Translate

czwartek, 29 grudnia 2011

III

Po kilku godzinach lotu dotarły nareszcie do Los Angeles. Nie mogły napatrzeć się na te wszystkie ulice, które znały tylko z telewizji. Taksówką pojechały do swojego apartamentu.
- ej... co to jest?- zapytała Nicole pokazując na dwie małe karteczki leżące na komodzie. Wciąż trzymała w rękach walizkę, lecz szybko puściła ją i podbiegła do biurka. - O. MÓJ. BOŻE. Nie uwierzysz co to jest!!- krzyknęła. Olga targając swoje bagaże weszła do pokoju. - Gówno mnie to obchodzi pomóż mi z...- Nie zdążyła dokończyć zdania, bo przyjaciółka rzuciła się na nią piszcząc. - DZISIAJ WIECZOREM IDZIEMY NA KONCERT COLDPLAY!!!! Olga nie mogła uwierzyć jakie szczęście ją spotyka. Najpierw własny apartament w Los Angeles, spełnienie jej marzeń, a potem koncert jej ulubionego zespołu. Otworzyła szeroko oczy i odepchnęła od siebie koleżankę. Nicole przestraszyła się trochę i popatrzyła na nią zdziwiona. Po chwili Olga sama zaczęła skakać z radości a zaraz dołączyła się jej przyjaciółka. Śmiały się, krzyczały w niebogłosy, gdy nagle usłyszały pukanie do drzwi. - Witam, podoba się apartament? Mam na imię Marcus i jestem właścicielem tego budynku. Mam nadzieję, że będziecie się świetnie bawić- powiedział puszczając dziewczynom oko. Podszedł do Olgi i podał jej rękę, którą później delikatnie ucałował - jeżeli będziecie miały jakieś pytania możecie dzwonić. Mój numer jest przyklejony na lodówce. Do zobaczenia- powiedział, po czym wyszedł z pokoju. - uuu, niezłe ciacho się do ciebie klei- szturchnęła Olgę Nicole. - chyba sobie jaja robisz, nie mój typ... kompletnie nie mój typ. No tak, w jej typie tak na prawdę był tylko Eric, o którym ciągle myślała.

Dziewczyny cały dzień spędziły na przygotowaniach do koncertu. Pięknie umalowane i ubrane wzięły taksówkę i pojechały na miejsce imprezy. Po chwili muzyka zaczęła grać, a dziewczyny świetnie się bawiły. Nagle Nicole zauważyła, że nie ma z nią Olgi, lecz postanowiła śpiewać i tańczyć dalej. "Pewnie poszła po coś do picia" pomyślała. - Cześć.-usłyszała za sobą obcy głos. Obróciła się i odpowiedziała tym samym, lecz nie przestawała skakać i tańczyć - Fajnie grają, nie?- zapytał ją blondwłosy chłopak. Był wiele wyższy od niej, ale wyglądał na jej wiek. Nicole od razu zauważyła jego piękne, niebieskie oczy, którymi wpatrywał się w nią od dłuższego czasu. - nooo, nie powiem, że nie. Jestem Nicole- podała mu rękę. -Niall, miło mi cię poznać. Mieszkasz tutaj? -Nie, przyjechałam tu na wakacje z koleżanką. O, właśnie tam stoi- pokazała na Olgę przepychającą się wśród tłumu. Nicole rozmawiała z chłopakiem przez pewien czas. Razem tańczyli, śmiali się, śpiewali razem z wokalistą. - Dasz się zaprosić na coś do picia po koncercie? - ymmm, no okej.- dziewczyna zawahała się, ale nie codziennie ma się okazje przebywać z TAKIM chłopakiem. - Ale bierzemy moją przyjaciółkę, bez niej nigdzie nie idę- uśmiechnęła się. -Oczywiście- odpowiedział puszczając jej zalotne spojrzenie.

Wychodząc z budynku do ich trójki dołączyło jeszcze kilku chłopaków i dziewczyna, Niall nie zapoznał ich jeszcze ze sobą, lecz wszyscy szli do tego samego auta. Po drodze podeszło do nich kilka dziewczyn prosząc chłopaków o autograf. -To chyba jakaś pomyłka- powiedziała Olga, lecz zauważyła, że chłopcy podpisują koszulki napotkanych dziewczyn i robią sobie z nimi zdjęcia. - Okej, wystarczy- powiedział zirytowany chłopak z kręconymi kasztanowymi włosami- pakujcie się do samochodu, szybko, zanim paparazzi nas dopadną. -PAPARAZZI? Jaja sobie robisz, o czym ty wgl mówisz? I kim ty jesteś?- wykrzykiwała Olga. Nie chciała się wplątywać w coś złego, a ta cała sytuacja wydawała się dla niej chora. Pierwszego dnia podobno zajebistych wakacji, wsiada do samochodu pięciu nieznajomych chłopaków, nie wie gdzie jedzie i do tego dowiaduje się jakichś dziwnych rzeczy na ich temat.- Nicole, chodźmy stąd. Słyszysz?! NICOLE! - Kurde.. Mi też wydaje się to podejrzane. Ale chodź, Niall nam wytłumaczy!- Nicole złapała ją za rękę i usadziła na siedzeniu obok siebie. Jechali dużym, czarnym autem. Kierował jakiś chłopak, wyglądał na starszego od nich wszystkich. Niall siedział obok nowo poznanej dziewczyny, postanowił przedstawić całą "załogę". - To jest Harry, Zayn i Liam. Tutaj siedzi El, dziewczyna Lou, czyli tego, który kieruje. -Siemanko!- wykrzyczeli chłopcy. Harry spoglądał na Olgę, która czerwieniła się za każdym jego spojrzeniem. Widać było, że coś wisi w powietrzu ;)
-Okej, wszystko fajnie, ale co miało znaczyć to wszystko po koncercie? - Co?- zapytał Liam uśmiechając się tajemniczo. - Te dziewczyny was otoczyły jakbyście byli jakimiś bóstwami, Harry sam powiedział, że "paparazzi zaraz was dorwie" czy coś w tym stylu- przedrzeźniała go Olga. Hazza spuścił wzrok, stwierdził, że nie ma dużych szans u tej dziewczyny. Wydawała się być dla niego zbyt mądra, zbyt dojrzała. Mimo wszystko chciał ją zdobyć. - Nie bądź taka niecierpliwa, wszystko w swoim czasie- wyszeptał Harry spoglądając na Olgę spod swoich loczków. Dziewczyna zrobiła groźną minę, lecz zaraz po tym zaczęła się śmiać. Czas szybko zleciał im na rozmowie, byli już na miejscu.
- Wysiadajcie, szybko. Nicole wyszła z samochodu i stanęła nieruchomo z założonymi rękami. - Co ty robisz?- spytał Zayn. - Stoję, nie widać? Nie pójdę nigdzie dopóki nie dowiem się kim jesteście na prawdę.
Olga już dawno była w objęciach Harrego, razem udali się do mieszkania. Nicole została sama z czteroma chłopakami i Eleonor. - Nie histeryzuj, tylko chodź, mamy mało czasu- powiedział Louis. -Powiedziałam, że  się stąd nie ruszę. - Okej, nie ma rzeczy niemożliwych kochana- powiedział Liam puszczając jej oko. Podszedł do niej i wziął ją na ręce po czym zaniósł do mieszkania. Nicole śmiała się i krzyczała żeby ją puścił, ale on przytulał ją do siebie jeszcze mocniej. Niall szedł za nimi spoglądając co jakiś czas na dziewczynę. Widział jak się śmieje, jak śmieją się jej oczy. Chciał ja lepiej poznać tego wieczoru, ale jak widać Liam chyba go wyprzedził. Zayn poklepał chłopaka po ramieniu i uśmiechnął się.

Do północy siedzieli przy muzyce, rozmawiając i śmiejąc się. Chociaż dziewczyny nie mogły jeszcze pić alkoholu, zgodziły się na kilka drinków. Rok to wcale nie tak dużo do osiemnastki. Harry ewidentnie był zainteresowany Olgą, a Niall Nicole, lecz o jej względy starał się również Liam, który był o wiele bardziej odważniejszy od niego. W sumie Niall był mało rozgarniętym chłopakiem, ale miał nadzieję, że poradzi sobie chociaż  ten jeden raz, kiedy na prawdę mogło coś z tego być. Liam co jakiś czas obejmował Nicole, ona tylko się uśmiechała i uciekała wzrokiem. Wolała spoglądać na Nialla, który bardzo jej się spodobał. Nie pokazywał jednak jakiegokolwiek zainteresowania nią, więc stwierdziła, że gdy się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. - Robi się późno, powinnyśmy już wracać- powiedziała Nicole wydostając się z ramion Liama. -Też tak myślę- stwierdziła Olga nie odrywając oczu od Hazzy, który co chwile przysuwał się do niej coraz bliżej i bliżej... Kiedy był wystarczająco blisko by ją pocałować, Olga wzdrygnęła się i wstała. Poczuła od niego zapach alkoholu, a chciała by coś takiego stało się nie pod wpływem odurzenia. -Podwieziemy was kawałek, macie apartament w LA, nie?- zapytał Louis. -To by było bardzo mile z waszej strony, ale nie chcemy robić kłopotu. - Nie robicie... Pojadę razem z El, mamy coś do załatwienia- puścił oko do dziewczyny. Eleonor była bardzo ładną i miłą dziewczyną. Dobrze dogadywała się z Nicole dlatego wymieniły się numerami.

Cała czwórka weszła do samochodu i ruszyli. - O właśnie Louis, może ty nam powiesz kim jesteście, hm? -hahaha, a może nie?- odpowiedział. -Oj dobra, ja im powiem. Chłopcy mają zespół bardzo popularny w Anglii. Teraz przyjechali na kilka tygodni tutaj by się odprężyć przed wydaniem płyty. Mam sławnego narzeczonego- zaśmiała się i pocałowała delikatnie Lou, który uśmiechnął się szeroko. Dziewczyny oniemiały z wrażenia. Nigdy nie słyszały ani nie widziały tych chłopców w telewizji. Patrzyły na siebie z wytrzeszczonymi oczami i opadniętymi szczękami. Kiedy dojechali na miejsce szybko zebrały swoje rzeczy, pożegnały się i wyszły. - Mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy- powiedział Louis. - Ooo tak, na pewno- zapewniła go El.

Przyjaciółki po dniu pełnym wrażeń położyły się do łóżka rozmawiając o chłopcach. -Nie wiem dlaczego Niall się tak zachowywał. Praktycznie wgl ze mną nie rozmawiał a przecież tak dobrze nam było na koncercie. - Zamknij się, idź spać- mówiła Olga przewracając się z boku na bok. - Ale serio, to było dziwne. Bo.. Liam w sumie jest słodki, ale chyba jednak bardziej poczułam coś do Niallera. - Zam-knij się. -A widziałaś jak mnie obejmował? Niesamowite... szkoda, że Nyny tak nie robił. -MORDA! -A właśnie... co z Harrym? Kręciliście już? W tym momencie Olga przypomniała sobie jak dobrze jej było w jego towarzystwie. Porównywała go do swojego byłego chłopaka, ale nie odpowiedziała przyjaciółce na to pytanie. -Proszę, śpij już- powiedziała spokojnym tonem. Obie zasnęły.

********************
Jezu, Jezu tak strasznie przepraszam, cholernie się rozpisałam, ale miałam wenę  hahah.
DZIĘKUJEMY BARDZO ZA POZYTYWNE KOMENTARZE I TYLE WEJŚĆ JEDNEGO DNIA :D :D 

3 komentarze:

  1. Super.; p
    nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział! Cieszę się , że się tak rozpisałaś! :D Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie się zapowiada. ;D
    coś mi się wydaje, że dosyć często będę tu wpadać. ^^
    + i dobrze, że się rozpisałaś. Tak trzymać!

    OdpowiedzUsuń