Translate

środa, 14 marca 2012

XXX

Zabawa trwała do późna. W końcu na sali została tylko garstka przyjaciół. Siedzieli przy stole i rozmawiali
- A tak wgl to gdzie wy macie walizki? - zapytała po chwili Olga
- W hotelu. - odparł Lou
- Zatrzymaliście się w hotelu?
- No tak.
- A zapłaciliście już?
- Nie. Jeszcze nie.
- No to przenieście się do mnie. Przyjechaliście na moje urodziny, więc nie będziecie spać w hotelu.
- Nie ma mowy. Nie chcemy nikomu przeszkadzać – rzekł Liam
Dziewczyna nie odpowiedziała tylko mocno uderzyła go w ramie.
- Ej! To bolało!
- No, bo miało. Jedźcie do hotelu, weźcie swoje bagaże i przyjedźcie do mnie. Wyślę wam adres sms-em okej?
- Ekhem – usłyszała i mimowolnie się obróciła – Niall będzie spał u mnie. - powiedziała Nicole lekko się uśmiechając.
- No dobrze. Czyli wszystko ustalone tak?
Przyjaciele kiwnęli głowami i zaczęli się zbierać. Olga zamówiła trzy taksówki. Do jednej wsiedli chłopcy. Do drugiej Nicole, a do trzeciej ona, ponieważ jej prezent urodzinowy został zarekwirowany przez rodziców. Oczywiście tylko na jeden przejazd. 
********** 
Dziewczyna po kilku minutach dotarła na miejsce. Zapłaciła, podziękowała i wysiadła. Szybkim krokiem ruszyła w stronę domu. Zauważyła, że w kuchni pali się światło – a więc rodzice jeszcze nie śpią – pomyślała.
Otworzyła drzwi i weszła do środka;
- Już jestem! - krzyknęła i poszła do kuchni. Jej ojciec stał przy blacie i robił herbatę, a matka siedziała przy stole. Obydwoje byli już w szlafrokach.
- Jak się bawiłaś? - zapytała ją matka
- Świetnie. Strasznie wam dziękuję. - odpowiedziała i każdego z rodziców pocałowała w policzek – Mam do was sprawę. Zaprosiłam chłopców do nas do domu. Nie chcę żeby spali w hotelu. Mam nadzieję, że nie będziecie źli. Postaramy się być cicho.
- No dobrze. Ale zachowujcie się jakoś – odpowiedział ojciec i szeroko się uśmiechnął
Olga poszła do swojego pokoju, wzięła szybki prysznic i przebrała się w piżamę. W międzyczasie napisała Harry'emu sms-a podając w nim adres domu. Włączyła w korytarzu światło i poszła przygotować pokój dla chłopców. Zaścieliła im łóżka a w łazience położyła świeże ręczniki. Zeszła do kuchni i zaczęła robić kanapki. Po chwili usłyszała pukanie do drzwi. Poszła do przedpokoju i otwarła je. Ujrzała uśmiechniętego Harry'ego. Uchyliła szerzej drzwi i odsunęła się na bok robiąc im miejsce. Chłopcy weszli do środka i odłożyli walizki. Olga zaprosiła ich do kuchni.
- Twoi rodzice się zgodzili? - zapytał Zayn
- Tak. Poza tym ich nigdy nie ma w domu, więc nie będziemy im przeszkadzać – odpowiedziała dziewczyna lekko się uśmiechając – Jesteście głodni? - zapytała choć dobrze znała odpowiedź
- I to jak – odpowiedział Lou puszczając jej oko.
********** 
Przyjaciele szybko zjedli kanapki.
- Chodźcie pokaże wam pokój. Mam nadzieję, że nie będziecie źli o to, że śpicie w jednym pomieszczeniu. - powiedziała Olga i zaczęła wychodzić po schodach. Chłopcy zabrali swoje walizki i zaczęli iść za nią. Nagle dziewczyna usłyszała potężny huk. Obróciła się i zobaczyła, że Louis i Harry leżą na dole pomiędzy bagażami.
Minęła Zayna oraz Liama i szybko zbiegła po schodach żeby pomóc im wstać. Chłopcy nie mogli przestać się śmiać.
- Ej ruszcie się. Zaraz mój ojciec wstanie i zacznie się drzeć.
- No już, już – odpowiedział Harry i podniósł się z podłogi rozmasowując sobie tyłek
Olga zaprowadziła ich do pokoju. Włączyła światło i weszła do środka.
- Może nie jest to pięciogwiazdkowy hotel, ale łóżka są wygodne – rzekła niebieskooka
- A gdzie czwarte łóżko? - zapytał Liam
- Harry śpi ze mną. - odrzekła dziewczyna, spojrzała na Hazze i dodała – Oczywiście jeśli chce.
Chłopak nie odpowiedział. Przysunął ją do siebie i namiętnie pocałował.
Chłopcy rzucili się na łóżka.
- Tu jest lepiej niż w tym hotelu. - powiedział Liam
- No właśnie. Przynajmniej nie śmierdzi jajkami. - odpowiedział Lou
- Hahaha. Już nie przesadzajcie.
- Tam naprawdę nieźle cuchło – rzekł poważnym tonem Zayn
- No okej, okej. Wierzę wam. W łazience są ręczniki. Gdybyście czegoś potrzebowali to wiecie gdzie mnie szukać. - powiedziała dziewczyna, wzięła Harry'ego za rękę i ruszyła w stronę swojego pokoju.
Weszła do niego, otworzyła szeroko drzwi i wpuściła chłopaka do środka. Zielonooki postawił walizkę w kącie i usiadł na łóżku.
- Ładny pokój - powiedział rozglądając się po pomieszczeniu
- Dziękuję - odrzekła Olga lekko się uśmiechając
- Twoi rodzice nie będą źli o to, że razem śpimy?
- Nie wiem, ale nie przejmuj się. Oni wychodzą z domu nad ranem i wracają późno w nocy. Stanie się cud jeśli przez cały pobyt zobaczysz ich chociaż dwa razy.
- No to dobrze. Mogę wziąć prysznic?
- No pewnie. Ręczniki są w szafce na górnej półce.
Harry podszedł do walizki, wyciągnął z niej kosmetyczkę, bokserki i wszedł do łazienki. Olga wzięła telefon, weszła do łóżka, przykryła się i napisała sms do Nicole:
,, Miłej nocy xxx''
Położyła komórkę na szafkę nocną i przewróciła się na bok.
Po chwili z łazienki wyszedł Harry. Odłożył ubrania i wskoczył do łóżka.
- Tęskniłem za tobą – powiedział po chwili
- Ja za tobą też – odpowiedziała dziewczyna, lekko go pocałowała i przytuliła się do niego.
 **********
Obudziły ją krzyki. Na początku nie wiedziała co się dzieje. Po chwili wyskoczyła z łóżka i pobiegła w stronę pokoju chłopaków. Po kilku sekundach była już pod drzwiami, otwarła je i wbiegła do środka. Stanęła obok łóżka Liama i szeroko otworzyła oczy. Drzwi do łazienki były otwarte. Stali tam wszyscy chłopcy. Byli cali mokrzy i próbowali zatamować potężny strumień wody wylatujący z kranu. Olga podbiegła do nich żeby zobaczyć co się dokładnie stało. W środku było pełno wody. Wszystkie ręczniki leżały na ziemi. Zayn próbował zatrzymać, pryskającą na wszystkie strony, wodę. Reszta stała w miejscu i sprzeczała się o coś.
- CO TU SIĘ STAŁO?
- To Zayn, on... – zaczął mówić Lou
- NIEPRAWDA! To Liam... - krzyknął Zayn, lecz dziewczyna nie pozwoliła mu dokończyć.
- CISZA! Harry biegnij do naszej łazienki i weź wszystkie ręczniki, które są w szafce. - chłopak wybiegł z pomieszczenia lekko się ślizgając – Liam zejdź na dół. Obok telefonu jest notes z numerami, znajdź hydraulika i zadzwoń do niego.
Brązowooki minął się w drzwiach z biegnącym Harrym. Olga wzięła od niego ręczniki i weszła do łazienki. Kilka z nich rzuciła na podłogę. Lou stanął na nich i zaczął 'jeździć' po łazience szybko ścierając wodę. Dziewczyna podeszła do kranu i próbowała przyłożyć ręczniki do dziury, jednak strumień był za silny. Po chwili wybiegła z pokoju. Louis próbował zatrzymać wodę rękami, jednak nagle wszystko ucichło. Woda przestała się lać.
- Co jest? - zapytał zdziwiony patrząc na Zayna lecz chłopak tylko wzruszył ramionami
Kilka minut stali nie ruszając się, gdy do pokoju wbiegła Olga.
- Przestało się lać?
- Tak, ale jak... - zaczął Harry
- No nareszcie. - odpowiedziała dziewczyna i opadła na łóżko
- Jak ty to zrobiłaś? - zapytał po chwili Zayn
- Zakręciłam główny zawór. Mogę się dowiedzieć co tutaj się stało? Albo nie, lepiej nie. Liam dzwoniłeś po hydraulika?
- Tak. Powiedział, że będzie za godzinę.
- Okej. Jedliście już śniadanie?
- Nie. - odpowiedział Lou
- No to zrobimy tak. Posprzątajmy z grubsza łazienkę żeby nie zalać reszty pokoi. Potem się przebierzemy i pójdziemy coś zjeść. Mam nadzieję, że w międzyczasie przyjdzie hydraulik. Nie mam zamiaru tego naprawiać.
Jak powiedziała, tak zrobili. Mokre ręczniki wycisnęli z wody i wrzucili do pralki. Nie mogli jej włączyć z oczywistych powodów, więc poszli się przebrać.
Po kilku minutach siedzieli już przy stole. Olga zrobiła im śniadanie, które w spokoju zjedli. Potem przyszedł hydraulik i wszystko naprawił. Dziewczyna chciała zapłacić, jednak chłopcy nie pozwolili jej na to.Uznali, że to oni zepsuli kran, więc ich obowiązkiem jest pokrycie kosztów.
- Olga przepraszamy cię za to. Jeśli chcesz to możemy wynieść się do hotelu. - powiedział po chwili Zayn
- Oszalałeś? - krzyknęła dziewczyna – Nigdzie nie będziecie się wynosić. To tylko głupi kran. Moi rodzice się o tym nie dowiedzą. Poza tym fajnie było was zobaczyć takich mokrych i przestraszonych. - dodała i znacząco poruszyła brwiami szeroko się uśmiechając
- Bardzo śmieszne. Ja tam umierałem ze strachu! Nie wiedziałem co robić! - krzyknął Lou
- Oj już dobra. Co robimy? - zapytała dziewczyna zbierając talerze
- Może posiedźmy dzisiaj w domu, co wy na to? - odrzekł Harry
- No okej. Muszę zrobić zakupy no i mogłabym podjechać po Nicole i Nialla. Możemy pooglądać sobie jakieś filmy.
- Ja jestem za – odpowiedział Zayn i szeroko się uśmiechnął
- No to ustalone. Kto jedzie ze mną do sklepu?
- Yyy mnie coś boli brzuch – rzekł Liam po czym zaczął się krzywić
- A mnie głowa – dodał Louis, przyłożył rękę do głowy i sprawdził swoją temperaturę
- Hahaha jesteście niemożliwi.
- Ja z tobą pojadę – odpowiedział Harry
- No okej. Tylko poczekaj, muszę się przebrać.
Olga pobiegła do swojego pokoju, wybrała ubrania i poszła do łazienki. Lekko się wymalowała i założyła to :
Włosy związała w kucyka, spryskała się perfumami i wyszła.
Poszła do salonu. Chłopcy siedzieli przed telewizorem i oglądali jakiś mecz.
- Harry idziesz? - zapytała
- Tak.
Olga zabrała z komody klucze i poszła do garażu. Zaświeciła światło. Ujrzeli wspaniałe renault clio najnowszej generacji. Było ono zielone i nieduże. Dziewczyna nacisnęła przycisk znajdujący na ścianie. Drzwi od garażu zaczęły się podnosić. Olga usiadła na miejscu kierowcy, a Hazza obok niej.
- A tak wgl to masz prawo jazdy? - zapytał chłopak
- Mam. Kiedyś zdałam, ale nie jeździłam, bo nie miałam odpowiedniego auta.
- Aha.
Po chwili byli już na ulicy. Dziewczyna zamknęła garaż oraz bramę pilotem i ruszyła w stronę najbliższego supermarketu
**********
Droga minęła im dość szybko. Wygramolili się z auta i weszli do środka. Harry zabrał wózek, a Olga prowadziła go między przedziałami, po drodze zbierając najpotrzebniejsze produkty typu mleko, masło, chleb, bułki. Potem poszli w te przyjemniejsze strony. Do wózka włożyli różne napoje, przekąski, słodycze. Chcieli kupić jakieś ciasto niestety nie znaleźli nic co wyglądało na jadalne, więc uznali, że zrobią je sami. W końcu udali się do kas. Niestety kolejka była bardzo długa. Dziewczyna wyciągnęła telefon, znalazła kontakt podpisany Nicole i nacisnęła zieloną słuchawkę;
- Halo? - usłyszała po kilku sygnałach
- Hej, tu Olga. Co robicie?
- Oglądamy telewizje a wy?
- Harry i ja jesteśmy właśnie w sklepie. Dzisiaj mamy zamiar pooglądać sobie jakieś filmy. Dołączycie do nas?
- Chętnie. O której mamy przyjechać?
- Bądźcie gotowi za pół godziny. Podjedziemy po was.
- No okej. To do zobaczenia.
- Pa.

Na szczęście kolejka się ruszyła i już po chwili para zmierzała do samochodu obładowana siatkami. Włożyli wszystko do bagażnika i pojechali w stronę domu Nicole. 
********** 
Po chwili byli na miejscu. Nica i Niall wybiegli z domu i wsiedli do auta. Przywitali się z przyjaciółmi i zapieli pasy.
Harry włączył radio i podkręcił je na fulla. Cała 4 śpiewała piosenki razem z wykonawcami. W końcu zatrzymali się pod domem. Olga zaparkowała na podjeździe. Chłopcy wzięli zakupy i weszli do środka, a dziewczyny ruszyły za nimi.
Położyli siatki na stole i poszli do salonu. Przyjaciółki zaczęły rozpakowywać zakupy.
- A właśnie. Mam prośbę. Pomożesz mi upiec ciasto?
- Ciasto? Ty chcesz piec ciasto? Hahaha Olga czy to naprawdę ty?
- Nie kurde, nie ja.
- Nie wkurzaj się. Pewnie, że ci pomogę
W końcu każda zakupiona rzecz znalazła swoje miejsce. Olga wyciągnęła z szafki książkę z przepisami.
- Jeju, same pyszności. - powiedziała przeglądając spis treści
- Tak, a dupa rośnie.
- Hahaha raz na jakiś czas możemy sobie pozwolić na taką przyjemność.
Przyjaciółki zdecydowały, że zrobią tort czekoladowy. Wyciągnęły potrzebne produkty i wzięły się do roboty.
- Co robicie? - zapytał Lou wchodząc do kuchni
- Tort czekoladowy.
- TORT CZEKOLADOWY?! - powtórzył Louis szeroko otwierając oczy
- Tak.
- Mogę wam pomóc? Proszę, proszę, proszę.
- No okej. Możesz zrobić krem, tam jest przepis – powiedziała Nica wskazując głową na książkę
Po chwili do kuchni zeszła się reszta przyjaciół. Każdy chciał w czymś pomóc.
Nicole właśnie przesypywała mąkę do szklanki, gdy nagle Niall krzyknął :
- UWAŻAJ!
Wystraszona dziewczyna podskoczyła i wyrzuciła opakowanie z mąką w powietrze w związku z czym wszyscy przyjaciele byli upaprani.
- Dzięki Niall – odparła dziewczyna – Teraz trzeba cię wyczyścić. - Podeszła do kranu i nalała wodę do szklanki.
Wróciła do chłopaka szeroko się uśmiechając. W końcu nie wytrzymała i chlusnęła nią w twarz blondaska.
- AŁA MOJE OCZY!
Wszyscy zaczęli się śmiać, chłopak właśnie chciał się odegrać, gdy Olga krzyknęła:
- Spokój! Skończmy to ciasto, potem trzeba wysprzątać kuchnie.
W końcu tort trafił do piekarnika. Niall i Nicole mieli za karę posprzątać pomieszczenie.
Reszta usiadła w salonie i włączyła telewizor.
 Po jakimś czasie Olga usłyszała dzwonek ogłaszający zakończenie pieczenia, więc poszła do kuchni. Nicole i Niall właśnie wyciągali ciasto z piekarnika. Położyli je na kuchence. Nica zaczęła robić polewę a jej przyjaciółka powoli wyciągała z szafek różne przekąski.
Nialler wrócił do przyjaciół. W końcu tort wylądował w lodówce a na stole leżały miski wypełnione różnymi smakołykami.
Dziewczyny zaniosły je do salonu i podały chłopakom. Olga włączyła film i dołączyła do przyjaciół. 
********* 
- My będziemy się już zbierać – powiedziała Nicole wstając, gdy kolejny film się skończył
- Zostańcie na noc. Jest jeszcze jeden wolny pokój. Trochę mały, ale przytulny.
- Nie chcemy przeszkadzać – dodał Niall
- Nie będziecie. Ogarnijcie trochę ten syf. Ja idę przygotować wam łóżko.
Jak powiedziała, tak zrobiła. Wyszła po schodach i udała się do pustego pokoju. Zaświeciła światło, wyciągnęła pościel i zaścieliła im dwuosobowe łóżko.
Wróciła do salonu.
- Jesteście głodni?
- Yyy ja jestem. - odpowiedział Niall szeroko się uśmiechając
- A właśnie. Przecież mamy tort! Kto jest chętny?
Dziewczyna ujrzała sześć podniesionych rąk, więc poszła do kuchni, z lodówki wyciągnęła tort i zaczęła go kroić. Po chwili dołączyła do niej reszta przyjaciół. Każdy z nich usiadł przy stole. Nicole pomogła jej rozdać talerzyki. W końcu wszyscy zajadli się wspaniałym ciastem. Po chwili zmęczeni chłopcy poszli do pokoju a Olga i Nicole zostały żeby posprzątać.
- Jeśli chcesz jakieś ubrania to wybierz sobie coś z mojej garderoby.
- Okej. Dzięki. - odpowiedziała uśmiechnięta Nica
Przyjaciółki skończyły sprzątać i udały się do pokoju Olgi. Nicole zabrała podkoszulek i krótkie spodenki. Podziękowała przyjaciółce i poszła do Nialla. Natomiast niebieskooka weszła do łazienki. Wzięła szybki prysznic i przebrała się w piżamę. W pokoju zastała śpiącego już, Harry'ego. Weszła pod kołdrę, delikatnie pocałowała go w policzek i przytuliła się do niego. Po chwili przeniosła się w krainę snów.
********** 
- Ej Olga, wstawaj – usłyszała szeptanie. Ktoś nią potrząsał, ale uznała, że to sen, więc przykryła głowę kołdrą
- No rusz się!
- Mhm?
- To ja, Nicole. Chodź na chwilę.
- Ale po co?
- No chodź. Coś wymyśliłam.
Dziewczyna delikatnie wyszła z łóżka i poszła za przyjaciółką. Zamknęła drzwi i oparła się o ścianę.
- Co chcesz?
- Mam taki pomysł. Jedźmy jutro, tzn dzisiaj, bo już 1, w góry. Na Słowację, Tatrzańska Łomnica. Byłam tam kiedyś z rodzicami. Wyjdziemy, rozłożymy namiot i spędzimy noc. Co ty na to?
- I tylko po to mnie budziłaś?
- No tak. Dlatego, że rano trzeba wcześniej wstać i musisz pomóc mi zwalić chłopców z łóżek.
- No to okej. Przyjdź i mnie obudź dobra?
- Yhmy. Idę spać. Dobranoc.
- Branoc.
Nica wróciła do pokoju, a Olga powlekła się do kuchni. Wyciągnęła szklankę, nalała soku i zaczęła pić, gdy nagle usłyszała jak ktoś kaszle. Dźwięk dochodził z tarasu. Bała się tam iść jednak jej ciekawość zwyciężyła. Wyszła na zewnątrz i zaczęła się rozglądać. Po ścianą siedział Zayn, w jednej ręce miał papierosa, a w drugiej butelkę Jacka Daniel'sa.
- O boże, Zayn. Co się stało? - zapytała i podbiegła do przyjaciela siadając obok niego
- Nic. - odpowiedział i wziął dwa potężne łyki trunku.
- Nie kłam. Powinieneś spać a nie siedzieć w ogrodzie na dodatek z papierosem i alkoholem.
- Agnieszka mnie rzuciła.
- CO? Ale jak to. Kiedy?
- Wysłała mi wieczorem sms-a. Powiedziała, że związki na odległość nie mają szansy przetrwać, poza tym znalazła sobie kogoś innego.
Dziewczyna nie odpowiedziała. Zabrała mu butelkę, którą odłożyła na bok, i papierosa. Zgasiła go i rzuciła w trawę. Przysunęła się bliżej niego i mocno go przytuliła.
- Kochasz ją?
- Teraz to sam nie wiem. Podobała mi się od samego początku, fajnie się z nią rozmawiało, ale ja jej nie będę do niczego zmuszał.
- Przykro mi...
- Niepotrzebnie. To już zamknięty rozdział. Chodźmy spać.
Zayn wstał i podał rękę przyjaciółce. Olga podniosła się i każdy z nich wrócił do swojego pokoju.
 ********** 
Dziewczyna próbowała zasnąć jednak ciągle myślała o Zaynie i Agnieszce. Gdy dochodziła godzina 4 wstała i poszła do garderoby. Wybrała wygodne ubrania i poszła do łazienki. Wzięła szybki prysznic, wysuszyła włosy i związała je w koka. Założyła ciuchy, które były przeznaczone na właśnie takie wycieczki, zrobiła mocniejszy makijaż i zeszła do kuchni. Zaczęła przygotowywać śniadanie. Po jakimś czasie dołączyła do niej Nicole.
- Kurde, szukam cię po całym domu. Myślałam, że to ciebie będzie najtrudniej obudzić a tu taka niespodzianka. Czemu nie śpisz?
- Nie mogłam zasnąć. A właśnie. Jakim autem jedziemy? Wzięłabym moje, ale nie zmieścimy się.
- Już o tym pomyślałam. Pożyczymy od mojego kolegi, bo ma takie duże, 9 osobowe.
- Okej. Gdzieś w garażu powinien być namiot. Ten taki z dwoma sypialniami, kojarzysz go?
- Tak. Wiem, który. Jest jeszcze jedna sprawa. Ja i Niall musimy pojechać do domu, przebrać się, i spakować.
- No to zrobimy tak. Chodźmy ich obudzić. Niech zjedzą śniadanie a my pojedziemy do ciebie okej?
- Dobra.
Przyjaciółki wyszły do góry. Na początku każda z nich udała się do swojego pokoju. Olga obudziła Harry'ego a Nicole Nialla. Potem zabrały się za Louisa, Liama i Zayna.
W końcu wszyscy zeszli do kuchni. Chłopcy usiedli przy stole.
- Po co nas tak wcześnie budzicie? - zapytał Lou
- No, bo ustaliłyśmy, że dzisiaj idziemy w góry. To znaczy najpierw jedziemy do Słowacji, auto zostawimy na parkingu. Wyjdziemy ścieżką pod sam szczyt, ponieważ tam jeździ tylko kolejka. Zostaniemy tam całą noc, będziemy spać pod namiotami. - oznajmiła Nicole
- O niee. Nienawidzę chodzić po górach. - jęczał Liam
- No to trudno. Wytrzymasz. Nie będziemy cały dzień siedzieć w domu. - odrzekła Olga
- Jedźcie śniadanie. My jedziemy do mojego domu po ubrania dla mnie i Nialla. Załóżcie jakieś wygodne ciuchy. Za godzinę macie być gotowi.
Przyjaciółki wyszły do przedpokoju. Olga wyciągnęła z szafy trapery i założyła je na stopy. Nica była już gotowa, więc usiadła na schodach i czekała.
W końcu poszły do garażu, wsiadły do auta i pojechały w stronę domu Nicole. Po kilkunastu minutach dotarły na miejsce. Wysiadły z pojazdu i weszły do środka. Olga przywitała się z rodzicami Niki, którzy właśnie jedli śniadanie i poszła do pokoju przyjaciółki.
Nicole zabrała ubrania i udała się do łazienki a Olga zaczęła szukać jakichś wygodnych ciuchów dla Nialla. Gotowa Nica wróciła do pokoju po kilku minutach i pomogła przyjaciółce.
Do dwóch plecaków spakowały najpotrzebniejsze rzeczy i ubrania na zmianę.
- A właśnie. Niall prosił mnie żebym wzięła mu gitarę – powiedziała Nica, gdy pakowała bagaże do bagażnika – poczekaj chwilę. Zaraz wracam.
Dziewczyna przybiegła po kilku sekundach. Pokrowiec, w którym był instrument, delikatnie położyła na tylnym siedzeniu. Usiadły na swoich miejscach i wróciły do domu. 
********** 
Na podjeździe stało jakieś duże czarne auto. Okazało się, że kolega Nicole przywiózł je kilka minut wcześniej.
- Jak ty to załatwiłaś?
- Normalnie. Po prostu go poprosiłam.
- On cię chyba lubi. Bardzo lubi.
- Ej! - odrzekła dziewczyna i lekko uderzyła ją w ramię
- Hahaha dobra, sory..
Przyjaciółki zaparkowały auto koło bramy i wysiadły z niego. Nicole wzięła jeden plecak i pobiegła do domu żeby zanieść go Niallowi. W tym samym czasie Olga przepakowywała pozostałe rzeczy do dużego auta. W końcu weszła do domu. Chłopcy siedzieli w kuchni, przy stole, i o czymś rozmawiali. Na szczęście byli już przebrani.
- Założyliście wygodne buty? - zapytała Olga
- Tak. - mruknęli chłopcy
Dziewczyna poszła do swojego pokoju i zaczęła się pakować. Do jednego plecaka włożyła ubrania; Harry'ego i swoje. Zeszła do kuchni i położyła go pod ścianą. Do drugiego spakowała jedzenie i picie.
- Spakowaliście się?
- Nie, jeszcze nie.
- No to zróbcie to. Nie bierzcie dużo ciuchów. Ciepło się ubierzcie i tyle.
Chłopcy powlekli się do pokoju. W kuchni został Harry, Niall, Nicole i Olga. Dziewczyny wypiły kawę i zjadły kilka kanapek, potem poszły do garażu i zaczęły szukać namiotu. W międzyczasie znalazły kilka latarek, w końcu Olga zadzwoniła do ojca.
- Tato wiesz może gdzie jest namiot?
- U mnie w szafie.
- W szafie? Skąd on tam się wziął?
- No leży sobie.
- Możemy go pożyczyć? Jedziemy w góry i chcemy tam nocować.
- Dobrze. Uważajcie na siebie.
- Okej. Dzięki. Pa.
Dziewczyna rozłączyła się i pobiegła do pokoju rodziców. Wyciągnęła namiot i zniosła go do garażu. W końcu przyjaciółki zapakowały wszystko do auta i zawołały chłopców.
- No to teraz jedna z ważniejszych spraw. Kto prowadzi? - zapytała Olga
- Yyy ty. - odpowiedział Harry
- Czemu ja?
- Bo ty dobrze jeździsz i jesteś wyspana.
- Ale..
- Prooooszę.
- No okej. Wsiadajcie.
Olga usiadła na miejscu kierowcy. Obok niej siedział już Lou i Harry. Za nimi Nicole i Niall, którzy siedzieli przodem do Zayna oraz Liama.
Dziewczyna ustawiła nawigacje i położyła ją na swoje miejsce. Ruszyli...
********** 
- Daleko jeszcze? - jęczała Nicole
- 50 kilometrów, czyli jakaś godzina – odpowiedziała Olga patrząc na nawigację
- No żal. Tyłek mnie już boli.
- Hahaha, o kurde – odpowiedziała dziewczyna szeroko otwierając oczy. Właśnie wyjechali z lasu. Przed nimi ukazała się ogromna góra. - My tam mamy wyjść? - zapytała przyjaciółki prawie krzycząc
- Cicho bądź, bo ich obudzisz. No tak, ale to nie jest wysoko.
- Nie, wcale i wgl. Przecież ja tam nie dojdę.
- Dojdziesz. Nie wymyślaj i patrz na drogę.
- Zabiję cię normalnie.
- Hahaha spoko.
- Są tam chociaż jakieś sklepy?
- Na dole są, a u góry jest chyba jeden, ale to jest taki jakby hotel, więc wszystko będzie drogie. Poza tym nie przyjechaliśmy tutaj na zakupy.
- No wiem, wiem. Na samą myśl robi mi się nie dobrze. Po co ja się na to zgodziłam.
- Oj tam. Nie przesadzaj. Damy radę. Będziemy robić postoje.
- Mam nadzieję.
W końcu, po dość męczącej drodze, dotarli na miejsce. Było już jasno, słońce delikatnie świeciło. Dziewczyna wyciągnęła ze schowka okulary i założyła je na oczy. Nicole zrobiła to samo. Wysiadły z auta i zaczęły rozprostowywać nogi.
- Idę poszukać jakiegoś automatu z kawą. Posiedzisz przy nich? - zapytała Olga
- Tak. Mi też kup.
- Okej. Zaraz wracam.
Dziewczyna włożyła portfel do kieszeni i ruszyła w stronę jakiejś kawiarenki. Zamówiła 7 kaw na wynos, po chwili dostała je, więc zapłaciła, podziękowała i wróciła do auta.
Chłopcy już nie spali.
- KAWA! - krzyknął Lou na widok przyjaciółki i natychmiast do niej podbiegł. Dziewczyna rozdała każdemu kubek, usiadła na krawężniku i odpoczywała.
- Za chwilę ruszamy, wyciągnijcie wszystko z auta i połóżcie na ziemi. – powiedziała po chwili Nicole siadając obok Olgi
- A wy? - zapytał Niall
- A my tu będziemy siedziały patrząc jak się męczycie. - odrzekła Nica szeroko się uśmiechając – No już. Ruszcie się.
Chłopcy szybko wyciągnęli wszystko z pojazdu. Każdy z przyjaciół miał swój plecak z jedzeniem, piciem, śpiworem i ubraniami. Namiot mieli nosić na zmianę. W końcu zamknęli auto i ruszyli ścieżką. Na początku szli obok ulicy czasami napotykając jakieś auto. Doszli do jakiegoś schroniska i zrobili sobie postój. Usiedli na murku, ściągnęli ciężkie plecaki i napili się wody.
- Nogi mnie bolą – jęczał Louis
- Przecież dopiero zaczęliśmy iść. Dasz radę.
Spędzili tam jakieś 10 minut po czym ruszyli w dalszą drogę. Teraz byli już pod samą górą, więc zaczęła się nierówna ścieżka.
Szli, szli i szli podziwiając widoki. Byli coraz wyżej.
- Nie mam już siły – powiedział w końcu Zayn opadając na kamień – Idźcie sami. Ja wrócę do auta i tam będę spał.
- Nie ma mowy. Za niedługo dotrzemy do następnego schroniska. No chodź. - odpowiedziała Nica ciągnąc go za rękę.
Chłopak niechętnie wstał i ruszył za Nicole. Reszta zrobiła to samo.
Na szczęście w końcu dotarli do schroniska. Było tu bardzo dużo ludzi. Znaleźli sobie jakiś wolny stolik i usiedli przy nim. Dziewczyny poszły zamówić herbatę i po chwili wróciły z gorącymi kubkami w rękach. Usiadły obok chłopców i odpoczywały.
- Daleko jeszcze ? - zapytał Lou
- No trochę zostało. Jak się ruszymy to szybciej dojdziemy.
- Ale ja już nie mam sił – jęknął Niall kładąc głowę na stole
- Dasz radę – odpowiedziała Nicole lekko całując go w policzek – No to co, idziemy?
- Jeszcze nie. Daj nam odpocząć. - odrzekł Liam
Posiedzieli jeszcze przez 10 min, zabrali wszystkie swoje rzeczy i poszli dalej.
Chłopcy przez całą drogę jęczeli, Olga nie była gorsza. Bolały ją nogi i było jej gorąco. Jedynie Nica nie narzekała. Mówiła tylko, że jeszcze nie daleko.
W końcu, po wielu postojach, dotarli na miejsce. Zatrzymali się i spojrzeli w dół. Było tam pięknie.
- Wow – wydusił z siebie Lou
- Mówiłam wam, że opłaca się tutaj wyjść. Chodźcie, musimy się rozpakować – odrzekła Nicole szeroko się uśmiechając
Poszli na pole namiotowe, znaleźli sobie miejsce i zaczęli się rozpakowywać. Chłopcy wyciągnęli namiot z pokrowca i zaczęli go składać. Nie mogli sobie z tym poradzić, choć mieli instrukcję.
- Dajcie to – powiedziała Olga i wzięła od nich kartkę.
Dzięki niej i Nicole rozkładanie namiotu poszło im o wiele łatwiej. Jednak, gdy skończyli było już ciemno. Uznali, że rozpalą ognisko. Poukładali kamienie w duże kółko, do środka wrzucili pozbierane wcześniej drewno i zabrali się za rozpalanie.
Udało im się to po jakiś 20 minutach. Oczywiście nie obeszło się bez pomocy zapalniczki i gazet.
W końcu wszyscy usiedli wokół ogniska i zaczęli się ogrzewać.
- Głodny jestem – jęczał Niall
- Ja też – dodał Zayn
- Poczekajcie chwilę – odrzekła Olga po czym poszła do namiotu. Wróciła po kilku minutach. W rękach miała kiełbaski, ketchup, musztardę, chleb i bułki.
- JEDZENIE ! - krzyknął blondasek podbiegając do dziewczyny żeby jej pomóc. Znaleźli jakieś patyki, naostrzyli je i nadziali na nie kiełbaski.
Po jakimś czasie wszyscy już byli najedzeni. Nagle Lou przyniósł zgrzewkę piwa. Rozdał każdemu po puszce i usiadł obok Zayna oraz Liama. Niall pobiegł po gitarę. Przez cały wieczór przyjaciele siedzieli przy ognisku śpiewając, śmiejąc się i rozmawiając.
W końcu ktoś z namiotu obok przyszedł do nich. Zaczął mówić po jakimś dziwnym języku. Był strasznie zdenerwowany i wymachiwał rękoma. Niestety grupka nie wiedziała o co mu chodzi, więc tylko się z niego śmiała. Po kilku godzinach zgasili ognisko i zmęczeni położyli się spać. W jednej ''sypialni'' spali Harry, Louis i Olga a w drugiej Nicole, Niall, Zayn i Liam. Olga położyła swój śpiwór pomiędzy Harrym a Lou. Dzięki temu czuła się bezpieczniej. Przytuliła się do Harry'ego i zasnęła jako pierwsza. Zaraz po niej Louis, Harry, Zayn, Nicole, Niall i Liam. 
********** 
- Ała moja noga! Patrz jak idziesz! - krzyknął zaspany Niall
- Sory. - mruknął Zayn i wyszedł z namiotu
Te krzyki obudziły pozostałych uczestników wycieczki. Po chwili wszyscy już siedzieli przed namiotem. Dochodziła godzina 12.
- Chyba musimy się już zbierać – powiedziała Nicole
- Schodzimy tą samą drogą? - jęknął Zayn
- Nie. Trochę inną.
- Krótszą ?
W sumie tak.
Przyjaciele złożyli namiot, pozbierali wszystkie swoje rzeczy i ruszyli. Droga okazała się krótsza jednak była za to trudniejsza. Szło się prosto w dół, na tak zwaną kreskę. Trzeba było uważać żeby nie potknąć się o wystające kamienie. Postój zrobili sobie, gdy zeszli już z góry. Każdego bolały kolana i palce u stóp.
- Nigdy więcej – jęknął Niall
- Hahaha przecież było fajnie. O co wam chodzi?
- Fajnie było na górze. Droga była okropna. Czemu nie zrobili tutaj jakiejś kolejki albo czegoś w tym stylu?
- Zrobili. Można wyjechać pod sam szczyt.
- CO? To czemu szliśmy, jak jakieś debile, na nogach?
- Bo tak jest fajniej – odpowiedziała Nica szeroko się uśmiechając
W końcu pozbierali się i ruszyli ścieżką na dół. Nicole poprowadziła ich przez jakieś skróty dzięki czemu szybciej dotarli na parking. Zapakowali wszystkie rzeczy do auta i usiedli na swoich miejscach.
Po kilku minutach wszyscy zasnęli. Jedynie Olga się trzymała. No, ale musiała, bo prowadziła. Podkręciła radio i po cichutku sobie śpiewała. W końcu była tak zmęczona, że zatrzymała się przy McDonald's. Zamówiła sobie kawę i wróciła do auta. Otwarła drzwi, usiadła na progu i powoli ją popijała.
- Czemu stoimy? - mruknął Harry.
- Za chwilę jedziemy. Śpij.
- A gdzie jesteśmy? - zapytał przecierając oczy
- Nie wiem nawet. Na razie stoimy pod McDonald's.
- O to dobrze. Głodny jestem. Chodźmy coś zjeść.
- Czekaj, trzeba ich obudzić. - odpowiedziała Olga i odsunęła drzwi. Zaczęła trząsać Nicole. Dziewczyna przebudziła się i szturchnęła resztę przyjaciół. W końcu wszyscy się obudzili i razem weszli do środka. Usiedli przy stoliku. Dziewczyny poszły zamówić jedzenie i po chwili wróciły niosąc je na tacach.
Spędzili tam jakąś godzinę. W końcu skończyli jeść, zabrali picie i wrócili do auta. Usiedli na swoich miejscach i przez całą drogę powrotną śmiali się, tańczyli (w miarę możliwości) i rozmawiali.
********** 
- Olga podwieziesz nas pod dom? - zapytała Nicole
- Tak, ale jutro macie do nas przyjść. Co mam zrobić z autem?
- Na razie nic. Zostaw je pod domem. Jutro je oddamy.
- No to okej.
Dziewczyna zatrzymała się pod bramą. Nica i Niall wyszli z auta zabierając swoje rzeczy. Pożegnali się z przyjaciółmi i poszli do domu. Tymczasem reszta po jakimś czasie dotarła na miejsce. Nie chciało im się wypakowywać wszystkiego z auta, więc od razu weszli do środka. Ściągnęli buty i powlekli się do swoich pokoi.
- Zajmuję łazienkę – krzyknął Lou biegnąc po schodach
- Ja też – odrzekła Olga wbiegając do pokoju, zabrała piżamę i poszła do łazienki. Puściła wodę i zaczęła się rozbierać. Weszła do ogromnej wanny, włączyła hydromasaż i oparła się o ścianę. Zamknęła oczy i relaksowała się.
''PUK,PUK” - Olga jesteś tam?
- Tak.
- Kiedy wyjdziesz?
- Nie wiem. Poczekaj jeszcze.
- Ale ja muszę skorzystać z toalety.
- Hahaha to idź do chłopców.
- Zayn się kąpie.
- No to idź na dół.
- Nie chce mi się. Mogę wejść? Proooszę.
- Właź.
Chłopak nacisnął na klamkę, wszedł do środka i zaczął się rozbierać.
- Co ty robisz?
- Mam zamiar do ciebie dołączyć. - odpowiedział chytrze się uśmiechając
- Nie zmieścimy się!
- Zmieścimy. Masz ogromną wannę.
- A nie możesz iść pod prysznic?
- Tam nie ma hydromasażu.
- Jest.
- Ale tu jest lepiej. - odrzekł i delikatnie wszedł do wanny. Oparł się i rozluźnił.
- Ała moje nogi. Chyba jeszcze nigdy tak daleko nie zaszedłem.
- No widzisz. Tylko z nami takie atrakcje. - odpowiedziała Olga i szeroko się uśmiechnęła
- Czuję, że będę miał jutro zakwasy.
- Myślisz, że dlaczego tu weszłam? Dzięki temu będą mniejsze.
- Na pewno?
- Tak.
- No to zwiększ obroty. Chce się gdzieś jutro ruszyć.
Olga wzięła do ręki pilota i zwiększyła moc.
- Są tu jakieś dodatki?
- Nie wiem, sprawdź. - odrzekła niebieskooka podając mu urządzenie
- Hmm, spróbujmy tego – powiedział i nacisnął przycisk. Kolor wody zmienił się na różowy.
Harry przez następną godzinę bawił się pilotem. Natomiast Olga co jakiś czas dolewała gorącej wody. W końcu dziewczyna przysunęła się bliżej chłopaka i przytuliła się do niego.
Zielonooki uśmiechnął się i delikatnie pocałował ją w usta.
Poleżeli tak jeszcze przez pół godziny po czym przebrali się i poszli spać.
 **********

Dzisiaj taki lekki rozdział, mamy nadzieję, że się wam spodoba :)
Jeżeli chodzi o poprzedni komentarz Kasi to tak: bloga zawieszamy "w pewnym sensie", czyli będziemy dodawać notki rzadziej niż dawniej. Mamy teraz nawał nauki, przychodzimy ze szkoły dosyć późno + jesteśmy w klasie sportowej, więc tyle godzin wfu też ma swój wpływ na nasze zmęczenie ;) I nie martwicie się, w najbliższych rozdziałach postaramy się wytłumaczyć wszystkie niewyjaśnione sprawy, wszystkie głupoty jakie zrobili bohaterowie i tak dalej, haha. Chcemy żeby ten blog był jak najlepszy, więc staramy się znajdywać jak najwięcej CIEKAWYCH pomysłów, bo przecież nie chcemy też marnować waszego czasu, który poświęcacie na czytanie naszego bloga :) ale coraz częściej ciężko nam jest coś wymyślić. Nie chcemy też mieć oklepanej fabuły, czyli tzw. rozstania i powroty, lecz naszym największym celem jest żeby to opowiadanie was zaciekawiło i naprawdę staramy się z całych sił by tak było :) Kasia napisała, że rozkręcacie się w czytaniu z czego baaaardzo się cieszymy, dlatego zrobimy wszystko by ten blog istniał jak najdłużej (o ile tego w ogóle chcecie).
Wracając do tematu nowego bloga- na niego mamy więcej pomysłów. Wiadomo, że najłatwiej jest zaczynać wszystko od nowa ;) Jeżeli jeszcze nie przeczytaliście prologu, serdecznie zapraszamy na:
http://why-dont-they-stay-young.blogspot.com/ 
i liczymy na komentarz! :D
Aha, i jeszcze jedno. Jeśli podejmiemy już decyzję o zamknięciu bloga obiecujemy happy end :D 

4 komentarze:

  1. Przyjemny rozdział. Zapraszam: http://i-should-have-kissed-you-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest fajnie! Czekam na następny rozdział

    Wchodźcie też na mojego bloga: the-one-of-my-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne opowiadanie , czekam na następny rozdział.
    Zapraszam na mojego bloga , jak narazie są tylko bohaterowie ale prolog i 1 rozdział już w drodze .
    Jak byś mogła to poleć mojego bloga :D
    Pozdrawiam pozytwnie_zakręcona xxx.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, dłuuugaśny rozdział! Ale opłacało się przeczytać, bo świetnie wyszedł xD

    OdpowiedzUsuń