- AAAAAAA – zaczęłam drzeć się wniebogłosy i po chwili znalazłam się na ziemi. - Oszalałeś? - zapytałam przecierając oczy
- Tak – odpowiedział uśmiechnięty Louis.
Wstałam z podłogi, weszłam do łóżka i przykryłam się kołdrą. Chciałam ponownie zasnąć. Niestety mój kochany przyjaciel mi na to nie pozwolił. Położył się pomiędzy mną a Harrym i zaczął bawić się moimi włosami. Było to bardzo przyjemne, nie powiem, że nie, jednak marzyłam o chwili spokoju.
- Lou przestań, proszę.
- Przestanę jeśli wstaniecie.
- Chcemy spać.
- Nie ma mowy. Wszyscy już dawno są po śniadaniu.
- No i co. Przejdźcie się gdzieś.
- Bez was nigdzie nie idziemy.
- Daj nam chociaż pół godzinki, błagam.
- Nie. Albo sami wstaniecie, albo wam pomogę.
No i co miałam zrobić? Wstałam, wygrzebałam jakieś ubrania i poszłam do łazienki. Przejrzałam się w lustrze. Wyglądałam okropnie. Włosy sterczały mi na wszystkie strony, oczy miałam lekko podkrążone. Puściłam wodę, która zaczęła powoli zapełniać wannę. Nalałam płynu do kąpieli. Rozebrałam się i weszłam do środka. Byłam tak cholernie śpiąca. Oparłam się o ścianę i przymknęłam oczy. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
- Olga wyłaź – powiedział Lou.
- Jeszcze nie. Przecież muszę się wykąpać.
- Wychodź, albo tam wejdę.
- Nie wejdziesz.
- Chcesz się przekonać?
- Proszę bardzo.
Louis zaczął naciskać na klamkę. Drzwi się nie otworzyły. Byłam z siebie dumna. Zamknęłam je zanim się rozebrałam. Uśmiechnęłam się i zaczęłam myć włosy.
- Olga otwórz te drzwi, albo je wyważę – krzyknął zdenerwowany Louis
- Daj mi 20 minut.
- 20 minut i rozwalam drzwi.
- Okej.
Uznałam, że lepiej nie ryzykować. Szybko się wymyłam. Wyszłam z wanny, ubrałam to :
Włosy związałam w kucyka, zrobiłam lekki makijaż i wyszłam.
- No nareszcie - powiedział Louis, gdy mnie zobaczył.
- Gdzie Harry?
- Wysłałem go do swojej łazienki żebyśmy nie musieli na niego czekać. Za chwilę wróci.
- Okej - odpowiedziałam i wyszłam na balkon.Słońce chowało się za chmurami.
Usiadłam przy stoliku. Po chwili wrócił Harry. Na stole położył talerz przepełniony kanapkami.
- To dla mnie? - zapytałam zaskoczona
- Tak.
- Nie dam rady tego zjeść.
- No to ci pomożemy – odpowiedział uśmiechnięty Harry – Louis! Chodź tutaj!
Niebieskooki szybko przybiegł na balkon.Usiadł obok nas i zaczął zajadać się kanapkami.
- A tak wgl to czemu zwaliłeś nas z łóżka?
- A jakoś tak. Nudziło mi się.
- CO? I tylko dlatego nas obudziłeś?
- Nie no. W sumie to chcieliśmy gdzieś iść, ale nie wiemy gdzie.
- A która jest godzina?
Louis spojrzał na mnie przepraszającym wzrokiem i szepnął :
- Jakoś przed 7...
Przewróciłam oczami i powiedziałam :
- Jedźmy do Disneylandu.
Lou obrócił się w moją stronę i spojrzał na mnie szeroko otwierając oczy. Zamarł na kilka sekund po czym wstał z krzesła i zaczął skakać po całym balkonie.
- Jedziemy do Disneylandu! Jak ja mogłem o nim zapomnieć?-krzyczał na cały hotel. W pewnym momencie podbiegł do mnie i mocno przytulił. Ciągle powtarzał : dziękuję, dziękuję, dziękuję.
Z pokoi wybiegli Zayn, El i Liam. Spojrzeli na mnie pytającym wzrokiem. Nie odpowiedziałam tylko zaczęłam się głośno śmiać. Louis był najstarszy z nas wszystkich a zachowywał się jak małe dziecko. Pewnie dlatego wszyscy go kochają. Po chwili uspokoił się i usiadł na krześle. Reszta grupy przeszła przez barierki i dosiadła się do nas. Harry powiedział im jakie mamy plany. Oni też się ucieszyli. Po chwili Zayn szepnął mi do ucha :
- Mogę zabrać Agnieszkę?
- No pewnie, że tak. Zadzwoń do niej. - odpowiedziałam i szeroko się uśmiechnęłam.
Brązowooki wstał, przeszedł na swój balkon i poszedł po telefon. Wrócił po kilku minutach.
- I jak?
- Przyjdzie pod nasz hotel.
- No to dobrze.
Ustaliliśmy, że spotkamy się na dolnym holu za 10 min. Wróciliśmy do swoich pokoi i zaczęliśmy się zbierać. Wyciągnęłam jakąś małą torebkę, włożyłam do niej telefon, aparat, portfel i chusteczki. Wyszliśmy z pokoju, zamknęliśmy go i ruszyliśmy w stronę windy.
**********
Na miejscu spotkaliśmy resztę grupy. Wyszliśmy przed budynek. Na ławce siedziała Agnieszka. Zayn podszedł do niej, przywitał się i przyprowadził ją do nas.
- To jest Agnieszka.
- Wiemy. Przecież już się poznaliśmy – odpowiedział Lou i lekko się uśmiechnął – Jedziesz z nami tak?
- Tak.
Ruszyliśmy w stronę auta, które Louis wyprowadził z podziemnego parkingu. Weszliśmy do niego. Usiedliśmy tak samo jak w drodze do aquaparku, tylko tym razem między Zaynem a Liamem usiadła Aga.
Harry ustawił GPS i podał go El, która włożyła go na swoje miejsce. Ruszyliśmy ...
- To jest Agnieszka.
- Wiemy. Przecież już się poznaliśmy – odpowiedział Lou i lekko się uśmiechnął – Jedziesz z nami tak?
- Tak.
Ruszyliśmy w stronę auta, które Louis wyprowadził z podziemnego parkingu. Weszliśmy do niego. Usiedliśmy tak samo jak w drodze do aquaparku, tylko tym razem między Zaynem a Liamem usiadła Aga.
Harry ustawił GPS i podał go El, która włożyła go na swoje miejsce. Ruszyliśmy ...
**********
- Lou nie jedź tak szybko. - powiedziałam po jakimś czasie
- Muszę. Na pewno będą duże kolejki, a ja muszę skorzystać z wszystkich atrakcji.
Zachichotałam i wcisnęłam się w siedzenie. Próbowałam zasnąć, ponieważ wiedziałam, że zostało nam dużo kilometrów, jednak w takim towarzystwie nie jest to takie proste. Obróciłam się, Liam oparł głowę o szybę i zasnął, a Zayn i Kinga zawzięcie o czymś rozmawiali. Wróciłam do poprzedniej pozycji, z podłogi podniosłam sweter i przykryłam się nim
- Zimno ci? - zapytał Harry
- Trochę - odpowiedziałam. Zielonooki ściągnął swoją bluzę i przykrył mnie nią.
- Dziękuję. - powiedziałam i szeroko się uśmiechnęłam. Podciągnęłam kolana pod brodę i spojrzałam przez szybę. Jechaliśmy autostradą. Po chwili El oznajmiła, że musi skorzystać z toalety. Lou nie chciał się nigdzie zatrzymywać. W końcu przekonały go błagania Eleanor i zjechał na najbliższą stację paliw. Wysiedliśmy z pojazdu i poszliśmy w kierunku toalet.
Po skorzystaniu z kibelka kupiłam sobie kawę i wróciłam do auta.
- Gdzie reszta? - zapytał Lou
- Nie wiem. Pewnie coś kupują. - odpowiedziałam. Niebieskooki ukradkiem spoglądał na moją kawę.
- Chcesz? - zapytałam
Kiwnął głową i szeroko się uśmiechnął – Masz, kupię sobie nową. - powiedziałam i podałam mu opakowanie. Wyszłam z auta i pobiegłam do środka. Przyjaciele chodzili po sklepie i zbierali jakieś słodycze. Podeszłam do kasy i poprosiłam o kawę. Zapłaciłam, podziękowałam i stanęłam z boku czekając na resztę grupy.
- No szybko, szybko. W takim tempie nigdy nie dotrzemy na miejsce – pośpieszałam przyjaciół, którzy zaczęli ustawiać się w kolejce.
Po chwili wyszliśmy ze sklepu i ruszyliśmy w stronę auta.
- No nareszcie. Wsiadajcie. - powiedział Lou
Usiedliśmy na swoich miejscach, przykryłam się bluzą Harry'ego i łyknęłam kawy. Louis narzekał, że nie kupiliśmy mu jego ulubionych ciastek. Zaczął mnie powoli denerwować, ponieważ niedawno sam nas pośpieszał, a teraz stoi na parkingu i narzeka. Delikatnie odłożyłam opakowanie i wyszłam z auta. Pobiegłam do środka, zgarnęłam kilka opakowań ciastek, zapłaciłam i wróciłam do przyjaciół. Podałam mu je i zapytałam:
- Teraz możemy jechać?
- Tak – odpowiedział uśmiechnięty Lou
- Muszę. Na pewno będą duże kolejki, a ja muszę skorzystać z wszystkich atrakcji.
Zachichotałam i wcisnęłam się w siedzenie. Próbowałam zasnąć, ponieważ wiedziałam, że zostało nam dużo kilometrów, jednak w takim towarzystwie nie jest to takie proste. Obróciłam się, Liam oparł głowę o szybę i zasnął, a Zayn i Kinga zawzięcie o czymś rozmawiali. Wróciłam do poprzedniej pozycji, z podłogi podniosłam sweter i przykryłam się nim
- Zimno ci? - zapytał Harry
- Trochę - odpowiedziałam. Zielonooki ściągnął swoją bluzę i przykrył mnie nią.
- Dziękuję. - powiedziałam i szeroko się uśmiechnęłam. Podciągnęłam kolana pod brodę i spojrzałam przez szybę. Jechaliśmy autostradą. Po chwili El oznajmiła, że musi skorzystać z toalety. Lou nie chciał się nigdzie zatrzymywać. W końcu przekonały go błagania Eleanor i zjechał na najbliższą stację paliw. Wysiedliśmy z pojazdu i poszliśmy w kierunku toalet.
Po skorzystaniu z kibelka kupiłam sobie kawę i wróciłam do auta.
- Gdzie reszta? - zapytał Lou
- Nie wiem. Pewnie coś kupują. - odpowiedziałam. Niebieskooki ukradkiem spoglądał na moją kawę.
- Chcesz? - zapytałam
Kiwnął głową i szeroko się uśmiechnął – Masz, kupię sobie nową. - powiedziałam i podałam mu opakowanie. Wyszłam z auta i pobiegłam do środka. Przyjaciele chodzili po sklepie i zbierali jakieś słodycze. Podeszłam do kasy i poprosiłam o kawę. Zapłaciłam, podziękowałam i stanęłam z boku czekając na resztę grupy.
- No szybko, szybko. W takim tempie nigdy nie dotrzemy na miejsce – pośpieszałam przyjaciół, którzy zaczęli ustawiać się w kolejce.
Po chwili wyszliśmy ze sklepu i ruszyliśmy w stronę auta.
- No nareszcie. Wsiadajcie. - powiedział Lou
Usiedliśmy na swoich miejscach, przykryłam się bluzą Harry'ego i łyknęłam kawy. Louis narzekał, że nie kupiliśmy mu jego ulubionych ciastek. Zaczął mnie powoli denerwować, ponieważ niedawno sam nas pośpieszał, a teraz stoi na parkingu i narzeka. Delikatnie odłożyłam opakowanie i wyszłam z auta. Pobiegłam do środka, zgarnęłam kilka opakowań ciastek, zapłaciłam i wróciłam do przyjaciół. Podałam mu je i zapytałam:
- Teraz możemy jechać?
- Tak – odpowiedział uśmiechnięty Lou
**********
Przez całą drogę nie zmrużyłam oczu, więc gdy dojechaliśmy na miejsce byłam strasznie zmęczona. Nawet kolejna kawa mi nie pomogła.
- Jeśli chcesz to się zdrzemnij. Zostanę z tobą – powiedział Harry
- Nie trzeba. Przyjechałam tutaj żeby się zabawić, więc chodźmy.
Kupiliśmy bilety i weszliśmy do środka. Louis cieszył się jak dziecko, nie wiedział gdzie chce pójść najpierw. Z wszystkiego chciał skorzystać.
- No to chodźmy na rollercoastera. Co wy na to? - zapytałam
Wszyscy ochoczo kiwnęli głowami. Na szczęście nie było dużej kolejki. To pewnie dlatego, że była dość wczesna pora. Liam zrezygnował z tej atrakcji, ponieważ chciało mu się wymiotować. Tak to jest jak miesza się czekoladowe ciastka z paluszkami, chipsami i kilkoma puszkami pepsi.
Usiedliśmy dwójkami. Na początku Agnieszka i Zayn, potem Eleanor i Lou, a na końcu Harry i ja.
Ruszyliśmy. Najpierw kolejka jechała bardzo wolno, wyjechaliśmy na sam szczyt, wiedziałam co się za chwilę stanie. Wcisnęłam się w oparcie. Zaczęliśmy zjeżdżać w dół z ogromną prędkością. Podnieśliśmy ręce do góry i głośno krzyczeliśmy. Po kilku minutach wysiedliśmy z kolejki. Liam do nas podszedł i razem pobiegliśmy do strasznego domu. Na początku nie chciałam tam iść, ale Harry mnie przekonał.
Wsiedliśmy do takich dwuosobowych wagoników i wjechaliśmy do środka. Przytuliłam się do Hazzy. Było tam strasznie ciemno. Nagle usłyszałam jakieś przerażające krzyki. Czułam jak coś po mnie chodzi. W naszą stronę szły trzy odrażające zombie.
Spojrzałam w prawo. Koło nas unosił się duch młodej kobiety. Nie bałam się jej, jednak gdy obróciła głowę w moją stronę zaczęłam drzeć się jak nienormalna. Nie miała oczu, na jej twarzy gościły otwarte rany i te usta ... Były zszyte. Bleee
- Jeśli chcesz to się zdrzemnij. Zostanę z tobą – powiedział Harry
- Nie trzeba. Przyjechałam tutaj żeby się zabawić, więc chodźmy.
Kupiliśmy bilety i weszliśmy do środka. Louis cieszył się jak dziecko, nie wiedział gdzie chce pójść najpierw. Z wszystkiego chciał skorzystać.
- No to chodźmy na rollercoastera. Co wy na to? - zapytałam
Wszyscy ochoczo kiwnęli głowami. Na szczęście nie było dużej kolejki. To pewnie dlatego, że była dość wczesna pora. Liam zrezygnował z tej atrakcji, ponieważ chciało mu się wymiotować. Tak to jest jak miesza się czekoladowe ciastka z paluszkami, chipsami i kilkoma puszkami pepsi.
Usiedliśmy dwójkami. Na początku Agnieszka i Zayn, potem Eleanor i Lou, a na końcu Harry i ja.
Ruszyliśmy. Najpierw kolejka jechała bardzo wolno, wyjechaliśmy na sam szczyt, wiedziałam co się za chwilę stanie. Wcisnęłam się w oparcie. Zaczęliśmy zjeżdżać w dół z ogromną prędkością. Podnieśliśmy ręce do góry i głośno krzyczeliśmy. Po kilku minutach wysiedliśmy z kolejki. Liam do nas podszedł i razem pobiegliśmy do strasznego domu. Na początku nie chciałam tam iść, ale Harry mnie przekonał.
Wsiedliśmy do takich dwuosobowych wagoników i wjechaliśmy do środka. Przytuliłam się do Hazzy. Było tam strasznie ciemno. Nagle usłyszałam jakieś przerażające krzyki. Czułam jak coś po mnie chodzi. W naszą stronę szły trzy odrażające zombie.
Spojrzałam w prawo. Koło nas unosił się duch młodej kobiety. Nie bałam się jej, jednak gdy obróciła głowę w moją stronę zaczęłam drzeć się jak nienormalna. Nie miała oczu, na jej twarzy gościły otwarte rany i te usta ... Były zszyte. Bleee
**********
Przez te kilkanaście godzin skorzystaliśmy chyba ze wszystkich atrakcji. W końcu zmęczeni wróciliśmy do auta. Byliśmy głodni, więc zatrzymaliśmy się przy jakimś zajeździe. Weszliśmy do środka i usiedliśmy przy stoliku. Zamówiliśmy swoje ulubione potrawy. Zjedliśmy, skorzystaliśmy z toalety i wróciliśmy do pojazdu.
Po chwili spali już wszyscy oprócz mnie i Louisa, który dzielnie się trzymał. Musiał, bo prowadził.
Wcisnęłam się w fotel, podciągnęłam nogi pod brodę i zaczęłam przyglądać się Hazzie. Tak słodko spał. Będę tęsknić za tym widokiem...
Po kilku godzinach dość męczącej, ale za to spokojnej drogi, wróciliśmy do hotelu. Obudziłam przyjaciół i każdy z nas udał się do swojego pokoju. Prawie każdy. Zayn poszedł odprowadzić Agnieszkę. Przy okazji miał się z nią pożegnać. Na następny dzień wyjeżdżaliśmy. Nie chciałam tego. Znowu się rozstaniemy na tak długi czas, poza tym zaczyna się szkoła, a to nie wróży nic dobrego.
Po chwili spali już wszyscy oprócz mnie i Louisa, który dzielnie się trzymał. Musiał, bo prowadził.
Wcisnęłam się w fotel, podciągnęłam nogi pod brodę i zaczęłam przyglądać się Hazzie. Tak słodko spał. Będę tęsknić za tym widokiem...
Po kilku godzinach dość męczącej, ale za to spokojnej drogi, wróciliśmy do hotelu. Obudziłam przyjaciół i każdy z nas udał się do swojego pokoju. Prawie każdy. Zayn poszedł odprowadzić Agnieszkę. Przy okazji miał się z nią pożegnać. Na następny dzień wyjeżdżaliśmy. Nie chciałam tego. Znowu się rozstaniemy na tak długi czas, poza tym zaczyna się szkoła, a to nie wróży nic dobrego.
**********
Weszłam do pokoju, torebkę rzuciłam na podłogę, ściągnęłam buty, zabrałam piżamę i weszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i stanęłam przed lustrem. Zaczęłam rozczesywać swoje mokre włosy, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Właź.
Zielonooki wszedł do łazienki.
- Mogę wziąć prysznic?
- No pewnie. - odpowiedziałam.
Harry zaczął się rozbierać, ubrania rzucił w kąt. Wszedł do kabiny. Puścił wodę i po chwili zaczął śpiewać. Zachichotałam i po cichu wyszłam z pomieszczenia. Położyłam się na łóżku, wzięłam laptopa i zaczęłam przeglądać różne portale plotkarskie, gdy z łazienki wyszedł Harry. Wokół bioder przewiązał zielony ręcznik a jego włosy były bardziej proste, niż kręcone. Zabawny widok.Podszedł do szafy, wyciągnął z niej bokserki i założył je na siebie. Ręcznik położył na krześle po czym rzucił się na łóżko, wszedł pod kołdrę i przytulił się do mnie. Zaczął całować mnie po szyi. Wiedziałam jak to się skończy lecz nie kazałam mu przestać. Obróciłam się w jego stronę i namiętnie go pocałowałam. Zielonooki zaczął powoli ściągać moją bokserkę, potem spodenki, nie pozostałam mu dłużna ...
- Właź.
Zielonooki wszedł do łazienki.
- Mogę wziąć prysznic?
- No pewnie. - odpowiedziałam.
Harry zaczął się rozbierać, ubrania rzucił w kąt. Wszedł do kabiny. Puścił wodę i po chwili zaczął śpiewać. Zachichotałam i po cichu wyszłam z pomieszczenia. Położyłam się na łóżku, wzięłam laptopa i zaczęłam przeglądać różne portale plotkarskie, gdy z łazienki wyszedł Harry. Wokół bioder przewiązał zielony ręcznik a jego włosy były bardziej proste, niż kręcone. Zabawny widok.Podszedł do szafy, wyciągnął z niej bokserki i założył je na siebie. Ręcznik położył na krześle po czym rzucił się na łóżko, wszedł pod kołdrę i przytulił się do mnie. Zaczął całować mnie po szyi. Wiedziałam jak to się skończy lecz nie kazałam mu przestać. Obróciłam się w jego stronę i namiętnie go pocałowałam. Zielonooki zaczął powoli ściągać moją bokserkę, potem spodenki, nie pozostałam mu dłużna ...
**********
- Kocham cię.- powiedział po chwili
******************
Od razu chciałyśmy przeprosić, że tak długo zwlekałyśmy z tym rozdziałem, mamy nadzieję, że nam wybaczycie ;)
Tak jak już pisałyśmy zastanawiałyśmy się nad zawieszeniem tego bloga, ale to były tylko takie gdybania. Teraz myślimy o tym coraz poważniej, kilku osobom podoba się to opowiadanie, ale nie ma jakiegoś większego zainteresowania, wielu komentarzy itd. Dlatego niedługo go zamkniemy, napiszemy nowego i postaramy się, aby był jeszcze lepszy i żeby więcej osób komentowało, bo naprawdę nam na tym zależy :)
To tyle od nas. :)<3
Rano obudził mnie dzwoniący budzik. Miałam ochotę nim rzucić, jednak powstrzymywał mnie fakt iż był to mój telefon.
Zaczęłam budzić Harry'ego, jednak ten spał jak zabity. Wstałam, zabrałam ubrania i poszłam do łazienki. Przemyłam twarz, zrobiłam lekki makijaż i ubrałam to :
Włosy spięłam w luźnego kłosa i wróciłam do pokoju. Harry nadal spał, więc postanowiłam, że się spakuję. Walizkę przysunęłam bliżej łóżka i zaczęłam zbierać ubrania. Po jakiejś godzinie zmęczona, ale spakowana, opadłam na łóżko. Bałam się tego wyjazdu. Cholernie się bałam. Znowu nie będę się z nimi widzieć. Poza tym zaczyna się szkoła, czyli będę miała jeszcze mniej czasu dla siebie, no i dla Hazzy. Chłopcy jadą w trasę. Na pewno spotkają mnóstwo fanek, które kleją się do nich przy pierwszej lepszej okazji. Harry może mieć każdą z nich. A jeśli o mnie zapomni? Jeśli znajdzie sobie kogoś zabawniejszego, ładniejszego? Ta myśl ciągle siedziała w mojej głowie. Wyszłam na taras. Była ładna pogoda. Słońce co jakiś czas wyskakiwało zza chmur.
- Hej – usłyszałam po chwili i mimowolnie się obróciłam. Zayn siedział przy stoliku, na którym leżała paczka papierosów.
- Siemka. Przepraszam, nie zauważyłam cię. - odpowiedziałam, przeszłam na jego balkon i usiadłam obok niego. Mogę? - zapytałam wskazując na opakowanie
- To ty palisz? - zapytał zaskoczony Zayn
- Czasem.
- A mi nie pozwalasz.
- Bo ty masz za dużo do stracenia; zdrowie, głos, kariera, fani no i na końcu życie. Myślisz, że jakaś dziewczyna będzie chciała pomarszczonego chłopaka z zakrwawionymi oczami?
- Ty też masz wiele do stracenia.
- Nie wydaję mi się. Rodzicie mają mnie gdzieś, przypominają sobie o mnie, gdy czegoś potrzebują. Teraz doszły fanki, które mnie nienawidzą. W sumie mam tylko was i Nicole.
- No właśnie. Masz Lou, Nialla, Liama i mnie nie zapominaj o tym. No i Hazze, który cię kocha i to bardzo.
Uśmiechnęłam się, podeszłam do niego, usiadłam mu na kolanach i mocno się przytuliłam.
- Dziękuję – szepnęłam.
**********
- Yhmy, yhmy, czy ja o czymś nie wiem? - usłyszałam po chwili, oderwałam się od Zayna i obróciłam. Stał tam Harry. Opierał się o ścianę i dziwnie na nas patrzył.
- Już wstałeś? - zapytałam i wróciłam na swój balkon
- Jak widać – odpowiedział Hazza i szybkim krokiem wszedł do pokoju.
- Ej czekaj! - krzyknęłam i pobiegłam za nim. Szedł do łazienki. Złapał go za rękę, obróciłam w swoją stronę i spojrzałam w jego zielone oczy.
- Zayn jest moim przyjacielem. Bliskim przyjacielem. Nikim więcej, rozumiesz?
Harry kiwnął lekko głową.
- Nie ufasz mi. - powiedziałam i usiadłam na łóżku
Zielonooki kucnął przede mną, złapał mnie za ręce i szepnął :
- Ufam ci. Po prostu nie chcę cię stracić.
- Nie stracisz.
- Kocham cię.- powiedział po chwili
- Ja ciebie też – odpowiedziałam i namiętnie go pocałowałam – No, a teraz się pakuj, bo nie zdążymy na samolot.
**********
- Wszystko wzięłaś?
- Tak. Wydaję mi się, że tak.
- Okej, no to chodźmy.
Złapaliśmy się za ręce, zabraliśmy bagaże i ruszyliśmy w stronę windy.
Przyjaciele już czekali na nas w dolnym holu. Wsiedliśmy do taksówki i pojechaliśmy na lotnisko. Po kilkunastu minutach już byliśmy na miejscu. Zapłaciliśmy, podziękowaliśmy i poszliśmy na odprawę. Ciągle kurczowo trzymałam Harry'ego za rękę. Nie chciałam się z nim rozstawać. Wiem, że przecież są telefony i skype, ale to nie to samo.
W końcu znaleźliśmy się w samolocie. Usiedliśmy na swoich miejscach. Przytuliłam się do Hazzy. Przez całą drogę Zayn i Lou wygłupiali się. Chciałam żeby ta chwila trwała wieczność. Żeby samolot nie wylądował, po prostu żylibyśmy do końca życia w tej cholernej latającej maszynie. Bylibyśmy razem, aż do usranej śmierci... Niestety zawsze jest tak, że gdy chcemy żeby czas płynął wolniej, on jakby nazłość leci jeszcze szybciej.
Po jakimś czasie dotarliśmy na miejsce. Samolot do Polski miałam za 4 godziny. Musiałam, więc czekać dwie. Przyjaciele uznali, że umilą mi ten czas. Usiedliśmy w jakiejś kafejce. Chłopcy zamówili jedzenie, a Eleanor i ja, kawę. Przyjaciele przez cały czas próbowali mnie rozśmieszyć. Na moją twarz ciągle wchodził sztuczny uśmiech. Nie chciałam psuć im humoru. Harry mocno mnie do siebie przytulił i co jakiś czas cmokał w usta.
W końcu nadszedł czas pożegnania. Nie chciałam płakać; jesteś silna – ta myśl przez cały czas siedziała w mojej głowie. Jak mam być silna, jeśli muszę się rozstać z moimi przyjaciółmi i chłopakiem, którego kocham nad życie? Najpierw podszedł Liam. Przytulił mnie i lekko pocałował w głowę. Potem El. Dziewczyna obiecywała mi, że za niedługo się spotkamy.
Louis mocno mnie przytulił i szepnął :
- Będzie dobrze.
Zayn stał z boku. Podeszłam do niego. Po jego policzkach spływały łzy.
- Ej, nie płacz – powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam. - Będę do ciebie codziennie dzwoniła. Obiecuję.
Chłopak przytulił się do mnie i szepnął :
- Będę tęsknić.
- Ja też. I to bardzo.
Został mi Harry. Spojrzałam na niego. Miał zaszklone oczy. Tak jak i ja. Przytuliłam się do niego i zaczęłam szlochać. Nie wytrzymałam. Coś we mnie pękło.
Zielonooki głaskał mnie po ramieniu. Przez kilka minut staliśmy mocno w siebie wtuleni. W końcu oderwałam się od niego i powiedziałam :
- Kocham cię.
- Ja ciebie też. Za niedługo się zobaczymy. Obiecuję. - odpowiedział chłopak i namiętnie mnie pocałował.
Wzięłam walizkę, lekko się do nich uśmiechnęłam i poszłam w stronę miejsca, gdzie odbywała się odprawa. Chciałam zobaczyć ich po raz ostatni. Obróciłam się, pomachałam im i ustawiłam się w kolejce.
Po moich policzkach spływały łzy. Nie mogłam ich powstrzymać. To bolało, to tak cholernie bolało ...
**********
Po jakimś czasie byłam już w samolocie. Usiadłam obok okna.Włożyłam do uszu słuchawki. Puściłam jakąś smętną piosenkę. Oparłam się i zasnęłam.
******************
Od razu chciałyśmy przeprosić, że tak długo zwlekałyśmy z tym rozdziałem, mamy nadzieję, że nam wybaczycie ;)
Tak jak już pisałyśmy zastanawiałyśmy się nad zawieszeniem tego bloga, ale to były tylko takie gdybania. Teraz myślimy o tym coraz poważniej, kilku osobom podoba się to opowiadanie, ale nie ma jakiegoś większego zainteresowania, wielu komentarzy itd. Dlatego niedługo go zamkniemy, napiszemy nowego i postaramy się, aby był jeszcze lepszy i żeby więcej osób komentowało, bo naprawdę nam na tym zależy :)
To tyle od nas. :)<3
Bardzo fajny rozdział trochę smutno.Czekam na koleją część.
OdpowiedzUsuńwspanialy rozdział,nie kończcie tego bloga jest cudowny,ale jeśli zdecydowałyście już to z chęcią drugiego bloga będe czytac
OdpowiedzUsuńnieprawda, jest super ;d
OdpowiedzUsuńrycze!! awww<3 swietny rozdzial:D nie zamykajcie bloga!!!
OdpowiedzUsuńKontynuujcie jet świetny ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, mam nadzieję, że będą kolejne rozdziały i zapraszam na :
OdpowiedzUsuńhttp://lay-all-your-love-on-me-honey.blogspot.com/
NIE, NIE, NIE! Proooszę, nie kończcie tego opowiadania! Jest takie świetne! I to teraz, kiedy Niall i Nikol wreszcie są razem. Błagam! Bo się obrażę...
OdpowiedzUsuńNie, no na Was nie można się gniewać ;)
Oczywiście będę czytać nowe opowiadanie, ale to też chcę! Mam nadzieję, że będzie przynajmniej na poziomie tego, co wiem, że Wam na pewno się uda, ale będzie na pewno trudne, bo to jest cudowne! ♥
Rozdział genialny, wielkie pożegnanie. Ciekawe co tam u Nialla i Nikol... ;]
Mam jeszcze do Was małe pytanie: doczekam się następnego rozdziału? Oby!
Pozdrawiam.
Nie kończcie opowiadania jest genialne. Ale jeśli chcecie skończyć to proszę o szczęśliwe zakończenie....
OdpowiedzUsuńŚwietny aż się prawie poryczałam przy końcówce xd Nie zamykajcie !
OdpowiedzUsuńSmutna końcówka, ale rozdział ogólnie świetny. Zapraszam do mnie: http://i-should-have-kissed-you-1d.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSiemka :) czytam Waszego bloga na bieżąco, lecz nie komentowałam go jeszcze, czytam dużo blogów ale oczywiście nie wszystkie komentuje, a gdy już to robię to komentarz jest troszkę dłuższy, zawsze opisuje swoje przemyślenia, wątpliwości, nurtujące pytania. Bardzo polubiłam tego bloga, codziennie sprawdzam czy został dodany jakiś rozdział przez Was :) dlatego zasmuciła mnie wiadomość o zamknięciu tego bloga, lecz mam pytanie, zamkniecie go nie kończąc jakoś tej historii?? Tak po prostu napiszecie rozdział i pożegnacie się?? czy będzie jakieś zakończenie, epilog?? Bardzo mnie to ciekawi, pokochałam wątek Nialla i NIcole naprawdę urocze <3 a te wszystkie wątpliwości w stosunku do Harrego, ja to wszystko przeżywałam i czekałam na ciąg wydarzeń,
OdpowiedzUsuńA tak naprawde chcecie zakończyć tego bloga z powodu małej liczby czytelników??? Na prawdę uwierzcie mi warto pisać to chociaż dla kilku ale wiernych czytelników, patrząc na komentarze to jest ich troche, zważając na to że oczywiście nie wszyscy odwiedzający tego bloga, i czytający rozdziały zostawia po sobie ślad, np ja dopiero teraz pisze komentarz, i bardzo za to przepraszam :* powinnam komentować pod każdym rozdziałem, ale jak ja się rozpisze to hoho :D
czekam na Wasza odpowiedz, czy zamierzacie dokończyć opowiadanie, chociaż jakieś tam zakończenie, czy po prostu przerwać?? liczę na odpowiedz,
rozdział na prawdę wzruszający, to rozstanie :(
I jeszcze bardzo fajnie że jesteście dwie autorki tego bloga, wspieracie się na wzajem i wymieniacie przemyśleniami, bardzo sie ciesze :D
Cieszę sie też że razem założycie nowego bloga :) którego juz na pewno będę komentowac pod każdym rozdziałem ;p
no się rozpisałam... ale można sie było tego spodziewać XD
Pozdrawiam Was kochane :* :* i czekam na odpowiedz jak i na kolejny rozdział, mam nadzieję że nie zostawicie nas w niepewności nie dokańczając tej histori
:* :*
Kasia!!
Szkoda, ze chcecie zamknąć bloga :(
OdpowiedzUsuńKońcówka taka smutnaaa, ale może chociaż będzie HAPPY END ? xD
Czekam na kolejny rozdział!
NIEEEE!!!!!! BŁAGAM!!! NIE ZAMYKAJCIE BLOGA!! proszę was!! kocham waszego bloga i uważam że ten blogjest najlepszy ze wszystkich które czytam BŁAGAM !!! nie zamykajcie!! o.O :) załamię się
OdpowiedzUsuń:(
OdpowiedzUsuńKońcówką mnie wzruszyła , nie lubię pożegnań. Odcinek jak zwykle bardzo długi ,że czytałam go pół godziny. Przedstawia kilka par , kilku ludzi. Czekam na kolejny odcinek. Pozdrawiam ; )
OdpowiedzUsuńhttp://dance-with-me-tonight.blogspot.com Zapraszam na nowy odcinek ; )
Supperr czekam na następny(;
OdpowiedzUsuńnieee usuwajcie proszę !!!
OdpowiedzUsuńświetne jest to opowiadanie :****
Nieee Tylko nie to nie możecie tego zrobić ja już się wciągnełam.!!!
OdpowiedzUsuń