trzymać się razem.
- Wiem, ale już nie ma miejsc.
- Musisz podciągnąć się w nauce. Zrób kilka projektów, zapisz się na jakieś kółka. Złóż podanie i czekaj. Może akurat ktoś zrezygnuje.
- Nie wydaję mi się. To jest zbyt duża szansa.
- Chociaż spróbuj. Pomogę ci we wszystkim. Jakoś damy radę.
- No dobra.
Przez resztę drogi przyjaciółki milczały. Nicole wpatrywała się w szybę, a Olga patrzyła na drogę. W końcu zatrzymały się pod domem Niki. Dziewczyna podziękowała, wysiadła z auta i ruszyła w stronę bramy, gdy nagle usłyszała:
- Nica zaczekaj!
Olga podbiegła do niej i zapytała:
- Możesz mi powiedzieć co się stało?
- Nie rozumiem.
- Oh, nie udawaj. Za dobrze cię znam. Pokłóciłaś się z Niallem?
- Nie. Między nami wszystko okej.
- No to o co chodzi? Coś z Zaynem tak?
- Yyy...
- Wiesz za co go zatrzymali?
Dziewczyna nie odpowiedziała.
- Nicole, masz mi w tej chwili powiedzieć wszystko czego się dowiedziałaś.
- Nie mogę.
- Jak to nie możesz? - zapytała, już lekko podirytowana tą sytuacją, Olga
- No po prostu. Obiecałam.
- Musisz mi powiedzieć.
- Ale...
- Proszę cię.
- Zatrzymali go za narkotyki – szepnęła Nicole
- Za co?!
- Za narkotyki – powtórzyła, nieco głośniej, Nica – Nie wiem o co dokładnie tam chodziło. Rozmawiałam z Niallem. Powiedział mi, że wykryli przy nim prochy i zatrzymali go. Potem zaczął coś mówić o tym, że miał przestać brać no i w końcu musiał się rozłączyć.
- WIEDZIAŁAŚ O CO CHODZIŁO I NAWET MI NIE POWIEDZIAŁAŚ?! Jak mogłaś?! Ja przez calutką noc nie spałam, zastanawiając się o co w tym wszystkim biega. Na lekcjach nie mogłam się skupić, a ty o wszystkim wiedziałaś i nie raczyłaś mnie o tym powiadomić. W DUPIE MAM TAKĄ PRZYJAŹŃ! - krzyknęła Olga, podbiegła do drzwi, wsiadła do samochodu i odjechała z piskiem opon.
Nicole patrzyła jak jej przyjaciółka odjeżdża. Po jej policzkach spływały łzy. W końcu ruszyła się i weszła do domu. Nie spodziewała się takiej reakcji. Teraz już wie dlaczego Niall prosił żeby jej o tym nie mówić.
Rzuciła torbę w kąt i weszła do kuchni. Jej mama stała przy kuchence i coś gotowała. Na widok zapłakanej córki podbiegła do niej, przytuliła ją i zapytała:
- Boże, Nicole. Co się stało?
- Zayna zatrzymali na lotnisku za posiadanie narkotyków. Nie mówiłam nic Oldze, bo Niall mnie o to prosił. Powiedziałam jej przed chwilą, wściekła się na mnie. Wykrzyczała, że ma gdzieś taką przyjaźń i odjechała – mówiła Nicole ciągle łkając – Nie wiem co robić. Pomóż mi.
- Na początku się uspokój – mówiła mama Niki lekko głaszcząc ją po głowie – Wiesz jaka jest Olga. Zdenerwowała się, bo o niczym nie wiedziała. Za niedługo ochłonie i cię przeprosi, zobaczysz.
- Dziękuję – odpowiedziała Nicole, otarła łzy i usiadła przy stole.
 ********** 
Świetnie. Po prostu zajebiście. Mojego najlepszego przyjaciela zatrzymała policja. Dość, że miał przy sobie prochy to na dodatek sam bierze. Czego dzisiaj się jeszcze dowiem? - myślała Olga. W końcu przyjechała do domu. Zaparkowała auto, zabrała torbę, wysiadła z pojazdu i weszła do środka. Od razu ruszyła w stronę swojego pokoju. Torbę położyła na podłodze, zabrała jakieś ubrania i poszła do łazienki. Przebrała się w krótkie jeansowe spodenki i czarną bokserkę. Wróciła do pokoju, położyła się na łóżku i sięgnęła po telefon. Odblokowała klawiaturę i napisała sms-a do Hazzy.
''Dziękuję, że powiedziałeś mi o tym, że Zayn ćpa. Myślałam, że nie mamy przed sobą żadnych tajemnic. Najwyraźniej się myliłam, znowu.''
Wysłała go, odłożyła komórkę i zamknęła oczy. Po chwili usłyszała dzwoniący telefon. Spojrzała na ekran. Było tam zdjęcie uśmiechniętego Harry'ego. Nacisnęła czerwoną słuchawkę i zeszła do kuchni. Zrobiła sobie kilka kanapek, poszła do salonu, usiadła na kanapie i włączyła telewizor. 
********** 
Późnym wieczorem chłopcy dotarli do swojego kompleksu. Weszli do środka, walizki odłożyli na bok i poszli do salonu. Zayn od razu pokierował się w stronę swojego pokoju. Nie miał ochoty rozmawiać z przyjaciółmi.
- Teraz będzie nas unikał. Najpierw on, teraz Olga. Ja pierdziele, same problemy. - mruknął Harry
- Co z Olgą? - zapytał zaskoczony Niall
- Dowiedziała się, że Zayn bierze i jest wściekła.
- Na ciebie czy na niego?
- A jak myślisz? Wszyscy jesteśmy winni, bo o niczym jej nie powiedzieliśmy. Teraz nie będzie się do nas odzywała, zobaczycie.
- Trudno. I tak by się wkurzyła. - odrzekł Liam
- Mam nadzieję, że porozmawia z Zaynem. Może zdoła go przekonać żeby przestał brać.- mruknął Lou
- W to nie wątpię. Współczułbym mu gdyby nie te wszystkie wydarzenia. Olga mu tak łatwo nie odpuści.
- Dobra, nie wiem jak wy, ale ja idę spać. Muszę jeszcze zadzwonić do Nicole – rzekł Niall wstając z kanapy. Ruszył w stronę schodów a chłopcy podążyli za nim.
********** 
- Olga jest na mnie wściekła – usłyszał głos Nicole – Mogłam jej od razu powiedzieć.
- Na Harry'ego też, więc i na nas. Przejdzie jej. Gdybyśmy powiedzieli wam od razu pewnie przyjechałybyście na lotnisko.
- Znając Olgę? – Na pewno. Tyle, że ona tak łatwo nie odpuści. Najpierw wydrze się na Zayna, a potem przestanie się do nas odzywać. Zobaczysz.
- Przeprosimy ją.
- To nic nie da. Dobra, nie rozmawiajmy już o niej. Co z Zaynem?
- Siedzi u siebie w pokoju.
- Mówił coś?
- Nie. Przez całą drogę milczał.
- No to się porobiło.
- No nie powiem, że nie. Dobra, ja już muszę kończyć. Jestem strasznie zmęczony.
- Okej. Miłych snów.
- Dobranoc.
Nacisnął czerwoną słuchawkę, rzucił telefon na łóżko, zabrał ubrania i poszedł do łazienki. Wziął szybki prysznic, przebrał się, wrócił do pokoju i wskoczył do łóżka. 
********** 
Nicole wzięła długą, relaksującą kąpiel, założyła na siebie piżamę, wysuszyła włosy i poszła spać.
W tym samym czasie Olga siedziała na łóżku. Miała przed sobą laptopa. Sprawdzała facebooka. Potem przeglądnęła kilka stron i już miała wyłączać komputer, gdy na ekranie pojawiło się powiadomienie: 
Zayn dzwoni
Miała ochotę nacisnąć czerwoną słuchawkę, jednak coś ją przed tym powstrzymywało. Odebrała i czekała aż chłopak się odezwie.
Na ekranie pojawił się Zayn. Był blady, miał podpuchnięte oczy.
- Cześć. - mruknął wysilając się na lekki uśmiech
- Co chcesz?
- Porozmawiać.
- A mamy o czym?
- Tak. Chłopcy powiedzieli ci za co mnie zatrzymali?
- Nie. Nicole oznajmiła mi tą wspaniałą nowinę. Fajnie, że bierzesz.
- To nie tak...
- A jak? Możesz mi to wytłumaczyć? Bo jakoś nie rozumiem.
- Ja po prostu...
- No co? Jesteś zbyt szczęśliwy, więc chcesz to wszystko zepsuć?
- Te prochy nie były dla mnie.
- Oh nie kłam. Jeśli chcesz się stoczyć to proszę bardzo. Ja nie będę miała wyrzutów sumienia. Tylko przed tym pomyśl o chłopcach, karierze i fanach.
- Nie chciałem żeby tak wyszło...
- Ty nigdy nie chcesz. Wystarczy jeden głupi ruch a wszystko co do tej pory osiągnąłeś, zawali się.
- Obiecuję ci, że przestanę.
- Nie obiecuj, bo i tak nie dotrzymujesz słowa. Tak samo było z papierosami. Dalej palisz a przecież miałeś przestać.
- Przepraszam – mruknął. Po jego policzkach zaczęły spływać łzy. - Błagam, wybacz mi. Ja to wszystko naprawię.
- To nie mnie przepraszaj. Chłopcy na ciebie liczą a ty ich zawodzisz. Zresztą nie tylko ich.
- Ty też jesteś dla mnie ważna. Przecież jesteśmy przyjaciółmi.
- Tak? Przyjaciele nic przed sobą nie ukrywają, rozmawiają o swoich problemach. Najwyraźniej tego nie rozumiesz.
- Olga, proszę cię...
- Muszę kończyć. Cześć – odpowiedziała i rozłączyła się. Wyłączyła laptopa, odłożyła go na bok i rozpłakała się. Miała tego wszystkiego dość. Najlepsi przyjaciele ukrywają przed nią prawdę. Nawet Nicole. Przecież ona nigdy nie miała przed nią tajemnic...
********** 
- Nica wstawaj! - usłyszała
- Hmm?
- Jest już ósma! Spóźnisz się do szkoły! - ktoś zaczął nią trząsać
- Która? - szybko się podniosła. Wzięła do ręki telefon i sprawdziła godzinę. - Fuck. Nie zdążę. Mogę dzisiaj zostać w domu? - zapytała matki
- Nie. Za pięć minut widzimy się na dole. Zawiozę cię.
Dziewczyna wygrzebała się z łóżka, zabrała ubrania i poszła do łazienki. Przemyła twarz, przebrała się, zrobiła lekki makijaż. Wróciła do pokoju, zabrała torbę i zbiegła do kuchni.
Wzięła jedną kanapkę i pobiegła do samochodu.
Po kilku minutach była już pod szkołą. Podziękowała mamie i szybkim krokiem ruszyła w stronę klasy.
- Puk, puk – Przepraszam za spóźnienie.
- Siadaj – usłyszała głos nauczyciela. Szukała wzrokiem Olgi, jednak nie znalazła jej, więc zajęła swoje miejsce i zaczęła się zastanawiać. Do końca lekcji dziewczyna nie pojawiła się w szkole. Nica postanowiła, że sprawdzi co się z nią stało. Poszła w stronę jej domu. Weszła przez otwartą bramkę i zapukała do drzwi. Nikt nie otwierał. Auto stało na podjeździe, więc wiedziała, że przyjaciółka jest w domu. Zastanowiła się i nacisnęła na klamkę. Weszła do środka i zaczęła się rozglądać.
-Olga jesteś tu?
Nie usłyszała odpowiedzi. Położyła torbę na podłodze i ruszyła w stronę salonu. Telewizor był włączony a na sofie leżała Olga. Obok niej, na stoliku, stała pusta butelka po jakimś alkoholu.
- Ja pierdziele. - mruknęła pod nosem i szybko podbiegła do przyjaciółki.
Zaczęła ją budzić. W końcu dziewczyna podniosła się przecierając oczy.
- Która godzina?- mruknęła
- Coś koło czwartej.
- Nicole? Co ty tu robisz? Kto cię wpuścił?
- Drzwi były otwarte, więc weszłam. Chciałam sprawdzić, dlaczego nie przyszłaś do szkoły.
- No to już wiesz, więc możesz iść.
- Ale...
- Cześć.
Zrezygnowana Nicole podniosła się i ruszyła w stronę wyjścia. Zabrała torbę i wyszła z domu.
**********

- Niall to ty?
- Tak. Nicole? Ty płaczesz?
- Nie, tzn tak. Nie wiem co robić. Olga nie przyszła dzisiaj do szkoły. Poszłam zobaczyć co się z nią stało.
Leżała pijana w salonie. Obudziłam ją a ona tak po prostu wyrzuciła mnie z domu. Nigdy się tak nie zachowywała.
- O kurde. Nie wiem jak ci pomóc. Zadzwoń do niej i spróbuj z nią porozmawiać.
- Nie odbiera. Może pokłóciła się wczoraj z Zaynem. Nie wiesz czy ze sobą rozmawiali?
- Nic mi o tym nie wiadomo. Zayn nie wychodzi z pokoju.
- Ja pierdziele. Gorzej chyba być nie może. Harry z nią rozmawiał?
- Nie. Nie odbiera od żadnego z nas. Najwyraźniej musimy poczekać aż jej przejdzie.
- Na to wychodzi. Co robicie?
- Ja jestem teraz w kuchni, robię sobie kanapki, a chłopcy siedzą przed telewizorem. Nie płacz już. Proszę cię.
- To nie jest takie proste.
- Wiem, ale chociaż spróbuj. Chciałbym cię teraz przytulić. Ta odległość mnie dobija.
- Mnie też. Na szczęście za niedługo się zobaczymy.
- No i dobrze. A co z Olgą? Zacznie się uczyć?
- Mówiła, że tak.
- Dociśnij ją. Musicie obydwie do nas przyjechać.
- Postaram się. Dobra, ja już muszę kończyć. Mama mnie woła.
- Okej, pa.
- Pa.
********** 
Olga cały wieczór spędziła przed telewizorem. W końcu posprzątała salon i poszła do swojego pokoju. Zabrała piżamę i weszła do łazienki. Wzięła szybki prysznic, przebrała się, wysuszyła włosy i wróciła do pokoju. Weszła do łóżka, przykryła się kołdrą, na kolana położyła laptopa i włączyła go. Uznała, że musi zadzwonić do Nicole i przeprosić ją. Niepotrzebnie wyrzucała ją z domu. Przecież ona przyszła sprawdzić czy nic się jej nie stało. Na skaypie, w liście kontaktów, znalazła Nice i nacisnęła : ZADZWOŃ. W końcu Nicole odebrała.
- Nica?
- Tak. - odpowiedziała przyjaciółka. Obydwie włączyły kamerki.
- Chciałam cię przeprosić.
- Nic się nie stało – mruknęła Nicole
- Nieprawda. Wyrzuciłam cię z domu jak jakiegoś śmiecia. Poza tym wydarłam się na ciebie. Dalej jestem zła o to, że nie powiedziałaś mi prawdy, ale rozumiem, że chłopcy cię o to prosili.
- Chciałam ci powiedzieć, naprawdę...
- Wiem. Jeszcze raz przepraszam. Niepotrzebnie tak na ciebie naskoczyłam.
- Dobra, nie mówmy już o tym. Rozmawiałaś z Zaynem?
- Tak, ale nie pytaj mnie o szczegóły. Nie chce mi się o tym gadać.
- Okej. Idziesz jutro do szkoły?
- Tak. Przyjadę po ciebie o 7;40. Może być?
- Przecież mogę iść na nogach...
- No, ale możesz też jechać autem ze swoją chamską przyjaciółką. - odrzekła Olga cwaniacko się uśmiechając
- Hahaha nie mów tak.
- Oj tam. No to co, pasuje ci?
- Tak.
- Dobra, ja już kończę. Jestem strasznie zmęczona.
- Ja też. Dobranoc.
- Branoc.
Olga rozłączyła się, wyłączyła laptopa, odłożyła go na bok i poszła spać.
**********
Nicole obudził budzik. Wstała i poszła do łazienki. Wzięła szybki prysznic, przebrała się i zeszła do kuchni. Przywitała się z rodzicami i zaczęła jeść płatki z mlekiem.
- Pogodziłaś się już z Olgą?
- Tak. Wczoraj wieczorem rozmawiałyśmy. Wszystko sobie wyjaśniłyśmy.
- No to dobrze. O której dzisiaj kończysz?
- Jakoś przed czwartą, ale idę chyba do Olgi. Muszę pomóc jej w projektach.
- Okej. Jak już skończycie to zadzwoń, przyjadę po ciebie.
- Dobra.
Po chwili Nica usłyszała klakson samochodu. Pożegnała się z rodzicami, zabrała torbę i wybiegła z domu. Przed bramą stał zielony samochód. Nicole podeszła do niego, otwarła drzwi, przywitała się z przyjaciółką i zajęła swoje miejsce.
- Wyspałaś się? - zapytała
- Nie za bardzo. Jakoś nie mogę spać.
- To przez tą kłótnie. Pogódź się z chłopcami.
- Jakoś nie mam na to ochoty... Pomożesz mi w tym projekcie?
- No tak. Przecież już to ustaliłyśmy – odrzekła Nica szeroko się uśmiechając – Idziemy do ciebie zaraz po szkole.
W końcu przyjaciółki dotarły na miejsce. Zaparkowały i weszły do środka. Od razu ruszyły w kierunku klasy.
 ********** 
Lekcje minęły im dość szybko. O 16 były już w domu i zaczynały robić projekt. Nagle usłyszały dzwonek do drzwi;
- Otworzysz? - zapytała Olga
- Już.
Nicole pobiegła do przedpokoju i otwarła drzwi. Przed nią stał kurier z ogromną paczką w ręce.
- Czy zastałem może panią – spojrzał na kartkę – Olgę?
- Tak, zaraz ją zawołam.
Nica weszła do domu i krzyknęła:
- OLGA DO CIEBIE!
Dziewczyna wybiegła z salonu i po kilku sekundach stała już koło przyjaciółki.
- Słucham?
- Przesyłka dla pani.
- Od kogo?
- Tego nie wiem.
- No dobrze. Gdzie podpisać?
- Tutaj – odpowiedział mężczyzna wskazując na kartkę.
W końcu przyjaciółki odebrały paczkę i weszły do środka. Była ona tak ciężka, że musiały ją nieść we dwie.
- Zamawiałaś coś? - zapytała Nicole
- Nie.
Położyły ją na stole w kuchni i zaczęły ściągać z niej folię. Pod spodem było zwykłe, duże kartonowe pudło.
- Otwieramy? - mruknęła niepewnie Nica
- Yhmy.
Olga wyciągnęła nóż i przecięła taśmę klejącą. Otwarły karton i zajrzały do środka.
- Co to do cholery jest? - zapytała Olga
- Nie wiem. Pomóż mi to wyjąć.
Dziewczyny włożyły dłonie do środka i wyciągnęły ogromny koszyk. W środku było mnóstwo słodyczy. Ciastka, bombonierki, cukierki, batoniki a nawet muffiny.
Przyjaciółki spojrzały na siebie szeroko otwierając oczy.
- Zobacz, jest liścik! - krzyknęła Nicole i szybko go wyciągnęła. Przeczytała go i szeroko się uśmiechnęła.
- Masz – powiedziała podając Oldze kartkę
W środku było napisane:
Przepraszamy, że nie powiedzieliśmy ci prawdy. Nie bądź na nas zła. Nie chcieliśmy żebyś się denerwowała. Pozdrowienia z chłodnego Londynu przesyłają: Harry, Zayn, Louis, Niall i Liam xxx
- No to teraz nie masz wyjścia. Musisz im przebaczyć – rzekła Nica
- Poczekaj chwilę, muszę napisać Harry'emu sms-a.
- Okej.
Olga wyciągnęła telefon i wystukała na klawiaturze:
Chcecie żebym była jeszcze grubsza? Dziękuję za słodką niespodziankę. Macie mnie już więcej nie okłamywać. Olga xxx
Wysłała go i powiedziała:
- No to teraz musimy to zjeść.
- Wszystko? - zapytała Nicole szeroko otwierając oczy
- Hahaha nie. Ale łatwiej nam się będzie myślało. - odrzekła biorąc do ręki cukierka.
Przyjaciółki spędziły wieczór w miłej atmosferze. Ciągle podbierały coś z koszyka i z przyjemnością zjadały.
- Dobra. Ja już będę spadać.
- Odwieźć cię?
- Nie trzeba. Zadzwonię po mamę.
- No okej. Ale jutro przyjadę po ciebie o tej samej godzinie co dzisiaj, czyli o 7:40.
- Spoko.
Nicole podniosła się, wyciągnęła telefon i zadzwoniła do mamy. Po kilkunastu minutach pożegnała się z przyjaciółką, zabrała torbę i wyszła z domu.
********** 
Kilka dni później
Przyjaciółki właśnie wyszły z sali. Skończyły się lekcje.
- Idź do dyrektora. Powinien już być. - powiedziała Nica
- To się nie uda.
- Uda. Chodź – odpowiedziała przyjaciółka ciągnąc Olgę za rękę. Dotarły pod gabinet.
Olga zapukała i weszła
- Trzymam kciuki – szepnęła Nicole
- Dzień dobry.
- Dzień dobry. Co cię do mnie sprowadza?
- Chodzi o to stypendium. Chciałam złożyć podanie. Mam już je wypełnione – odrzekła Olga wyciągając z torby teczkę.
- Przyjmę je, jednak będę z tobą szczery. Są małe szanse na to żebyś je otrzymała. Osoby zostały już wybrane, nie ma wolnych miejsc.
- Tak wiem, ale zrobiłam kilka projektów. Poprawiłam się w nauce no i może akurat ktoś zrezygnuje.
- Jeśli tak się stanie powiadomię cię o tym.
- Dobrze. Dziękuję, do widzenia.
- Do widzenia.
Dziewczyna szybkim krokiem wyszła z gabinetu i od razu skierowała się w stronę schodów.
- Ej czekaj! - usłyszała i mimowolnie się obróciła. - No i jak? - zapytała Nicole
- Dał mi jasno do zrozumienia, że nie mam szans. Wiedziałam, że tak będzie. Tylko się zmarałam.
- Nieprawda! Założę się, że ktoś zrezygnuje. Nie każdego stać na taki wyjazd.
- Straciłam tylko czas. W dupie mam tą naukę.
- Oj nie marudź już. Jestem głodna. Chodźmy coś zjeść.
Przyjaciółki wyszły z budynku i poszły w kierunku auta. Wsiadły, zapięły pasy i ruszyły.
- No to gdzie jedziemy?
- Do McDonald's?
- Może być.
W końcu przyjaciółki dotarły na miejsce. Zaparkowały, wysiadły z auta i weszły do środka. Olga zajęła miejsce a Nicole poszła zamówić jedzenie. Wróciła po kilku minutach. Przyjaciółki w ciszy spożywały posiłek.
- Ej nie martw się. Obiecuję cię, że pojedziemy tam razem. - rzekła Nica popijając cole.
- Nie przejmuj się mną – odpowiedziała Olga wysilając się na uśmiech – Dzisiaj piątek. Co robimy?
- Najchętniej oglądnęłabym sobie jakieś filmy.
- Ja też. No to co, przyjdziesz do mnie wieczorem?
- Tak.
- Weź sobie ubrania, zostaniesz na noc.
- Okej, idziemy?
- Yhmy.
Przyjaciółki wstały, posprzątały po sobie i poszły do samochodu.
 ********** 
Olga była właśnie w łazience, gdy nagle usłyszała dzwoniący telefon. Wbiegła do pokoju, wzięła komórkę do ręki i odebrała:
- Halo?
- To ja, Nicole. Co robisz?
- Siedzę w pokoju, a co?
- Mogłabyś otworzyć mi drzwi? Od 5 minut stoję i dzwonię.
- Tak? Ahahahaha sorka, już idę.
Dziewczyna zbiegła po schodach i szybkim ruchem otworzyła drzwi.
- Hahahaha sory. Nic nie słyszałam – powiedziała i odsunęła się na bok aby wpuścić przyjaciółkę
- Ha ha ha, ale śmieszne.
- Oj dobra już. Chodź do kuchni.
Olga wyciągnęła z szafki popcorn i włożyła do mikrofalówki. W międzyczasie przygotowała chipsy, cukierki, żelki i napoje. Nicole zaniosła to do salonu i zaczęła szukać jakiegoś filmu.
Przyjaciółka dołączyła do niej. Obie usiadły na kanapie, wygodnie się ułożyły i zaczęły oglądać.
********** 
- Fuck. Zapomniałabym. Muszę włączyć komputer. Chłopcy mają dzwonić.
- Jaki debil. Leć po niego.
Olga pobiegła po laptopa, a Nicole poszła do kuchni aby napełnić miskę z popcornem, gdy wróciła do salonu jej przyjaciółka już włączała skypa.
- Są dostępni?
- Yhmy. Pewnie za chwilę zadzwonią. O! To oni. Siadaj.
Nica odłożyła miskę na stół i usiadła obok Olgi.
- Heej – powiedziały - Włączcie kamerkę.
- Już.
Na ekranie pojawiła się czwórka chłopców.
- Gdzie Zayn? - zapytała Nica
- U siebie w pokoju – mruknął Louis
- Dalej nie wychodzi?
- Tak. Olga możesz z nim pogadać? - zapytał Harry
- Ja już z nim rozmawiałam.
- No to zrób to jeszcze raz. Ludzie pytają się o niego. Nie wiemy co odpowiadać.
- Nazmyślajcie.
- No proszę cię. Tylko ciebie posłucha.
- Zobaczę co da się zrobić.
- Dzięki – odrzekł Harry szeroko się uśmiechając – Złożyłaś to podanie.
- Yhmy.
- No i co?
- Nic. Nie mam szans. Poddaję się.
- Ej! Nawet tak nie myśl. Dasz radę.
- Nie dam. Mam dość tego ciągłego zakuwania. I tak nic z tego nie będzie.
- Nie chce mi się tego słuchać. Musisz się trochę postarać i tyle. Pamiętaj, że czekam tu na ciebie. Co robicie?
- Oglądamy filmy, a wy? - odpowiedziała Nica
- Też. Za chwilę idziemy coś zjeść, a potem spać.
- Dobra, my już spadamy. Porozmawiamy jutro.
- Okej. Dobranoc.
- Branoc. - odpowiedziały i rozłączyły się
**********
Na wstępie chciałyśmy was przeprosić za to, że długo nie dodawałyśmy nowego rozdziału. Mamy nadzieję, że przypadnie wam on do gustu. Zachęcamy do komentowania i odwiedzania bloga. Możliwe, że nowy rozdział pojawi się też na naszym drugim blogu ( http://why-dont-they-stay-young.blogspot.com/ ), więc zachęcamy do odwiedzania go :)